18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#zjawiska

83
Ciekawa kompilacja video dziwnych zjawisk paranormalnych lub naturalnych .
]Może zwykła ściema tylko ale jakże fajnie się to ogląda szczególnie 4:00 minuta

Velture • 2017-02-09, 08:33  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (41 piw)
Nie muszę oglądać żadnych filmików ze zjawiskami paranormalnymi bo i tak wiem, że nie są prawdziwe.
Skąd to wiem? Bo nie mam trocin we łbie.

Najgłębszy odwiert na Ziemi

Kamilarz • 2014-01-06, 13:25
41
Witam. Chciałbym podzielić się znalezionym artykułem, a mianowicie najgłębszym odwiertem na Ziemi. Zamieszczam kilka zdjęć i opis tego miejsca, zapraszam do czytania ;)

Oto otwór odwiertu, trwale dokręcona pokrywa:


Pracująca wieża wiertnicza:



Wieża wiertnicza w 2007 roku:


SG-3 - Kolski Supergłęboki Odwiert (Кольская сверхглубокая скважина) – najgłębszy odwiert na świecie, którego głębokość wynosi 12 262 metry.

Cała historia projektu SG-3 zaczyna się w latach 70-tych na Półwyspie Kolskim.
24 maja 1970 roku na Półwyspie Kolskim, 10 kilometrów od miasta Zapoliarnyj rozpoczęło się wiercenie w tarczy bałtyckiej najgłębszego odwiertu na Ziemi.
Oprócz oczywistego celu naukowego tego pochłaniającego ogromne fundusze przedsięwzięcia było przy okazji pobicie rekordu amerykańskich geologów, którzy w 1973 r. wywiercili w Oklahomie otwór o długości niemal 9.6 km.
Wstępnie chciano osiągnąć głębokość co najmniej 15 kilometrów.
Po Międzynarodowym Kongresie Geologicznym, który odbył się w Moskwie w 1984 roku sądzono, że uda się dojść nawet do 20 kilometrów, ponieważ dotychczas notowane temperatury były niższe niż przypuszczano.
Sytuacja jednak się zmieniła po przekroczeniu głębokości 7000 metrów. Temperatura nagle przekroczyła 700 st. C, co spowodowało przerwanie wierceń z powodu uszkodzenia wiertła Uralmasz.
Im Rosjanie głębiej się wwiercali tym zagadkowych wydarzeń było więcej.
Po naprawie wiertła wznowiono prace. Temperatura wróciła do normy nieprzekraczającej 100 st. C.
Do głębokości 12 kilometrów wszystko szło dobrze, jednak później temperatura znów zaczęła rosnąć.
Tym razem utrzymywała się na stałym poziomie, który uniemożliwił dalsze wiercenia.
Projekt badawczy został ostatecznie po cichu zamknięty z powodu braku finansowania przez pogrążone w kryzysie państwo.
Do 2007 zostały jedynie rdzewiejące konstrukcje i wysoka wieża wiertnicza.

To tyle jeżeli chodzi o historię odwiertu. Badacze jednak natknęli się na coś, co w dużym stopniu przeraziło ich, a badania zostały przerwane nie tylko z powodu problemów technicznych.

Badacze dokonali niezwykłego odkrycia. Od czasu do czasu do ich uszu dobiegały dziwne dźwięki dochodzące z głębi otworu. Na głębokości 3000 m. odkryli oni warstwę skał, która miała identyczny skład, co księżycowe kamienie. Jeszcze głębiej natknięto się na pokłady złota, jednak naukowców czekała także przykra niespodzianka. Im głębiej wiercono, tym bardziej gorące stawało się otoczenie. Szacowano, że na głębokości ponad 12.262 m. temperatura będzie wynosić ok. 100 stopni Celsjusza, jednak w rzeczywistości wynosiła 180, co poważnie utrudniało dalsze prace.

Pod sam koniec lat 80-tych zaczęły pojawiać się także pierwsze plotki na temat projektu. Mówiono, że na głębokości 14 km pod ziemią, natrafiono na coś w rodzaju pieczary. Badaczom udało się zmierzyć, że w dole panuje temperatura… 1100 stopni. Do wylotu otworu postanowiono opuścić także mikrofony, które zarejestrowały przedziwne dźwięki [prezentowane kilkakrotnie w amerykańskim programie radiowym Coast to Coast, choć w rzeczywistości były to odgłosy z horroru z 1972 r. - przyp.tłum.]. Według pogłosek, badacze mieli dokonać przerażającego odkrycia. Po analizie hałasów doszli do wniosku, że są to w rzeczywistości ludzkie wrzaski, wydobywające się z gardeł torturowanych ludzi.
nagranie :


Piekielny anioł ze skrzydłami nietoperza
Nikt nie wie dokładnie, gdzie znajdują się korzenie legendy o dziurze do piekła. Amerykański dziennikarz radiowy, Rich Buhler, postanowił poszukać źródeł tej historii, docierając do fińskiego pisma Vaeltajat, które wspomina się w wielu wersjach tej historii. Redakcja magazynu dostała list opisujący tą sprawę od jednego z czytelników. W Finlandii informacje o tym przekazało także pismo Ammenusastia powołując się na artykuł w gazecie Etela Noumen. Ostatecznie wieści o odkryciu piekła dotarły do sieci TBN (Trinity Broadcasting Network), która była największą religijną telewizją w USA.

