Taki współczesny Syzyf. W ramach pokuty próbuje zbiegać schodami na dół, ale kiedy stawia stopę na nieruchomej powierzchni, przewraca się i wjeżdża z powrotem na samą górę, aby zacząć swoją wędrówkę na nowo.
Ostatnio byłem w hipermarkecie piętrowym. Pomiędzy piętrami zajebiście długie schody/chodnik(?) ruchomy. Miałem wjechać wózkiem, ale patrzę jakiś dzieciak "pod prąd" wbiega na górę, zaczekałem te 10 sekund poleciał dalej i ch*j. Jadę tym chodnikiem a gość 50+ z naprzeciwka "czemu go pan puścił trzeba było zablokować wózkiem i na sam dół musiałby się cofnąć". Ludzie to k***y...
Mógł mi krzyknąć to podpowiedź zanim ten mały ch*j wlazł na górę!
Jestem Gupkiem, wytlumaczy mi ktos jak to mozliwe, ze wielu starych ludzi doskonale sobie ze wszystkim radzi i nie wykazuje zadnych oznak niedoj***nia mozgu, ale w kontaktach z technologia nagle zachowuja sie jakby byli uposledzeni?
Ekh, ja rozumiem że nie każdy (nawet młody) musi znać się na komputerach, programowaniu, najnowszych nowinkach technologicznych, ale jak widzę starszych ludzi nie radzących sobie z ruchomymi schodami to tylko jedno nasuwa mi się na myśl: "jak k***a?!". Przecież widać, że jedne jadą do góry, drugie zaś w dół, jakim cudem można tego nie ogarnąć będąc nawet w wieku 150lat?