Gościu spompowany wyrzutem adrenaliny przeszedł jeszcze parę metrów. Ale na bank kości pogruchotane.
Gdyby miał połamane giry to adrenalina nic by nie dała. Złożyłby się i tyle. Mógłby nie czuć bólu ale chodzić z połamanymi udowymi się nie da. Zresztą wielokrotnie to widzieliśmy. Koleś chce wstać tylko nogi się zginają nie tam gdzie trzeba.
Trzeba być debilem żeby do asystowania stanąć między ściana a samochodem, jak bym tylko nie ufał kierowcy to za h*j bym się w takie miejsce nie wpakował.