Na chłopski rozum (fizykę miałem wiele lat temu), facet zapomniał o paru rzeczach. Zakładając, że dogonimy 'nasze' światło, to:
1) Gówno zobaczymy, nawet przy bardzo czułym sprzęcie. Chmury, zjawiska atmosferyczne, budynki, noc - to wszystko bardzo skutecznie rozwali obraz. Nie ma szans na podczerwień, termowizję, bo - jak wynika z zasad działania - obiekt trzeba 'oświetlić' promieniami, a na to nie ma szans;
2) Prawdopodobnie nie zobaczymy szczegółów, nawet przy bardzo czułym sprzęcie. Światło zostanie odbite od danego obiektu i poleci w kosmos - OK, po czym zacznie się rozpraszać. W odległości kilkunastu minut świetlnych nie ma problemu, fotonów jest naprawdę od ch*ja, ale co z większymi odległościami? Trzeba by zbudować naprawdę wielki teleskop;
BTW: Ziemianie używają raczej radioteleskopów, bo mają specyficzne możliwości. Sygnał radiowy może zasuwać równie dobrze przez kosmos, a przy tym można mu nadać stosowną treść. Niestety, pierwszymi ludzkimi przekazami radiowymi o sile odpowiedniej, aby poszły w kosmos, były przemówienia i transmisje telewizyjne Adolfa Hitlera.
(zaczerpnięte z książki Carla Sagana).
przyjmijmy że teleskop ma takie przybliżenie że mogę zobaczyć golą laskę opalającą się na plaży.
i teraz nasuwa się pytanie jaki świat widzę ten z przed 100mln lat św. czy ten obecny na żywo ?
Obrazek
przyjmijmy że teleskop ma takie przybliżenie że mogę zobaczyć golą laskę opalającą się na plaży.
i teraz nasuwa się pytanie jaki świat widzę ten z przed 100mln lat św. czy ten obecny na żywo ?
Tym rysunkiem sam sobie odpowiedziałeś. Chyba, że kompletnie nie zrozumiałeś o czym ten koleś nawijał.
tak mniej więcej bada się jak powstał wszechświat - po prostu patrzymy na galaktyki sprzed 13.7 miliardów lat
a jak ktoś nie rozumie co ma światło do obrazu to tłumaczę, że wszystko co widzimy to światło odbite od przedmiotów
żałosne...
gość tak naprawdę nie ma pojęcia o czym mówi - ale tak to jest jak ktoś liznął troszkę fizyki i myśli że się zna na astronomii...
- według tej teorii - normalnie teraz moglibyśmy oglądać co się działo na innych planetach miliardy lat temu... czemu więc tego nie robimy??? bo to co widać na niebie to niestety nie planety - tylko gwiazdy. to co widzicie na rozgwieżdżonym niebie to tylko 10% materii która tam gdzieś jest... światło odbite od planet jest za słabe i zbyt rozproszone, abyśmy mogli je dostrzec.
- teoria o wielkich lustrach... bez komentarza.
- nawet jeśli byśmy to wszystko olali - to ziemia jest oświetlona zawsze tylko z jednej strony i jak ktoś wspomniał wystarczy mgła, zachmurzenie itd i już nic nie widać - już światło odbite od ziemi wychodzi w kosmos nieźle zniekształcone przez naszą atmosferę - więc ch*ja byście zobaczyli
nie chce mi się bardziej rozpisywać tępe ch*je z gimnazjum - i tak nic nie zrozumiecie