Za rozpowszechnienie tej historii odpowiedzialny był norweski nauczyciel, Åge Rendalen. Tuż przed świętami w 1989 r., Rendalen odwiedził w Kalifornii swego przyjaciela, Ricka Kuykendalla. Obaj panowie studiowali razem teologię i podczas gdy Kuykendall został pastorem, Rendalen stracił żarliwą wiarę. Tak jak w przeszłości, obaj panowie żywo dyskutowali nad sprawami religii. Tuż po jego przylocie do Ameryki, jego przyjaciel opowiedział mu o dziwnych wiadomościach, które podała TBN twierdząca, że grupa naukowców przypadkowo dokopała się do piekła. Kuykendall pokazał wkrótce znajomemu powtórkę materiału, która rozśmieszyła ich obu.
Rendalen wpadł na pewien pomysł, decydując się na wypróbowanie wiarygodności reporterów stacji, którzy byli w stanie zaakceptować niemalże każdą informację. 4 stycznia 1990 r., napisał on do TBN list, w którym przedstawił się jako „specjalny doradca Norweskiego Ministerstwa Sprawiedliwości”, rozszerzając opowieść o kolejne wątki. Jak twierdził w swej fałszywej depeszy, badacze pracujący przy odwiercie mieli w pewnej chwili ujrzeć snop fluoroscencyjnego światła, który wystrzelił z dziury i w którym pojawiła się świetlista postać ze skrzydłami nietoperza. Jako dowód, Rendalen przekazał w swym liście artykuł z lokalnej norweskiej gazety.

– W rzeczywistości tekst mówił o inspektorze budowlanym, który narzekał, iż jego pracodawca ogranicza jego wolność wyrażania się. Wybrałem go ponieważ był on na zdjęciu trzymając sugestywnie palec na ustach. Potem dodałem wymyślone tłumaczenie – mówi.

Historia mówiła, że Bjarne Nummedal, główny geolog pracujący przy dziurze potwierdzał te rewelacje i mówił o groźbach, jakie rząd radziecki kierował ku geologom.

Przez wrota Belzebuba
Dwa tygodnie po tym, jak Rendalen wysłał swą przetłumaczoną opowieść do TBN, rozpoczyna się cała saga. I choć niemalże od razu Rendalen i Kuykendall przyznali, że wszystko to było fikcją, TBN nie zamierzało podać tego do wiadomości swoich widzów i przesłało informacje do teksańskiego ewangelisty, RW Shambacha. Jak się okazało, list wysłany dla żartu przyczynił się do budowy legendy o radzieckim piekle.

Historia o odkryciu piekła rozchodziła się jednak z lotem błyskawicy. Zaakceptowali ją także inni kaznodzieje i pisma chrześcijańskie, a także raczej wiarygodne gazety, jak Birmingham News. Brukowa Weekly Word News pisała w nagłówku: „Dowierciliśmy się do piekielnych bram”.

Legenda nie została zatrzymana nawet przez jej twórców. Rendalen opublikował wkrótce oświadczenie, że była to jedynie prowokacja. Co ciekawe, historia o odwiercie do piekła krąży nadal po Internecie.

- Jeden z moich uczniów przesłał mi link do nagrania, w którym telewizyjny kaznodzieja, Creflo Dollar, otwiera swoje kazanie z 2009 r. opowieścią o dowierceniu się do piekła. Co ciekawe, twierdzi on, że słyszał tą historię już w 1984 r., a więc na 5 lat zanim powstała! – mówi Rendalen.

Pomimo, że opowieść o piekle zrobiła zdumiewającą karierę, sam projekt „SG-3” osiągnął znacznie mniejszy sukces. W 1992 r. odwierty zawieszono. Z racji niezwykle wysokich temperatur i wzrastających z głębokością problemów technicznych, zwiększała się także niechęć do finansowania przedsięwzięcia w trudnych czasach przełomu. Przez kilka lat na miejscu na Półwyspie Kolskim przebywała jeszcze niewielka grupa uczonych, którzy zbierali na miejscu dane sejsmiczne i geomagnetyczne. Po kilku latach i oni wyjechali.

Rosyjski rząd zlecił totalną likwidację placówki, jednak i na to nie było wystarczających środków. Po pewnym czasie na miejscu zjawiła się ekipa rozbiórkowa, której prace postępowały bardzo powoli. Udało im się jedynie rozebrać ćwierć wieży górującej nad otworem, który niegdyś był najgłębszą dziurą na świecie…

Cała historia opisana została w fińskim czasopiśmie "Ammennusatia"...

Grupa geologów, która dokonała odwiertu o głębokości 14,4km w skorupie ziemskiej twierdzi, że usłyszała ludzkie krzyki. Odgłosy - wg. zeznań świadków - "potępionych dusz" dochodziły z wnętrza odwiertu. Zszokowani naukowcy obawiają się, że pozwolili szatańskim mocom wydostać się na powierzchnię.

"Informacje jakie posiadamy są tak zaskakujące, że obawiamy się tego co moglibyśmy znaleźć tam na dole." powiedział Dr. Azzacov, menadżer projektu na obszarze Syberii."

Odnosząc się do dalszej części tej historii - geolodzy osłupieli. Po tym gdy przewiercono się ledwie kilka kilometrów wgłąb ziemi, natrafiono na pustą przestrzeń (znacząco zwiększyły się obroty wiertła) - wyżłobienie w skorupie ziemskiej.

