To pisz. Tylko nie zapomnij o zdjęciu cycuszkow na końcu.
Ale rozumiem że gość ma prawo do kasy przynieść ile zdoła i wrócić po jeszcze jak już wyniesie towar ze sklepu.
Tego mu chyba nie mogą zabronić.
Mam zbyt małego penisa, żeby wstawiać zdjęcie.
Wiesz gdyby to ode mnie zależało wtedy to i 100kg bym jednej osobie sprzedała. Niestety realia były takie, że nie mogłyśmy bo kierownik kas chodził i nas kontrolował (zwłaszcza w dni kiedy była jakaś szczególna promocja)+ ochroniarze często też lubili tam szepnąć słówko jak coś na monitoringu zobaczyli.
Było z tym ogólnie dużo wesołych sytuacji. Co sprytniejsi kupowali 5kg, wychodzili i wchodzili po nowe 5 kg i tak w kółko. Inni targali cała rodzinę i każdy osobno z mięsem stawał. Zabawna też była pani w ciąży, która stwierdziła, że ona się liczy jako dwie osoby.
Jednak tak jak pisałam wyżej: my jako kasjerki miałyśmy guzik do gadania. Na temat debilnych zasad pracy w sklepie mogłabym epopeję napisać.
Ale rozumiem że gość ma prawo do kasy przynieść ile zdoła i wrócić po jeszcze jak już wyniesie towar ze sklepu.
Tego mu chyba nie mogą zabronić.