18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Brazylijskie autostrady

phrontch • 2018-12-06, 07:08
W Brazylii nie trzeba lodu czy śniegu, aby się trochę poślizgać


Wiewór

2018-12-06, 07:38
Drituja w gównie :-D

mygyry

2018-12-06, 08:00
Zrobili half-pipe z rynsztoka :szydera:

Kamil3l

2018-12-06, 09:51
jaki kraj takie "ale urwał"

Tur

2018-12-06, 10:16
Jaka publiczność jak na rajdach :-D w tym kraju nawet stłuczki są dobrą rozrywką :-D

nowynick

2018-12-06, 10:55
2:10 To rozczarowanie gawiedzi, że tym autobusem nie zleciał z urwiska :D

jacek44

2018-12-06, 13:27
Gliniasta ziemia + opady deszczu to zabójcza mieszanka. Mam tak czasami w pracy. Jak jeszcze dochodzi do tego górzysty teren to już w ogóle apokalipsa. Jesteś na jakichś ogromnych polach z dala od cywilizacji, widzisz tylko jakąś większą chmurę i to od razu ewakuacja na bezpieczny grunt. Nawet potężne traktory na potrójnych kołach, czy gąsienicach nie są wstanie podjechać pod bardziej strome górki, więc nawet plan ucieczki trzeba dobrze w głowie układać, żeby nie dać się zaskoczyć :) Dodatkowo taki grunt z reguły wcale lub prawie wcale nie przyjmuje wody i przy gwałtowniejszych ulewach wszystkie podłużne zagłębienia terenu zmieniają się w rwące potoki, a wszelkiego rodzaju niecki i doły w potężne jeziora. Zeszły rok był tragiczny pod względem opadów, więc warunki często były koszmarne. Podczas jednej sierpniowej ulewy nie zdążyłem uciec z placu boju i wyjazd ze sporego dołka zajął mi ponad godzinę, gdzie do przejechania miałem dystans rzędu 200m i to maszyną, która miała naprawdę dobre właściwości terenowe i napęd na 4 koła, plus wysięgnik którym mogłem się wypychać lub podciągać. Wdrapałem się na górkę właśnie przy pomocy tego wysięgnika i napędu 4x4 co i tak nie było łatwe, bo maszyna zsuwała się na boki kiedy tylko podnosiłem wysięgnik. Dostanie się na wyższy, równiejszy teren było konieczne, bo w dołku z którego uciekałem sukcesywnie zbierała się woda i to w bardzo dużych ilościach i groziło to zatopieniem maszyny. Po szczęśliwym dostaniu się na wzniesienie i tak nie było większych szans na powrót do cywilizacji, bo raz że w prostej linii po podobnym, błotnistym terenie najbliższy stały ląd miałem jakieś 8-9km od siebie. A dwa, został mi mały zapas paliwa. Gdybym stracił te ostatnie kilkanaście litrów na bezsensowną walkę z żywiołem pozbawiłbym się ogrzewania nocą (nie miałem ciepłych ubrań przy sobie), no i nie mógłbym korygować swojego położenia, które w każdym momencie mogło się zmienić, tzn grunt mógł się wymyć, obsunąć itd. W konsekwencji czekałem ponad dwie doby na osuszenie się gruntu i możliwość ewakuacji z pola. Zanim to nastąpiło jedyną drogą ewakuacji byłby chyba tylko helikopter :) Chyba najdłuższe dwie doby w moim życiu :)

pawel1024

2018-12-06, 18:25
Powinni posypać drogę piaskiem, to logiczne :D

Presty

2018-12-06, 22:39
To nie autostrady, tylko wycinanie dżungli.
Nie jestem ekologiem.