Kolejną niespodzianką na jaką napotkali badacze była wysoka temperatura na granicy odwiertu. Kalkulacje pokazały, że wynosiła ona 1100 stopni Celsjusza. "To dużo więcej niż oczekiwaliśmy" - powiedział Azzacov.

"Ostatnie odkrycie było najbardziej szokujące dla naszych uszu, tak bardzo, że naukowcy bali się kontynuować projekt. Próbowaliśmy dokonać odsłuchu ruchów tektonicznych przy użyciu superczułych mikrofonów, które zostały wprowadzone do odwiertu. To co usłyszeliśmy uczyniło z tych logicznie myślących naukowców kłębek nerwów. To był dość słaby ale wysoki dźwięk, który jak się z początku wydawało musiał pochodzić z naszego własnego sprzętu" - wyjaśnia Dr. Azzacov.

"Po dostrojeniu i przeprowadzeniu kilku pomiarów zdaliśmy sobie sprawę, że dźwięk pochodzi z wydrążenia. Nie mogliśmy uwierzyć naszym uszom. Słyszeliśmy odgłosy człowieka, krzyczącego z bólu. Przy tym wyraźnym dźwięku słyszeliśmy w tle tysiące innych, a może i miliony krzyków. Po tym koszmarnym odkryciu, połowa naukowców zrezygnowała z dalszych prac. Na szczęście to co jest tam na dole już tam pozostanie." podsumował Dr. Azzacov.

Brzmi niewiarygodnie prawda? To co często pomijane w tej historii to jej dalsza część:

To co prawdziwie wytrąciło Rosjan z równowagi, poza koszmarnymi nagraniami, to fontanna fosforyzującego gazu, który wystrzelił tej samej nocy z odwiertu. Pośród chmury gazu ukazała się świetlna istota o skrzydłach nietoperza, przedstawiająca się słowami (po rosyjsku): "I have conquered".

Incydent ten był całkowicie nierealny. Rosjanie płakali z przerażenia, mówi Bjoerne Nummedal (sejsmolog) - "Później tej samej nocy, widziałem zespoły medyczne zajmujące się obłąkanymi. Kierowca, którego znam powiedział mi, że przekazano mu, aby każdemu podano medykamenty mające doprowadzić do wyczyszczenia pamięci krótkotrwałej. Rosjanie używali takich środków wobec ofiar będących w ciężkim szoku."

Dalsza część historii jest jeszcze bardziej niewiarygodna niż jej początek. Świetlista istota o skrzydłach nietoperza? Myślę, że można było wymyślić coś lepszego.

Badacz takich niewiarygodnych historii Rich Buhler, prowadzący swój własny show radiowy, postanowił sprawdzić czy naprawdę zarejestrowano odgłosy prosto z piekielnych czeluści.

"Po raz pierwszy usłyszałem o tej historii od ludzi, telefonujących do mojego programu radiowego. Było to na początku roku 1990. Fala telefonów była tak duża, że obiecałem słuchaczom zajęcie się tą sprawą. Większość słuchaczy mówiła, że o całej tej historii dowiedziała się z "Trinity Broadcasting Network" - chrześcijańskiej stacji telewizyjnej mieszczącej się w Południowej Kalifornii. Zadzwoniłem więc do TBN z pytaniem o całą historię. Zostałem odesłany do kobiety, która powiedziała: "Tak, to prawda. Posiadamy dokumentację. Historia znajduje się w naszym najnowszym newsletterze." Rzeczywiście, znalazłem cały artykuł na grupie dyskusyjnej powiązanej z tą stacją telewizyjną. Według TBN fiński artykuł o "piekielnych odgłosach" został im przekazany przez ewangelistę z Teksasu - R. W. Schambach, będącego zresztą częstym gościem ów stacji.

Sprawdziliśmy u źródła w biurze R. W. Schambach'a i znowu utwierdzono nas w przekonaniu, że historia ta zdarzyła się naprawdę. Schambach powiedział, że posiada artykuł wprost z "szanującego się naukowego wydawnictwa" fińskiego, podobnie jak posiada list od pewnego Norwega - Age Rendalen'a, który potwierdził całą historię. Rendalen wysłał swój list bezpośrednio do "Trinity Broadcasting Network", a detale jakie przekazał dodały całej historii dodatkowego wymiaru.

Rendalen powiedział stacji telewizyjnej, że był z wizytą w Stanach Zjednoczonych i natrafił na program telewizyjny, w którym przedstawiono historię o koszmarnym odwiercie. Napisał: "Muszę przyznać, że śmiałem się kiedy usłyszałem o tej opowieści. Nie uwierzyłem w ani jedno słowo i komentowałem wtedy całą tę sprawę, mówiąc swoim przyjaciołom, że Amerykanie z pewnością muszą być bardzo łatwowierni wierząc, że piekło może być ulokowane fizycznie w dziurze w ziemi. Nie potrafię wam nawet powiedzieć, jakim szokiem było dla mnie, kiedy wróciłem do Norwegii i znalazłem w gazetach mnóstwo wzmianek na temat tego zdarzenia. Nagle zdałem sobie sprawę, że jeśli tam rzeczywiście było piekło, z pewnością tam skończę. Ogarnął mnie ogromy strach i przez dwie noce śniłem o ogniu i krzykach zanim nie odwróciłem się w stronę Boga i powierzyłem mu swoje życie w jego ręce."

