Do śmiertelnego wypadku doszło w czwartek, 20 czerwca na ulicy Studenckiej w Woroneżu. Według lokalnych mediów 32-letni mężczyzna- ofiara wypadku- został hospitalizowany, lecz zmarł następnego ranka.
Pięknie ciulnął
A wystarczyło za parę rubliczków kupić szelki, przypiąć się nimi do elementu asekuracyjnego. I może by żył jak by go koledzy zdążyli wciągnąć zanim straciłby przytomność. Bo w dół pewnie by go nie opuszczali bo bliżej w górę
Spokojnie. W sądzie udowodnią, że gdyby miał kask na głowie to by następnego dnia do pracy wrócił. A ten cholerny samobójca zrobił to specjalnie !
Wystarczy, że z łatwościa udowodnią, że nie miał przypietych lin/szelek zabezpieczających (bo nie miał, bo to sie ubiera aż dwie minuty) i nie ma o czym tutaj rozmawiać