Dlatego ja nie ustępuje k***a nikomu. Droga jest dla samochodów i ch*j. Nie zamierzam czuć się winny wypadku jakiegoś bezmózga, który sam nie zwraca uwagi na swoje bezpieczeństwo... Ja mam za niego myśleć czy k***a kto? Ja będę do końca życia na wózku jeździł czy on? Nie zapie**alam po mieście, ale nawet z 50 km/h jak ktoś wpie**ala się przed auto to hamuje z piskiem opon. Nie rozumiem zdziwienia pieszego, który przed chwilą wj***ł mi się na pasy. Przecież nie mam obowiązku go przepuszczać, bo on tak chce, ale jest jakieś zj***ne myślenie, że k***a piesi mają pierwszeństwo. Ni ch*ja. Drogę wybudowali dla samochodów czy dla pieszych k***a?
W jakim smaku znalazłeś prawo jazdy?
Jest bezwzględny obowiązek przepuszczenia pieszego na pasach.
Drogę wybudowano dla samochodów, więc ludzie mają zapie**alać tunelami czy jak?