W swoim liście do stacji telewizyjnej Rendalen zachęcał, aby nie pozwolić sceptykom na jakąkolwiek dyskusję na ten temat. Załączył kopię i tłumaczenie artykułu z prasy norweskiej, gdzie znalazły się dodatkowe informacje na temat odwiertu. Właśnie w tym fragmencie znalazła się informacja o świetlistej istocie, która wyłoniła się z kolumny gazu.

Wraz ze swoim zespołem postanowiłem dalej dociekać prawdy. Fińska gazeta - "Ammennusastia", która jest cytowana prawie zawsze gdy mowa o powyższym incydencie, posiada swoją placówkę na obszarze zwanym Levasjoki. Skontaktowaliśmy się z przedstawicielem tej placówki, który poinformował nas, że wydawnictwo to nie jest "prasą naukową" jak nam powiedziano na początku, ale miesięcznikiem grupy fińskich chrześcijan. Opowieść o piekle opiera się na ustnym przekazie innego redaktora, który o całej sprawie wie z fińskiego dziennika "Etela Soumen".

Kolejny kontakt z dziennikiem przyniósł nowe informacje. Okazało się, że artykuł rzeczywiście był publikowany, jednakże w sekcji, która zawierała listy od czytelników. W praktyce, w sekcji tej mógł znaleźć się dowolny tekst, bez pokrycia w rzeczywistości. Postanowiliśmy jednak drążyć ten temat do samego źródła kontaktując się kolejno z autorem informacji w "Etela Soumen" - starszym mężczyzną, który o całej sprawie dowiedział się z chrześcijańskiego newslettera - "Vaeltajat" publikowanego przez fińskich misjonarzy. Przedstawiciel "Vaeltajat" poinformował z kolei, że historia była publikowana już w 1989 roku. Skąd o niej słyszeli? Od jednego z czytelników, który również przeczytał o całej sprawie w innym wydawnictwie "Jewels of Jericho" z Kalifornii. Tutaj ślad się urwał.

Czy zatem cała ta historia to tylko typowa miejska legenda, sensacyjna i niemożliwa do udowodnienia, żyjąca tylko dzięki cytowaniu jej przez kolejne wydawnictwa? Na domiar wszystkiego, Age Rendalen rzekomo przyznał się, że sfabrykował opowieść o świetlistej istocie, tylko po to, aby sprawdzić, czy wydawnictwo dołączy ją do opowieści o odwiercie bez sprawdzenia jej autentyczności.


Wycinek z amerykańskiej prasy

Broniący historii o koszmarnym odwiercie argumentują, że nie można udowodnić, jakoby cały incydent został zmyślony. Sceptycy odwołują się do faktu powielania historii przez kolejne media - co ma dowodzić braku jednego słusznego źródła i tym samym braku wiarygodności. Warto jednak nadmienić, że autorzy kolejnych publikacji "poszli na łatwiznę" tworząc jedynie przedruki i być może nadmiernie ubarwiając całą historię. Dlaczego nikt nie przeprowadził wiarygodnego wywiadu z ekipą geologów? Dr. Dimitri Azzacov, Bjoerne Nummedal, Y. A. Kozlovsky - te trzy osoby, które jeśli jeszcze żyją mogą powiedzieć co naprawdę zdarzyło się w 1989 roku na Syberii.

Jacques Costeau - słynny podwodny badacz, skończył z głębokim nurkowaniem na jakiś czas przed swoją śmiercią. Mawia się, że w jednej z podwodnych jaskiń jakie badał usłyszał krzyki cierpiących ludzi.

"Jako komunista, nie wierzę w niebo i Biblię, ale jako naukowiec wierzę w piekło" - Dr. Dimitri Azzacov.

Źródło: http://zmianynaziemi.pl/forum/rosyjska-dziura-piekla-najglebszy-odwiert-swiecie
164
Mam nadzieję, że nie było jeszcze :-D Mam dla was 10 różnych przypadków medycznych. Dla fapowiczów jest i c*pka :-D

10. Polski kolejarz budzi się z 19-letniej śpiączki

Polski pracownik kolejowy Jan Grzebski, doznał poważnych obrażeń głowy podczas montażu wagonów. Został przewieziony do szpitala, ale lekarze odkryli, że oprócz obrażeń spowodowanych wypadkiem związanych z pracą, Jan Grzebski cierpiał na raka mózgu. Lekarze nie oczekiwali, że pacjent będzie żył dłużej niż trzy lata. Niesamowitą częścią tej historii jest fakt, że pan Grzebski obudził się w kwietniu 2007 roku po 19 latach śpiączki alfa zwanej też stanem zamknięcia w świecie demokracji i kapitalizmu. Jan Grzebski był pokazywany we wszystkich polskich mediach jako pacjent „cudownie wybudzony ze śpiączki”. Żona Grzebskiego, Gertruda, opowiadała wówczas odwiedzającym ją dziennikarzom, że przez 19 lat jej mąż nie chodził, nie mówił, czasem utrzymywał kontakt wzrokowy.
Pan Grzebski był zaskoczony, gdy dowiedział się, że już 18 lat upłynęło od upadku komunizmu i 11 wnuków nie może doczekać się, aby go uściskać. „Dziwią mnie dzisiaj ci wszyscy ludzie, którzy chodzą z telefonami komórkowymi i nigdy nie przestają narzekać”, powiedział. „Ja nie mam na co narzekać.” To oświadczenie jest doskonałym przypomnieniem dla nas wszystkich, którzy czasami skarżą się zbyt wiele. Niestety, często nie doceniamy prostych rzeczy w życiu, dopóki ich nam się nie odbierze.



