24-letnia kobieta z Drachten została w poniedziałek zamordowana przez własnego męża. Raffi A. (33) zastrzelił żonę Safhinaz Zerrouy, ponieważ kobieta chciała wrócić z Iraku do Holandii.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło, że posiadająca holenderskie obywatelstwo kobieta zginęła w Iraku, a jej mąż został aresztowany.
- Safhinaz była bardzo szczęśliwą i kochającą dziewczyną. Myślę, że udała się do Iraku z własnej woli, ale teraz, gdy chciała powrócić, mąż nie potrafił tego zaakceptować - powiedziała Dina Meyer, matka zamordowanej kobiety. Safhinaz i oraz jej mąż mieli czworo dzieci. Nie jest jasne, co się z nimi stało.
Jak wynika z medialnych doniesień, Safhinaz została zastrzelona z kałasznikowa w miejscowości Zakho w poniedziałek po południu. Mężczyzna uciekł zaraz po strzelaninie, ale później został aresztowany.
Mąż Safhinazy jest Kurdem irackiego pochodzenia, który wyjechał do Holandii jeszcze jako dziecko i otrzymał holenderskie obywatelstwo.
Jakie to zaściankowe i nietolerancyjne! Przecież muzułmanie są ludźmi niezwykle miłymi a ich religia jest od wieków uznawana za religię pokoju.
Te prawicowe media kłamią. Ona popełniła samobójstwo i wystrzeliła sobie w głowę 2 magazynki z AK-47 bo wiedziała ,że tak wrobi w to męża.
Ojej, jaka szkoda, pewnie książę pustyni kazał jej połykać gówno i lał ją po ryju jak narzekała, a w Holandii był taki habibi-słodki-egzotyczny. No prostu płakać mi się chce.
jak możesz tak pisać! jakież to patryjarchalno - mizognistyczno - szowinistyczno- zaściankowe myślenie, przedstawiające w złym świetle biedną kobietę. Kobieta nigdy nie zrobiłaby czegoś tak złego jak wrobienie swojego męża w zabójstwo, bo kobiety są zawsze dobre i miłe a przedstawianie ich w innym świetle to zwykłe oczernianie.
To na pewno był jakiś biały mężczyzna, pewnie katolik nasłany przez papieża albo USA, z tym że bez wiedzy Obamy....