Meksyk, bezimienny mężczyzna, prawdopodobnie po pięćdziesiątce lub sześćdziesiątce, zignorował znak ostrzegający ludzi przed pływaniem w lagunie z krokodylami.
Według niektórych świadków, mężczyzna rozebrał się i poszedł popływać, donosi meksykańska gazeta Milenio. Po kilku sekundach został zaatakowany przez krokodyla, który oderwał mu kończynę. Lokalne służby ratownicze, takie jak Czerwony Krzyż, Ochrona Ludności oraz strażacy, udały się na miejsce zdarzenia i wpłynęły do laguny łodziami, aby spróbować uratować ofiarę. Mężczyzna doznał urazów szyi, ramion i klatki piersiowej, stwierdzono zgon. Umarły nie został zidentyfikowany, ale uważa się, że był bezdomnym mieszkającym w regionie.
Mój ulubiony koncept katastroficzno-horrorowy: Ludziom styki przepala jakiś wirus, lub głupota, co powoduje koniec odczuwania wszystkich emocji (takich jak strach), a zostawia jedynie głupią odwagę, która z czasem zmienia się w całkowitą agresję. Byłoby pięknie.