9. Dzieci z syndromem wilkołaka

Indyjski chłopiec Prithviraj Patil i tajska dziewczynka – Supatra Sasuphan mają marzenia i zachowują się jak inne dzieci na całym świecie: uwielbiają gry i zabawy, lubią malować, pływać i jeść lody. Zadziwiające jest jednak to, że dzieci urodziły się z wrodzonym nadmiernym owłosieniem, znanym także jako zespół wilkołaka. Ta straszna choroba jest bardzo rzadka i nietypowa. Od roku 1638 było mniej niż 50 udokumentowanych przypadków tej choroby na świecie.
Dzieci cierpią z powodu niekontrolowanego wzrostu włosów. Próbowano różnych terapi, by wyleczyć dzieci. Ostatnio nawet terapii laserowej. Nic jednak nie pomaga i włosy cały czas odrastają. Grube zwierzęce futra obejmują głowę i części ciała. Niestety, nauka i medycyna nie znalazłeś odpowiedzi na tę chorobę. To takie smutne czytać takie nagłówki gazet jak „Pół człowieka, pół wilka” lub „Real Kids Wolf”. Wydaje się, że okrucieństwo nie pochodzi od zespołu, ale od społeczeństwa…


8. Człowiek – przewód elektryczny
Niektórzy ludzie przyciągają uwagę całego świata twierdząc, że mogą wykorzystać moc energii elektrycznej. Jose Rafael Marquez Ayala jest jednym z nich. Mieszkaniec Puerto Rico wydaje się być człowiekiem nadprzewodnikiem, ponieważ może on prowadzić ogromne ilości prądu przez swoje ciało. Jose wytrzymuje różne silne wstrząsy elektryczne bez żadnych skutków ubocznych. Ponadto może spalić papier samymi palcami. Jeśli jego „moce” są prawdziwe, to z pewnością są niesamowite.




7. Cudowne ozdrowienie po upadku z 47 piętra

Według NY Daily News, bracia Moreno – Alcides i Edgar, pracowali na platformie przy wieżowcu na E. 66 St, New York, gdy platforma spadła . Zdarzenie miało miejsce 7 grudnia 2007 roku. Nie pomogła asekuracja. Alcides Moreno oszukał jednak śmierć po upadku z 47 piętra budynku, ale Edgar nie przeżył. Lekarze wykonali co najmniej 16 zabiegów, ponieważ Moreno złamał żebra, obie nogi i prawą rękę i poraniony kręgosłup. Personel medyczny opisywał przypadek jako cudowny i bezprecedensowy. Lekarze przewidywali, że odzyskanie pełnej sprawności Moreno zajmie około dwóch lat.




6. Nastolatka wytrzymała 118 dni bez serca

D’zhana Simmons of South Carolina jest dosłownie chodzącym, mówiącym medycznym cudem. Żyła przez cztery miesiące bez serca, bo czekała na nowe, funkcjonalne jako „wymianę” uszkodzonego. Simmons cierpiała na kardiomiopatię rozstrzeniową (DCM), co oznacza, że jej słabe i powiększone serce nie pompowało sprawnie krwi. Chirurdzy ze szpitala dziecięcego w Miami Holtz dokonali wstępnego przeszczepu 2 lipca 2008 roku, ale serce było uszkodzone i musiało być szybko usunięte. Tymczasem D’zhana była utrzymywana przy życiu przez podawanie sztucznej krwi przez urządzenie pompujące. „Ona zasadniczo żyła 118 dni bez serca” powiedział dr Ricci, Dyrektor kardiochirurgii dziecięcej. Drugim rekordzistą w tej dyscyplinie był pewien Niemiec, który bez serca przeżył, aż dziewięć miesięcy! Jednak D’Zhana Simmons była pierwszym dzieckiem, które zdecydowało się na taką metodę leczenia i w ten sposób przeżyło tak długo, stała się przez to fenomenem w świecie medycyny. Dziewczyna na konferencji prasowej powiedziała, że czuła się jakby była fałszywym człowiekiem, że tak naprawdę nie istnieje bo życie nie może być prawdziwe bez serca.




5. Życie bez bólu

Gabby Gingras to energiczna 9-letnia dziewczynka, która jest zdeterminowana, aby być taka jak każde inne dziecko. Jednak to, co różni ją od większości z nas, jest rzadką i niezwykłą chorobą znaną jako c**a – wrodzony brak wrażliwości na ból. Istnieje tylko 100 udokumentowanych przypadków c**a na całym świecie. Gabby urodziła się bez zdolności do odczuwania bólu, zimna i ciepła. To może wydawać się niezwykłym darem, ale w rzeczywistości jest to niszczące i straszne. Wrażliwość na ból jest bowiem bardzo istotna, ponieważ ból działa podobnie jak mechanizm ostrzegania i obrony. Rodzice Gabby zauważyli, że coś było nie tak, gdy ich córka miała pięć miesięcy i gryzła swoje palce do krwi. Później straciła oko i ciężko poraniła drugie. Zostały podjęte różne środki, aby zapobiec tego typu wypadkom. Zdesperowani rodzice robili co w ich mocy, a okoliczności były trudne i wymagające. Historia Gabby była przedmiotem filmu dokumentalnego. “A Life Without Pain” by Melody Gilbert („Życie bez bólu”).