t-tas

2018-12-06, 23:12
Wycinanie dżunglii też- co do tego nie ma dyskusji, ale tak właśnie wygląda transport w kraju dasilvy. Samochody nowe jak i bardzo stare, zestawy na dwie i więcej naczep lub przyczep, autobusy na podwoziach ciężarówek, ciężarówki z wycofanych autobusów, maksymalnie długie zabudowy, ładowanie w górę bez ograniczeń i mocowanie ładunków na sznurki. Do tego drogi gruntowe, a samochody zupełnie inne niż w głębokiej syberii gdzie głównie urale i kamazy 6x6, a warunki podobne poza mrozami- wszystko to głównie normalne podwozia lub ciągniki szosowe, czasem podwozia budowlane, ale najczęściej 6x2, czasem 6x4 i w trudnych sytuacjach liny do wyciągania lub spinanie kilku zestawów sztywnymi holami w pociągi by przejechać trudny odcinek. Przeprawy promowe, mosty drewniane na szerokość ciężarówki, do tego brazyliski tuning, brazylijskie wygłupy (quebra de asa) i wiele innych, a wszystko pod hasłem "caminhoes ao extremo".

djted

2018-12-07, 00:48


Tak to widzę... Cudze chwalicie swoje już znacie :mrgreen:

skywalker75

2018-12-07, 18:53
jacek44 napisał/a:

Gliniasta ziemia + opady deszczu to zabójcza mieszanka. Mam tak czasami w pracy. Jak jeszcze dochodzi do tego górzysty teren to już w ogóle apokalipsa. Jesteś na jakichś ogromnych polach z dala od cywilizacji, widzisz tylko jakąś większą chmurę i to od razu ewakuacja na bezpieczny grunt. Nawet potężne traktory na potrójnych kołach, czy gąsienicach nie są wstanie podjechać pod bardziej strome górki, więc nawet plan ucieczki trzeba dobrze w głowie układać, żeby nie dać się zaskoczyć :) Dodatkowo taki grunt z reguły wcale lub prawie wcale nie przyjmuje wody i przy gwałtowniejszych ulewach wszystkie podłużne zagłębienia terenu zmieniają się w rwące potoki, a wszelkiego rodzaju niecki i doły w potężne jeziora. Zeszły rok był tragiczny pod względem opadów, więc warunki często były koszmarne. Podczas jednej sierpniowej ulewy nie zdążyłem uciec z placu boju i wyjazd ze sporego dołka zajął mi ponad godzinę, gdzie do przejechania miałem dystans rzędu 200m i to maszyną, która miała naprawdę dobre właściwości terenowe i napęd na 4 koła, plus wysięgnik którym mogłem się wypychać lub podciągać. Wdrapałem się na górkę właśnie przy pomocy tego wysięgnika i napędu 4x4 co i tak nie było łatwe, bo maszyna zsuwała się na boki kiedy tylko podnosiłem wysięgnik. Dostanie się na wyższy, równiejszy teren było konieczne, bo w dołku z którego uciekałem sukcesywnie zbierała się woda i to w bardzo dużych ilościach i groziło to zatopieniem maszyny. Po szczęśliwym dostaniu się na wzniesienie i tak nie było większych szans na powrót do cywilizacji, bo raz że w prostej linii po podobnym, błotnistym terenie najbliższy stały ląd miałem jakieś 8-9km od siebie. A dwa, został mi mały zapas paliwa. Gdybym stracił te ostatnie kilkanaście litrów na bezsensowną walkę z żywiołem pozbawiłbym się ogrzewania nocą (nie miałem ciepłych ubrań przy sobie), no i nie mógłbym korygować swojego położenia, które w każdym momencie mogło się zmienić, tzn grunt mógł się wymyć, obsunąć itd. W konsekwencji czekałem ponad dwie doby na osuszenie się gruntu i możliwość ewakuacji z pola. Zanim to nastąpiło jedyną drogą ewakuacji byłby chyba tylko helikopter :) Chyba najdłuższe dwie doby w moim życiu :)



nie chcesz napisać jakiejś książki ? :lol: