Do baru wszedł zdołowany facet i z miejsca poprosił o poczwórna porcję whisky. Gdy tylko barman skończył go nalewać, powiedział: - Duża ilość jak na tak mocny drink, czy coś się stało? - Tak... przyłapałem moją żonę z moim najlepszym przyjacielem. - Wow, nic dziwnego, że chce pan mocnego drinka. Facet szybko opróżnił zawartość szklanki, po czym barman nalał drugiego takiego samego kielicha i powiedział: - Masz, na koszt firmy. Powiesz co było dalej? - Podszedłem do suki popatrzyłem prosto w oczy i powiedziałem:"Między nami wszystko skończone! Pakuj swoje rzeczy, a od jutra ma cię tu nie być i nigdy do mnie nie wracaj!" - Rozumiem... a co z twoim przyjacielem? - Podszedłem do niego, spojrzałem mu głęboko w oczy i powiedziałem:"Zły pies!"