4. Uczulenie na H20

Czy to gorąca kąpiel, mycie zębów, sprzątanie domu, lub po prostu gaszenie pragnienia, woda jest istotną częścią naszej codzienności. Po prostu nie można żyć bez wody! Dlatego niesamowite wydaje się nam, że ludzie mogą być uczuleni na wodę. Wierzcie lub nie, ale niektórzy ludzie cierpią na niezwykle rzadką pokrzywkę, „alergię’ na reakcję z wodą. Jest to tak niezwykłe, że tylko około 30 lub 40 przypadków na całym świecie zostało udokumentowanych. Ashleigh Morris (21, Australia) i Michaela Dutton (23, Anglia) to jedne ze znanych przypadków. Jeśli ich skóra ma kontakt z wodą, pojawiają się swędzące czerwone pręgi, grudki i pęcherzyki na całym ciele. Prysznic jest dla nich naprawdę bolesnym doświadczeniem. Michaela nie może napić się wody, kawy czy herbaty, nie może nawet jeść owoców, bo wywoła to wysypkę na skórze i opuchnięcie gardła. Jej ciało wydaje się tolerować jedynie Diet Coke. Ashleigh stara się unikać wody w miarę możliwości – przestała uprawiać sporty i unikać wysiłku fizycznego. Alergia na wodę jest tak niezwykle rzadka, że nawet lekarze nie rozumieją w pełni złożonych mechanizmów odpowiedzialnych za te dziwne choroby skóry.




3. Zaburzenia snu

FFI jest skrótem od śmiertelnego zaburzenia genetyczne snu. Jay Schadler i Laura Viddy najlepiej opisują rzadką chorobę: „Osoby dotknięte przez FFI chociaż się bardzo starają nie mogą zasnąć. Choroba kradnie sny, umysł i ostatecznie całe życie”. 29-letnia Cheryl Dinges jest jednym z członków rodziny, który nie może spać. Jej rodzina przenosi gen tego rzadkiego schorzenia – choroba dotyka tylko 40 rodzin na całym świecie. Fatal Familial Insomnia zabił matkę, dziadka i wujka. Cheryl Dinges jest chora, a jej siostra nie odziedziczyła mutacji. FFI rozpoczyna się łagodne od skurczy, ataków paniki i bezsenności. Później pacienci zaczynają mieć halucynacje i bezsenność staje się na tyle poważna, że przemienia się w całkowity brak zdolności do snu. Ostatecznie u pacjentów następuje rozwój demencji, a ostatecznie śmierć. Zmutowane białko nazywa PrP Sc. Jeśli tylko jeden z rodziców ma zmutowany gen, jest 50% szans na odziedziczenie i rozwój FFI.




2. Dzieci motyle

Smutna historia Sary i Joshua Thurmond zaczęła się, gdy lekarze zdiagnozowali u nich z Epidermolysis bullosa (EB), rzadkie zaburzenie genetyczne, które powoduje, że skóra jest bardzo delikatna. Nadżerki i pęcherze spowodowane są tym, że w warstwie skóry brak włóknistego białka, które jest odpowiedzialne za zakotwiczenie włókna do tkanek podskórnych. Joshua cierpi na jedną z najcięższych rodzajów EB, Epidermolysis bullosa dystrophica. Jego siostra zmarła 8 października 2009 w wieku 20 lat. Według badań medycznych, ludzie urodzeni z EB mają możliwość życie przez około 30, maksymalnie 40 lat. „Babies Cotton Wool”, „Children Butterfly” – takie nazwy są często używane do opisania kruchego stanu młodszych pacjentów. Ich skóra jest kr*cha jak skrzydła motyla. Najmniejsze dotknięcie może powodować bolesne rany. Sarah i Joshua nauczyli się żyć z bólem – ekstremalnym i stałym. Specjalne bandaże pomagają zmniejszyć ból i zapobiegać infekcjom, ale aktualnie nie ma lekarstwa na EB. Chcą żyć, nawet jeśli nigdy nie będą wiedzieć, jak to jest biegać, pływać i skakać.




1. Sleeping babies

Zahra Aboutalib, z Maroka, nosiła dziecko przez prawie pół wieku. Ta szokująca, ale fascynująca historia rozpoczęła się w 1955 roku, kiedy Zahra poszła do pracy i została przewieziona do szpitala, gdzie bliska śmierci oczekiwała na operację cięcia cesarskiego, Zahra uciekła jednak ze szpitala do swojej małej wioski. Gdy bóle minęły i skończyło się kopanie, Zahra uznała dziecko za „Sleeping babies” – według wierzeń ludowych Maroka, „sleeping babies” to dzieci, które mogą żyć wewnątrz łona matki, by chronić jej honoru. Kiedy Zahra miała 75 lat, rozdzierający ból wystąpił ponownie. Lekarze przeprowadzili badanie USG i odkryli, że jej „uśpione dziecko” faktycznie jest ciążą pozamaciczną. Jeszcze bardziej zdumiewające jest to, w jaki sposób Zahra przeżyła i jak martwy płód, został przyjęty przez organizm, niczym dodatkowy organ. Normalnie w takich okolicznościach, matka ma małe szanse przeżycia. Po prawie pięciu godzinach operacji chirurdzy pomyślnie usunęli z ciała Zahry zwapniony płód. Dzieci mumie to niezwykle rzadkie zjawisko medyczne. Według Journal of the Royal Society of Medicine, zostało udokumentowanych jedynie tylko 290 przypadków „dzieci z kamienia”.

