Dwie nastolatki umówiły się na bójkę na parkingu szkolnym ZS nr 1 w Lubinie. Podobno poszło o to, że "Martyna powiedziała Kamili, żeby ta szła szybciej na korytarzu, a ta jej odpyskowała, że nie"
Pokonana dziewczyna ostatecznie doznała wstrząsu mózgu, choć jak widać na końcu jeszcze miała ochotę kontynuować starcie (pewnie sama adrenalina).
Pojedynek (łac. duelium, gr. μονομαχία) – krwawy, choć zarazem uznawany za honorowy, sposób rozstrzygania konfliktów między dwoma rywalami.
Pojedynki toczono między obrażonym a obrazicielem, choć zdarzały się także zniewagi obopólne. Ginęli w nich bardzo wybitni ludzie.
Wystarczającym pretekstem do pojedynku była obraza honoru. Obrazić zaś honor można było bardzo łatwo – wystarczyło zrobić coś, co uwłaczało czyjemuś honorowi i nie przeprosić go za to. Szczególnie stara arystokracja rodowa miała wysokie mniemanie o swoim honorze.
Podczas walki nie wolno było przerzucać broni z jednej ręki do drugiej. Kierownik walki przerywał ją gdy: jeden z walczących otrzymał ranę, jeden z walczących upadł, jeden z walczących – wcześniej ranny – był niezdolny do walki. Kierownikowi pojedynku pomagał sekundant, który przerywał walkę, gdy czegoś nie zauważył kierownik.
W zależności od wcześniejszych ustaleń, pojedynki były prowadzone do:
pierwszej lub drugiej krwi
niezdolności pojedynkowej
śmierci jednego z walczących
Mamy tutaj więc do czynienia z klasycznym honorowym pojedynkiem łącznie z respektowaniem przez pojedynkujących oraz sekundantów wszelkich zasad spisywanych przez stulecia.
A mówi się, że my mężczyźni, to ta agresywna płeć. Ten kto pieprzy takie bzdury, poznał bardzo mało kobiet w swoim życiu. W ich przypadku nie ma walk honorowych(ewentualnie na ringu), tylko walka na śmierć i życie. Baby nie spoczną, dopóki drugiej nie stanie się jakaś mocna krzywda.
Dzisiaj rano czytałam wypowiedź ojca i mówił, że jego córka broniła rodziny. Chodziło o ubliżanie, co by miało sens, bo dziewczyna pod koniec filmiku mówi do tej drugiej, że ma przeprosić.
Ciekawe jak było naprawdę.
k***a. Jak ja byłem w szkole to raz w tygodniu na tzw. "zielonym(nazwa boiska, na którym położono sztuczną trawę, pozostałe boiska dookoła szkoły były betonowe) była solówka a i czasem te trafił się ktoś kto już miał pierwszy telefon aparatem 0,3 megapiksela i wszystko nagrywał, jeśli był burżujem to mógł to wrzucić do internetu. Zwyczajna solówka dziewczyn ale telewizja musiała zrobić straszny materiał o przymocy w polskich szkołach i znieczulicy oglądających.
Dzisiaj rano czytałam wypowiedź ojca i mówił, że jego córka broniła rodziny. Chodziło o ubliżanie, co by miało sens, bo dziewczyna pod koniec filmiku mówi do tej drugiej, że ma przeprosić.
Ciekawe jak było naprawdę.
A co miał mówić, że ma patolę w domu? Na filmie od początku słychać jak jeden patus mówi, że ma przepraszać, ale taki podczłowiek zazwyczaj każe się przepraszać za wszystko.
Zwada pomiędzy dwoma dziewczynami jak najbardziej,może nie naturalne ale można zrozumieć że emocje wzięły górą. Ale tłum p*zd nie kontrolujących tego co się dzieje,żeby dziewczynie łeb odbijał się od asfaltu jak ping pong od stołu i bez reakcji ? Gdybym był przejazdem przypadkiem wpie**ol dookoła wszystkiemu co się rusza.