Ostatnio przeglądałem sobie stare rodzinne pamiątki i natknąłem się na mały dzienniczek, który mój ojciec prowadził w czasie swej służby wojskowej w latach 80. W dzienniczku tym znalazłem dziesiątki "krótkich form lirycznych" dość barwnie opisujących wojskową codzienność
Oto część tych mądrości: Lepiej w domu mieć barana niż w rodzinie kapitana Nawet w śledziu nie ma ości, gdy się myśli o wolności
Lepiej mieć stosunek z owcą niźli w wojsku być kierowcą
Za te noce nieprzespane Za te "ch*je" oberwane za tę kaszę, za tę zupę ch*j wam trepy wszystkim w dupę
Nie chodź z dziewczyną w wojsku, na Boga miłego Ty przyjdziesz z plecakiem, a ona z kolegą
Żadna w wojsku piękna chwila nie zastąpi ci cywila
Gdy dowódca bierze krzykiem weź go olej i leż bykiem.
Stoi żołnierz na warcie i myśli uparcie: "Co lepsze? Panna czy żarcie?" Dobra jest panna, dobre jest żarcie Ale przej***ne jest stać na warcie.
Kiedy ranne wstają zorze Ukarz trepa Panie Boże A najbardziej ukarz tego co mnie złapał pijanego
Wódka, wino i kobiety to cywila są zalety
Wolę namiot na polanie niż dwie gwiazdki i mieszkanie!
Lepiej zostać psem cyrkowym niż być w sztabie plutonowym.
Niech szlag trafi tego gnoja, co skierował mnie do woja
I co, Sadole (niektórzy) nadal jesteście za przywróceniem obowiązkowej służby w woju?
Jak się spodoba, to wrzucę więcej i dołączę skany. Nie było, bo własne
Pikdzik • 2015-02-26, 19:16 Najlepszy komentarz (22 piw)
Lepiej ch*jem mieszać ciasto niż z kapralem iść na miasto:)
Ciocia Eliza wpadła do studni I tam, spoczywa chyba od stu dni. Trzeba uważać więc, moi złoci, By się przypadkiem nie napić cioci.
Dyzio w głęboki wpadł raz dół I leżał tam sześć dni i pół. Odtąd mówiło się w powiecie, Że było to zepsute dziecię.
Przechodzień spytał Gucia: "Czy pamiętasz, Chłopcze, jak można trafić stąd na cmentarz?" Na to synalek mój, dowcipny łobuz, Mówiąc "W ten sposób", pchnął go pod autobus. Gucio ma swoje wady, bądźmy szczerzy, lecz ponuractwo do nich nie należy.
Kiedy Babunia, wypadłszy nam z łódki, w wodzie miotała się jeszcze czas krótki, Jadzia gapiła się tylko z chichotem I zapiszczała dla żartu tuż potem: "Nie martw się Babciu, wędkarz Cię wyłowi!" OMAL nie dałem klapsa bachorowi.
Dość miał Ojciec wrzasków Dziatwy: Całą trójkę zrzucił z tratwy I, po łbach je waląc wiosłem, Rzekł: "Dość udręk przez was zniosłem! Patrzeć na was - bardzo proszę, Ale słuchać was - nie znoszę!"
Piekąc na ogniu parę grzanek spalił się również kuchcik Franek. Fakt już sam w sobie dość niemiły, a jeszcze grzanki się spaliły.
i czas na zagadkę :
Co robi miś koala podczas pożaru lasu? Też płonie.