Śmierć dwóch bandytów... Za jednym puścił się pies, drugi samochodem poprawił psa. Gdzie ta śmierć bandytów?
Być może siedzieli wewnątrz auta, łącznie ich by było czworo. Jeden kieruję jeden dał nogę, pozostali przytulili ołowiane prezenty od policmajstrów. Stąd taki bilans. Ale to tylko teoria taka.