brazylijska deskoterapia vol 55? to już tasiemiec jak w "kamiennym kręgu, dwa oblicza miłości, esmeralda, brzydula i zbuntowany anioł" do kupy razem wzięte...
Deskoterapia k***a?
Z nóg została miazga. Wielokrotne złamania kości udowych, piszczeli. Strzaskane kolana. Jak nie dojdzie do wewnętrznego krwotoku i przeżyje to reszta życia na wózku. Nie wiem co laska zrobiła, ale goście tłukli żeby zabić. Żadna terapia
Też mi się nie podoba szlachtowanie laski tymi deskami pewnie dlatego że chyba niezła z niej dupa. Jakby to był jakiś typ to byście się w postach slinili z podniety. Nie mowie ze ja nie