- Będę z Wami, Waszmoście, pertraktował zanurzając ostrze noża swego w waszych trzewiach!
- Miło z Pana strony, ale jednak wolimy pertraktacje przy użyciu ołowiu. Tak więc - dyskutujmy!
Budynek wygląda mi na komisariat. Jeżeli się nie mylę, to skąd aresztowany wziął ten nóż i dlaczego mógł bez problemu wyjść z pomieszczenia? Chyba ktoś mu to celowo ułatwił, żeby mieć pretekst do odstrzału.
No, to u nas byłoby już dwóch aresztowanych policjantów i pie**olenie, że mordercy, że można było inaczej i że to był taki dobry chłopak. Depresje miał, trzeba było mu pomóc, a nie strzelać.