Grupa aktywistów poszła się przywiązać w rzeźni na znak protestu przed zabijaniem kurczaków.
Pracownik linii produkcyjnej oficjalnie twierdzi, że jak włączał maszynę nie był świadom ich obecności na terenie zakładu
Ty się k***a angielskiego ucz lepiej a nie pie**ol SWAT, SWAT.
Skośny grubas powiedział mu aby wziął klucz a drąca ryja p*zdunia krzyczy wyraźnie "What numer is this LOCK, what numer is this LOCK".
...panie SWAT...
Tu nie chodzi o to że ktoś wpierdziela kurczaki tylko o to jak są tam traktowane, takim smakoszom jak wy powinno na tym zależeć bo już dawno jest potwierdzone że kurka z podwórka lepiej smakuje bo się nie stresuje
Gdzieś widziałem wzmiankę że ten zakład miał już wcześniej problemy z przestrzeganiem standardów uboju i olał zalecenia tamtejszej weterynarii ale to nie wymówka dla skrajnego debilizmu protestujących.
Po części ich rozumiem. Kapitalizm, o ile robi wszystko tańsze, to jest całkiem okrutny w stosunku do zwierząt. Samych kurczaków zarzynanych jest miliony, a najgorsze jest to, że mnóstwo mięsa się po prostu marnuje. Dlatego apel do sadoli - kupujcie tylko polskie, najlepiej od rolnika lub ekologiczne mięso i ograniczcie jego spożycie bo to też niezdrowe
No dobra ale co oni wszyscy myślą? Że jak jedni debile zniszczą auto właścicielowi ubojni (było coś takiego ostatnio chyba w Holandii), a drudzy debile zaczepią się na przenośniku w ubojni drobiu to zmienią nawyki żywieniowe kilku miliardów ludzi? Że swoim pie**oleniem postawią cały świat do góry nogami i ludzie przestaną jeść to co jeść k***a lubią? Popatrzcie jak tępi i bezczelni są uczestnicy takich protestów, przedsięwzięć. Potrafią tylko drzeć morde "nie rób tego, nie żryj tego" ale nie zaproponowali światu nic w zamian, nikt nie opracował super nowoczesnej metody produkcji żywności tylko w kółko pie**olenie "nie żryj bo kura czuje".