Nie wiem czym się zachwycacie. Spoko fajnie się rusza, ale trochę dla picu. Widziałem kiedyś walkę boksera na ulicy. Młodego, koło 17lat chyba wtedy miał, ale to bez znaczenia. Nie bawił się jak ten u góry tylko podszedł, zapie**olił w szczene, a tamten poleciał na glebe.
A przeciwnik jakieś grzybki jadł, bo chyba muchy odganiał.
Otoż, ten pięściarz robi ch*jowe rotacje, kiedy schodzi nisko traci przeciwnika z oczu, a to niedopuszczalne;) Jak to mawial trener D. "Co ty k***a kolan nie masz??" Przy takim zejściu wystarczy hak na bródkę i po zawodniku, a on to robił non stop