Tyle, że sporo buraków w Warszawie to przyjezdzni, którym odj***ło, bo mieszkają W STOLICY. Sam jestem z Warszawy, ale większość chamów, to napływowi (oczywiście zdarzają się wyjątki, jak wszędzie).
Ta regułka to mnie chyba najbardziej denerwuje. Co spotkam Warszawiaka to nawet bez poruszenia tematu buraków z wawy już się tłumaczy , że przyjezdni to buraki, a nie rodowici warszawiacy co to 3 pokolenia przemieszkali już w stolycy....
Jestem z Warszawy i muszę przyznać, że ch*j mie strzela jak jeżdżę po Polsce. Zapala się żółte - hamulec podłoga, o jeździe lewym pasem i uprzejmości innych kierowców nie wspomnę...