Kij ma zawsze 2 końce. Medal dwie trony. Pracowałem w psychiatryku gdzie jako sanitariusz byłem odpowiedzialny za bezpieczeństwo. Tłumiłem ataki szału, gniewu, unier*chamiałem, pacyfikowałem. Jak strażak który zawodowo zwalcza pożary styka się z nimi codziennie, tak ja czy policja codziennie stykaliśmy się z agresją, wyzwiskami i brutalną przemocą. Parę takich interwencji i człowiek całkowicie zmienia pogląd. Jak ci przywożą kolejnego w ciągu dnia psychopatę, ćpuna, który zrobił komuś straszną krzywdę i który na dzień dobry obrzuca cię wyzwiskami i groźbami, że ci rozwali ryj to nie ma mowy o humanitarnych metodach. Extremis malis ekstrema remedia - na radykalne zło radykalne środki. Jak do pożarów jeździ straż tak do "ognisk przemocy" jeździ policja. Codziennie mają styczność z patologią, sebiczkami, mordeczkami itp. Policja, sanitariusze, ratownicy to grupa statystycznie najbardziej narażona na zachowania agresywne.
Ogłaszam konkurs na najciekawsze rozwinięcie skrótu ACAB