Historia z gimnazjum sprezentowana mi przez mojego brata (obecnie klasa maturalna).
Lekcja matematyki. Ktoś rozlał słodki napój colo-podobny na podłodze. Starsza, z reguły nerwowa matematyczka sprawdziła tylko kto w tym tygodniu był dyżurnym i dość agresywnym tonem powiedziała: - Michał, idź na górę do woźnej i załatw szmatę.
crossdressphyxia • 2014-01-29, 20:03 Najlepszy komentarz (46 piw)
Czasem mam wrażenie, że tysiące ludzi w internecie ma identyczne historie...