Znajomy kiedyś jechał traktorem. Stado bezpańskich kundli doskoczyło i zaczęło ujadać Jeden złapał za bieżnik tylnego koła. Jak go owinęło i pie**olnęło o glebę, to się zerwał i uciekł. Następnego dnia widział go jak szczekał z daleka. Jakiś dziwnie wygięty był.