shadyville • 2013-03-25, 03:07  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (20 piw)
dodii napisał/a:

Wierzcie lub nie, ale niektórzy ludzie cierpią na niezwykle rzadką pokrzywkę, „alergię’ na reakcję z wodą. Jest to tak niezwykłe, że tylko około 30 lub 40 przypadków na całym świecie zostało udokumentowanych.



30-40 przypadków ? Wierzyć mi się nie chce... W wikipedii jest napisane, że współczesną populacje cyganów szacuje się na 8-15 mln. z czego jakieś 12-50 tys. w samej Polsce...
149
1) W związku z "ostatnimi" postami odnośnie zjawiska UFO. Wrzucam najlepszy filmik na ten temat jaki udało mi się kiedykolwiek obejrzeć.

2) Oraz filmik do naukowego dowodu norweskich doktorków, którzy obserwowali niebo i badali występujące nań zjawiska za pomocą specjalistycznej aparatury.

Polecam obejrzeć oba filmiki. A szczególnie moment z pierwszego 7:23 - 8:15 :shock:

(wymagana średnia znajomość angielskiego)

1)


2)
tds1974 • 2013-02-03, 23:35  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (25 piw)
sejlor napisał/a:

@up z Requiem for a dream :)



Dzięki! Pierwszy raz ją słyszę. Fajnie, że w końcu trafiła na Sadistika!
51
:bomba:
Rzadko słyszymy o zjawiskach, w których czynnikami lub ofiarami są zwierzęta. Ostatnio jednak docierają relacje o pewnym niepokojącym zjawisku, nad którym nie można przejść do porządku dziennego.

Eksplozje zwierząt to zjawisko, które jeszcze do niedawna zaliczano do sfery science-fiction. Było tak do 26 kwietnia 2005 roku, kiedy to agencje informacyjne doniosły o eksplodujących ropuchach z Hamburga.

Onet.pl: W Hamburgu z tajemniczych powodów zginęło tysiąc ropuch, które napęczniały i eksplodowały. Zaobserwowali to spacerowicze nad jeziorkiem Altona. Według nich, ropuchy puchły, zwiększając objętość swojego ciała trzykrotnie, i głośno eksplodowały. Ich szczątki były odrzucane nawet na metr.

Jedna z teorii próbujących wyjaśnić to zjawisko mówi, że są to odruchy obronne ropuch atakowanych przez wrony. Na wszelki wypadek mieszkańców Hamburga poproszono o trzymanie się z dala od stawu Altona. Jak się okazało, niemieckie laboratoria wykluczyły pojawienie się jakiegokolwiek wirusowego, bakteryjnego lub grzybiczego czynnika chorobowego w wodzie stawku.

Co więcej, podobne zjawiska miały miejsce w Danii, konkretnie w Laasby (środkowa Jutlandia).

W obu przypadkach ropuchy eksplodowały po wyjściu na brzeg. Inaczej niż w Niemczech, wydarzenia w Danii miały miejsce między godziną 1 a 3 w nocy. Również i tutaj nie stwierdzono obecności wirusów czy pestycydów.

Jak widać na zdjęciach pokazanych przez telewizję amerykańską, widok jest makabryczny - ropuchy mają powyrywane wszystkie wnętrzności oprócz serca. Ekolodzy i inni specjaliści wykazali jedynie bezradność i zakłopotanie wobec zaistniałego zjawiska. Mew i wron za "masakrę" w Danii nie można było obarczyć, ponieważ nie widziano ich tamtej nocy.

Pewien związek z eksplodującymi żabami może mieć inne dziwne zjawisko, zaobserwowane tym razem we Włoszech. W styczniu 2005 roku w pewnej hurtowni aptecznej z nieznanych dotąd powodów wybuchło ponad 2000 termometrów rtęciowych, niedługo potem w Aoscie odmówiły działania wszelkiego rodzaju piloty - począwszy od telewizyjnych, poprzed radiowe, na garażowych skończywszy. Wspomniane termometry wskazywały temperaturę między 38 a 40* Celsjusza. Wkrótce potem Internauci z Rzymu donieśli o nagłym wzroście temperatury. Zauważono na przykład, że jeden z termometrów wskazywał na początku 39,6*C, po chwili zaś temperatura spadła do zaledwie 18*C.

Również i tutaj pojawiły się różnego typu teorie. Jedna z nich głosi, że wybuch termometrów mógł być spowodowany bardzo silnym oddziaływaniem pola elektromagnetycznego, zaś za strajk pilotów mógł być odpowiedzialny sygnał o bardzo niskiej częstotliwości. Skąd pochodził? Nie wiadomo - badaniem sprawy zajęli się naukowcy. Ustalono, że nie ma żadnego zagrożenia dla zdrowia - ta wiadomość uspokoiła poruszonych mieszkańców Aosty.

