Tak więc jadąc sobie spokojnie autobusem komunikacji miejskiej, siedząc na tyle w ostatnim rzędzie sam bo ogólnie tylko jakieś 15 osób było w autobusie. Piszę sobie namiętnie SMSy na telefonie ( Szajsung Trend ) Na przystanku wchodzi jegomość, rozgląda się biletu nie kasuje siada obok mnie. Jakieś 170 cm wzrostu, szerokie bary, morda jak by z więźnia uciekł ( zresztą pewnie nie raz kiblował ) wiek ok. 35 lat Wypatrzył co w ręku trzymam. Przysuwa się do mnie i ze wzrokiem poważnym jak bym mu chomika w mikrofali ugotował mówi do mnie z pełną kulturą. - Wyjmij kartę i dawaj telefon po dobroci, dobrze ci radzę. W tej sytuacji nie myśląc nic schowałem telefon do kieszeni kurtki i patrząc mu w oczy z lekkim szyderczym uśmiechem na twarzy powiedziałem. - Chyba cię poj***ło Mina typa BEZCENNA Koleś wstał stanął obok drzwi i tak stał patrząc na mnie, zabrakło mu argumentów. Ja co by nie pęknąć go obserwowałem cały czas z tym uśmiechem na twarzy, myśląc ze pewnie wysiądzie tam gdzie ja i zabierze ten telefon przymusem + dostanę za cwaniakowanie. Tak nie było wysiadł 2 przystanki później po tym zdarzeniu. Dodam że nie po dobroci to bym pewnie jeszcze zęby stracił.
Nie kierowca autobusu ani pasażerowie nie bili brawo.
Spajdi666 • 2013-11-13, 17:41 Najlepszy komentarz (182 piw)
Oho, widzę, że świat poza kuchnią zrobił na koleżance takie wrażenie, że na rzecz buzujących emocji straciła zdolność logicznego myślenia