18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Planowana przerwa techniczna - sobota 23:00 (ok. 2h) info

#warszawka

301


W pierwszych słowach niniejszego felietonu pragnę uprzedzić wszystkich P.T. Czytelników, że w czasie jego pisania mój pokój zamienił się na rzeźnię w której wszędzie latało mięso. Wszystkie poniższe słowa spisane zostały po dokonaniu wcześniejszej autocenzury.

No to jedziemy.

Kilka dni temu jedna z moich znajomych widząc bałagan, jaki pozostawili po sobie klienci sklepiku, w którym pracuje rzuciła pełna gniewu: „ludzie to wieśniaki”. No cóż, pozwólcie, że nie zgodzę się z tą opinią. Jak wiadomo „człowiek może wyjechać ze wsi ale wieś z człowieka nie wyjdzie nigdy”.

Guzik prawda.

Wieśniak – o ile mogę się tak wyrazić bez żadnych pejoratywnych skojarzeń i epitetów – najczęściej jest człowiekiem, który w dzieciństwie nauczony został dbania o swój dobytek i do końca życia będzie pamiętać, że obejście wokół domostwa musi wyglądać w miarę przyzwoicie. Z tego prostego faktu wypływa prosty wniosek: wieśniak (znów przepraszam za słowo) potrafi się zachować.

Co innego mieszczuch. Ten gatunek człowieka to najgorszy cham i prostak jaki kiedykolwiek chodził po świecie. Nauczony, że klatkę schodową posprząta za niego „cieć”, śnieg w zimie sam się odgarnie i ogólnie wszystko mu się od życia należy najczęściej zachowuje się tak, jakby urodził się pełen blasku i chwały i co wieczór moczył tyłek w kozim mleku. A – byłbym zapomniał! Mieszczuch ma zawsze rację – nawet wtedy, gdy minął się z nią już dawno temu.

Żeby tego było mało, mieszczuchów można podzielić na 3 kategorie wypływające z prostego podziału na grupy wiekowe:

1. Mieszczuch „larwa” – wyróżnia go fakt, że głaszcze się go po główce nawet wtedy, gdy wina ewidentnie leży po jego stronie. Wychowany w epoce totalnej równości i wolności nigdy nie poczuł na skórze ciepła ojcowskiego pasa a jeśli już (co przytrafia się coraz rzadziej) to było to co najwyżej malutkie ziaziu zamiast solidnej, czerwonej pręgi ułożonej w poprzek na czterech literach. Płacze, gdy coś nie układa się po jego myśli. Z czasem przepoczwarza się w coś znacznie gorszego.

2. Osobnik dorosły – zatraca całkowity kontakt z otaczającą go rzeczywistością. Lekkoduch. Brzydzi się ciężką pracą i najchętniej od razu po zawodówce (ukończonej tylko dzięki znajomościom rodziców) widziałby siebie w roli dyrektora. Nosi w kieszeni drogi telefon, którego i tak nie potrafi obsługiwać a którym z powodu rozmiarów z powodzeniem można by zastąpić babciną stolnicę (aczkolwiek nie przetrwałby nawet czasu potrzebnego na ulepienie jednego pieroga). Jednym słowem: cep. Do potęgi entej. Potrafi wisieć nad koszem na śmieci jak diabeł nad dobrą duszą a i tak – w momencie wyrzucenia wyprodukowanych przez siebie odpadków – trafi do niego co najwyżej w momencie, w którym nawet nie będzie próbować (czyli przez przypadek). Pozbawiony jakiejkolwiek kultury osobistej; powiedzenie „dzień dobry” np. osobie pracującej w sklepie traktuje jak śmiertelną bakterię zdolną dobić jego majestat na miejscu ze skutkiem natychmiastowym. Słowo „proszę” lub „dziękuję” jest dla niego czarną magią – przecież i tak wszystko się mu od życia należy.