W przypadku Włoch całe zjawisko można wytłumaczyć uderzeniem wiązki fal elektromagnetycznych w zakresie EHF w Rzymie, lub VLF w Aoscie. W przypadku żab czynnikiem destrukcyjnym mogłyby być ultra- lub infradźwięki lub też strumień fal elektromagnetycznych.

Omawiane zjawisko, niewątpliwie mające zgubny wpływ na przyrodę, może być swoistą demonstracją siły. Kto jest demonstratorem? Wydaje się, że może to być efekt testowania nowych rodzajów broni działających z wysokości orbity wokółziemskiej; lub też efekt uboczny funkcjonowania systemów HAARP czy niezwykle tajemniczego rosyjskiego ELIPTONU.

I 2 zdjęcia:

Żabcia przed:


Żabcia po wybuchu:
squ87 • 2012-12-08, 17:12  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (24 piw)
Arabscy terroryści wybuchają od dawna i nikt z tego takiej afery nie robi...
61
Witam. Artykuł nie jest sadystyczny, ale wg mnie ciekawy :)
Ta informacja może wyglądać na niewiarygodną i sensacyjną, ale jak zapewniało nas kilka osób, jest prawdziwa. Sprawa wypłynęła podczas zwiedzania schronu kolejowego w Konewce przez turystę z Wielkiej Brytanii. Anglik zrobił wewnątrz schronu kolejowego kilka zdjęć aparatem cyfrowym, oczywiście z użyciem lampy błyskowej. Po wyjściu na zewnątrz przeglądał zrobione fotki. Uwagę jego zwróciła świetlista plama obecna na każdym zdjęciu nad głowami fotografowanych osób. W pierwszej chwili podejrzewał, że to jakaś usterka aparatu. Zrobił znowu kilka zdjęć, świetlista plama ponownie była obecna na zdjęciach robionych we wnętrzu bunkra. Sprawą zainteresował Juliusza Szymańskiego, twórcę trasy turystycznej w schronie. I on nie dowierzał, że to zjawisko paranormalne. Zrobiono kilka następnych zdjęć cyfrówkami innych turystów i gospodarza schronu. Na wszystkich była świetlista plama. Taka sama plama pojawiała się również na zdjęciach robionych w obiektach pomocniczych głównego schronu. Zdjęcia z cyfrówek trafiły do komputerów i do zakładu fotograficznego celem zrobienia odbitek. Po powiększeniu fotografii świetlista plama okazała się w całej okazałości. Ma kształt kolisty wielkości porównywalnej do ludzkiej głowy w hełmie. Składa się z wielu kolorowych plam podobnych do tych, które pokazywane są przy badaniach okulistycznych dla kierowców, którzy z plam mają wyłowić cyfrę. Niektórzy dopatrują się w plamie cyfry "6". Już Anglik wyraził opinię, że jest to zjawisko paranormalne, że to może być koncentracja energii osoby nieżyjącej lub kondensacja energii kilku takich osób. Zapalił się do tej myśli, gdy usłyszał, że nieznane są losy robotników budujących schron. Istnieje przypuszczenie, że zostali po zakończeniu budowy zamordowani przez hitlerowców i zakopani gdzieś w okolicy bunkra.
O tym dziwnym zjawisku rozmawiałem z jedyną znaną mi radiestetką Danutą Kiełczewską, która interesuje się również parapsychologią. Również pani Danuta podziela poglądy Anglika. Uważa, że może to być zmaterializowana w formie emisji światła aura osoby lub osób nieżyjących. Energia (aura) uchodząca z umierającego ciała tkwi w okolicach bunkra i by się zmaterializować może pobrać energię od osób żyjących, które przebywają w okolicy.
Żeby uprościć te wywody napiszę wprost, że "duch" próbuje nawiązać kontakt z żywymi, jest to nakaz mentalny niezależny nawet od tego "ducha", aby przekazał coś żyjącym. Mimo, że te dywagacje, w które nie wszyscy wierzą są tylko hipotezami, to Juliusz Szymański będzie zgłębiał tę tajemnicę mimo, że jak mówi ciarki chodzą mu po plecach jak wchodzi do korytarza schronu. Współpracownicy pana Juliusza, "bunkrowcy" jak się ich nazywa, wolontariusze pomagający Szymańskiemu w oprowadzaniu turystów i w pracach przy obiekcie, też jak mówią mają pietra.
Czy w Tomaszowie są ludzie badający zjawiska paranormalne, bo to co się dzieje w Konewce do tych zjawisk niewątpliwie należy. Po obejrzeniu zdjęć uważam, że coś jest na rzeczy i warto w oparciu o prawa naukowe, choćby fizyki, wytłumaczyć zjawisko. A jeśli się nie da? No to niech wchodzą w to badacze zjawisk paranormalnych.

Zdjęcia:

Wejścia do bunkra:


Samo zjawisko:


Więcej zdjęć nie mogłem się doszukać :emo:

Zainteresowanym życzę miłego czytania :)

źródło: J. Pampuch, Tomaszowski Informator Tygodniowy
didi71 • 2012-12-03, 17:52  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (38 piw)
Już dawno, to niby zjawisko zostało wyjaśnione --> http://pl.wikipedia.org/wiki/Orb_(fotografia)

Nietypowe zjawiska

Anonymous • 2009-04-17, 20:39
22
No tak się jakoś dziwnie poukładało, ustawiło czy te wyszło: