Powoli dochodzę do wniosku, że oni napie**alanie z partyzanta muszą mieć zakodowane w genach.
Taki pierwotny i prymitywny instynkt aby zaj***ć bez ryzyka obskoczenia wpie**olu a jak się uda to skakać po nim odprawiając czary by wypędzić z przeciwnika złe duchy i na koniec go okraść żeby pokryć koszty całego rytuału