3. Osobnik dojrzały (nie mylić z dorosłym) – są dwie szkoły. Jedna zakłada, że w wyniku doświadczeń życiowych, konieczności przebywania w różnym towarzystwie i dostaniu kilku strzałów w krzywy ryj od losu osobnikowi takiemu przypominają się ojcowskie nauki i zaczyna odnosić się do „plebsu” z szacunkiem należnym przedstawicielowi gatunku homo sapiens. Druga natomiast głosi, że z próżnego i Salomon nie naleje a czego się Jaś nie nauczył to i Janowi przez rozum nie przejdzie toteż osobnik taki staje się kwintesencją i kompendium swoich dwóch poprzedników.

Jeśli niniejszy wpis sprawił, że jakikolwiek mieszczuch poczuł się urażony... to bardzo mnie to cieszy. Może przynajmniej 1/100 z nich wyciągnie elementarne wnioski i nauczy się, że po drugiej stronie lady/słuchawki/ulicy też jest człowiek.

I tak zupełnie na koniec: drogie wy moje mieszczuchy – pamiętajcie, że „z wielką d...ą się wszędzie wciśniecie a z wielkim ryjem nigdzie.”

Powodzenia!


P.S. Pokój ludziom dobrej woli – cała reszta do odstrzału.

http://naszeblogi.pl/44564-jestes-z-miasta-widac
klaszak • 2014-02-24, 12:18  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (110 piw)
wieśniak to nie kwestia pochodzenia wieśniak to stan umysłu

Warszaffka

Anonymous • 2013-08-11, 14:19
392
Pewien temat, który niedawno znalazł się na głównej dotyczący Warszawiaków przypomniał mi śmieszną rozmowę z moim przyjacielem.

Otóż ów przyjaciel ponad rok temu dostał się na kierunek lekarski do Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach i na początku -jak to wiadomo- jego grupa zorganizowała sobie spotkanie integracyjne w celach zapoznawczych. Bardzo szybko okazało się, że ma do czynienia z ludźmi pochodzącymi z miast znajdujących się daleko od Katowic, tj. Łódź, Poznań, Gdańsk czy Warszawa.

Zaciekawił go pewien gość, który powiedział, że jest Warszawiakiem i, że mieszka "pod Warszawą". Mój przyjaciel ma pewne uprzedzenia co do pochodzenia "spod Warszawy", więc szybko zadał mu pytanie, a konwersacja między nimi wyglądała mniej więcej tak:
[P]- przyjaciel [W]- Warszawiak

[P]: A ty skąd jesteś?
[W]: Ja? Z Warszawy...
[P]: Aha, a tak dokładniej?
[W]: Dokładniej to z takiej miejscowości pod Warszawą
[P]: A ile masz do tej Warszawy?
[W]: Trochę ponad 60km.
[P]: A, to bardzo ciekawe...
[W]: A ty skąd?
[P]: Ja jestem spod Krakowa.
[W]: Spod Krakowa? A tak dokładniej?
[P]: Z Katowic :mrgreen:

Mina niedoszłego Warszawiaka bezcenna.

Dodam iż z Katowic do Krakowa jest około 70-80km.
AncientMariner • 2013-08-11, 20:50  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (59 piw)
@up

Albo warszawiakiem :D

Tilt-Shift w Polsce

Spoon9 • 2012-05-23, 19:25
102
Tilt-shift – technika fotograficzna do której używane są obiektywy z możliwością przesunięcia osi optycznej, dzięki temu można zarządzać perspektywą na zdjęciu. Bardzo ciekawie wygląda to na przykładzie miast, można uzyskać efekt makiety. Cholernie dokładnej makiety.


Piotrków też ciekawie, z tego co wiem jedyny w Polsce TS z powietrza


Warszawa, trochę nudno ale z efektem przyśpieszenia



enjoy

Nowe wcielenie Warszawki

Anonymous • 2009-06-25, 21:51
56
Za młodu panowała, następnie umierała i odrodziła się jako potwór.