W tej brazylii jak w jakimś murzynowie, zachowanie identyczne, wrzaski identyczne, tylko trochę jaśniejsi są, pewnie dlatego że są z dżungli, a nie sawanny.
Każdego życie może się skończyć w każdej chwili, co ma z tym wspólnego ucieranie się mordą o zrogowaciałe krocze slumsowej kurewki? Co, w momencie odcinania łba będziesz szczęśliwszy, że masz syfy na mordzie od zlizywania grzyba i robali z jej dupska? Co wy ateusze? Gubicie się w tej swojej logice, skoro po śmierci już was nie ma, to ch*j w to jak przeżyliście życie. Więc nie pie**olcie już "żyje się tylko raz", bo jeśli tak, to po ch*j próbować żyć jakkolwiek, skoro po śmierci nie ma to znaczenia. Czy tylko ja jestem na tyle zajebisty, by dostrzegać tę sprzeczność? Wy szukacie usprawiedliwienia, po prostu, dla grzeszenia za życia. Tyle na temat.