Idzie baca przez Połoniny i widzi jak turysta robi pompki dla zdrowia.
Stanął i kiwa głową z podziwem i mówi:
- Różne ja wiatry widziałem, ale żeby babę spod chłopa wywiało...?
To i ja starocia zarzucę...
Wstaje baca rano, wychodzi przed chałupę i krzyczy:
- Jako pikno dziś pogoda!
A echo z przyzwyczajenia:
- Mać... mać... mać...
suchar również z okresu permu (dla niedorozowojów to okres geologiczny jeszcze przed klasycznymi dinozaurami, cechował się suchym klimatem):
Góry moje góry, góreczki wysokie,
Chciołem was przeskoczyć, zahaczyłem krokiem