Sam mając jakieś 5-6 lat wypadłem z samochodu na rondzie (jakiś 1995r.). Auto stare, bez pasów na tylnej kanapie, bez blokady przed dziećmi. Rodzice poszli do sklepu, ze starszym bratem zaczęliśmy się bawić drzwiami, otwieraliśmy je, zamykaliśmy, jak to dzieci. Nie pamiętam, czy drzwi były niedomknięte (brak kontrolki otwartych drzwi), czy pociągnąłem w czasie jazdy za klamkę, ale jak przez mgłę pamiętam jak już leżałem na ziemi i płakałem. Skończyło się na zadrapaniach i zastrzykiem w dupsko przeciwko tężcowi. Gdyby ktoś za nami jechał, to różnie mogłoby się to skończyć. Teraz jest bezpieczniej, bo dzieci obowiązkowo w fotelikach/poddupnikach, pasy bezpieczeństwa, blokady w drzwiach, także świadomość o bezpieczeństwie na drogach znacznie się poprawiła.
Gdy byłem dzieckiem moi rodzice mieli Skodę 105S z 1982 roku i ten samochód był wyposażony w blokadę zamka tylnych drzwi od strony kabiny.
Nie mówiąc już o tym, że paliła tyle co Maluch, i była bardziej komfortowa niż Polonez czy Duży Fiat. A zrobiła z nami ponad 200000km -pamietam że dwa razy zerowaliśmy licznik. Ojciec wymienił pasy na bezwładnościowe, a do foteli zamontował zagłówki -to było naprawdę fajne auto.