Bo to też są według nich szkodniki. Robi się z tego plaga i trzeba jak najskuteczniej wytłuc jak największą ilość. Chociaż to mi wygląda bardziej na zabawę "rednecków".
Ktoś tu chyba pomylił portale... Dla krakowian gołębie to szkodniki, dla Australijczyków króliczki, a niektórzy z powyższych woleliby prędzej zaadoptować te wszystkie milutkie króliczki i żyć w swoim wielkim futerkowym świecie. Dla niektórych za to te świnie(?) są szkodnikami i fajnie popatrzeć jak wypie**alają w kosmos z kawałkach nie mniejszych niż mój penis.