nie jestem znawcą tematu ale wydaje mi się, że zafundował sobie wyjazd do szpitala albo już pod ziemię. W średniej mieliśmy takiego woźnego pił wszystko, nigdy go trzeźwego nie widziałem. Bywało tak, że chłop nie wracał do domu tylko spał w kantorku a ludzie dobijali się rano do szkoły żeby otworzył. Tak już było i tyle.
Raz jak był urobiony to ósmoklasiści dali mu jakieś ciaki za to żeby wypił rozpuszczalnik i on wypił kilka łyków a potem chłopa pogotowie wzięło. Przeżył na szczęście ale potem się zmieniło i juz jakaś zew. firma chroniła szkolę.