Wygląda jak przeciętny pendrive ale jego małe wnętrze jest naszpikowane
kondensatorami podnoszące wymagane napięcie do zabójczych 220 volt dla komputera.
Komputer zostaje wyeliminowany z użycia w ciągu dosłownie 2-3 sekund... defintywnie.
Krótki filmik jak to działa a działa przerażająco i skutecznie...
Znajdziesz pendrive na ławce parku? niech cię nie kusi
Pierwsza opcja jaka przychodzi do głowy to, trzymać takie cudo przy portfelu tylko na wypadek jakby ktoś chciał podpie**olić.
Cwaniak sprawdzi u siebie, a tu psikus. Później do fąfla, a tam znów psikus.
Osobiście zawsze noszę przy sobie 2 pendrive'y, jeszcze nikt nie zaj***ł, ale jakby co....
ciekawie czy przepięcie jest na tyle silne żeby rozmagnetyzować dysk twardy, jeżeli tak to kontrola legalności oprogramowania mogła by sobie pogwizdać co najwyżej
zresztą sam bym się przyznał że wszystkie piraty trzymam na pendrivie i dał go do sprawdzenia, he he he...
slyszalem ze KGB mialo tabletke dzieki ktorej sie pilo wode, a jak sie ja lykalo to caly alkohol zostal usuwany z organizmu
k***a niech sie dzielą swoimi wynalazkami
kladziecie takiego w widocznym, publicznym miejscum, ale tak by bylo wiadomo ze wlasciciel pamieta i jest w poblizu (np. w barze na ladzie i sie odwracacie na pare chwil do kumpla, na basenie kladziecie na reczniku i odchodzicie na telefon etc).
raz znalazłem pendriva, uruchomiłem go w domu okazało się że było CV wraz z adresem. Odesłałem właścicielowi, a teraz jak sobie pomyślę, że mi uczciwemu sadolowi ktoś mógł zrobić taki iście sadolowy psikus to k***a ja pie**ole.
A mnie interesuje - co pada w takim laptopie? Podejrzewam, że tylko zasilacz, może też płyta główna - zasilanie tego USP.
Ale na pewno NIE WSZYSTKO - nie zdąży.