18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Planowana przerwa techniczna - sobota 23:00 (ok. 2h) info

#tartot

76
"Mój stary to pie**olony wróżbita. Po całym domu rozj***ne karty od tarota, łańcuszki, medaliony i inne szklane kule. Poj***niec rano do roboty idzie z worami pod oczami bo po nocach siedzi i ogląda wróżbitów na TVNie i ma ból dupy, jak to oni ch*jowo wróżą, ze nie wiedzą co oznaczają karty i ogólnie, że są sp***oleni. Pewnego dnia postawił karty swojemu szefowi i wyszło, że mają zainwestować w jakieś akcje. Przełożony ojca ślepo w to uwierzył, po czym w kilka dni przepie**olił kilka ładnych tysięcy. Ojca wyj***li z roboty bez okresu wypowiedzenia.
Stary postanowił zrobić nowy interes. No k***a na j***nym wróżeniu z miski do zupy. Wziął stary stół, wywiercił dziurę po środku na której postawił szklaną kule. Cała sypialnię zapie**olił jakimiś czarnymi materiałami i obrazami które w nocy podpie**alał ze wszystkich okolicznych śmietników. Nawet sąsiadka mówiła do mnie jaki to menel jest z mojego starego, że po śmietnikach grzebie. Raz przyniósł z tych poszukiwań k***a poroże jelenia. Nie chciało wejść przez drzwi do windy, więc szedł po schodach na 10 piętro. Rano sąsiadki patrzą a tu hieroglify na ścianach wyskrobane. Okazało się ze ojciec nie widział, że jednym z rogów rysuje ścianę. Spółdzielnia nie mogła się doprosić o naprawę więc wyj***ła mu polecenie zapłaty. Ojciec cały miesiąc wyzywał, że nie może rozwijać interesu bo musi zapłacić j***ny mandat i k***ił po nocach przez sen jaka to ta spółdzielnia nie jest zj***na. W końcu wyposażył cale astrologiczne laboratorium w sypialni. Matka wk***iona, bo co nie przyszła się położyć na łóżku, to jakieś karty i szklane kule wbijały się jej w dupę. Stary stwierdził ze mam mu pomagać bo gnojek jestem i nie wiem co to prawdziwie zarobione pieniądze. Kolejne dwa tygodnie zajęło mu wymyślenie wspaniałej, astrologicznej ksywki, bo kto normalny przyjdzie na wróżby do Kazika. Po tym czasie wj***ł do gazety ogłoszenie "Wróżbita Maestro przyjmuje o każdej porze dnia i nocy". Zaczęli schodzić się pierwsi debile którzy chcieli posłuchać co przyniesie im przyszłość. Plan był taki, ze siedziałem z latarka pod stołem i jak ojciec mnie kopał w dupę to miałem świecić latarką w dziurę, na której stała kula. To podświatlało kulę i ludzie dostawali padaki ze ojapie**ole.jpg, to duchy zstępują im przepowiedzieć przyszłość. Robota okropna, przychodzi jakiś chłop i śmierdzą mu skarpety, bo ojciec do domu w lakierkach nie wpuści, choćby ktoś wylizał podeszwy. Pewnego razu przyszła baba gruba jak bela. Karina jej było na imię, na oko po 50. Wpie**oliła swoje śmierdzące stopy pod stół i zaczęła pytać starego o jej przyszłość w sprawach seksu. Siedzę pod tym j***nym stołem, jebie jak sk***ysyn, wiec trzeba jakoś sieę pozbyć tej baby. Wyciągnąłem telefon, szybko wyszukałem pornola na redtubie. Jak stary mnie kopnął w dupę to przyłożyłem ekran telefonu na którym wyświetlany był pornol do dziury w stole. Na kuli pojawiły się jakieś rozmazane postacie uprawiające seks. Stary och*jał. Wstał, zaczął zrywać obrazy ze ścian. Nawet to j***ne poroże ze ściany zrzucił. Wyj***ł przez okno krzycząc jakieś szeremere kukuryku po arabsku. Baba tak sp***alała widząc ojca w amoku, ze nie otworzyła drzwi. Przeszła przez zamknietę, antywłamaniowe drzwi wyrywając je z zawiasów. Ojciec z k***icą wyrzuca z pokoju wszystkie rzeczy, matka płacze w kuchni, Karina drze ryja przed blokiem, a ja oddychając świeżym powietrzem myślałem o niedalekiej przyszłości. Rano obudziłem się na podłodze. A raczej na betonie. Staremu tak odj***ło ze wyj***ł wszystko z 10 pietra przez okno, meble, telewizory, komputer. Nawet k***a panele z podłogi zerwał i wyj***ł. Jedyne co zostawił to szklaną kulę i karty od tarota, które były dla niego święte. Nie wiedzieliśmy co zrobić, stary wypie**alał przez okno kolejne rzeczy. Powoli zaczął już demontować kibel, a tego było już za wiele. Wyj***łem jego karteczki za okno, powiedziałem, że wiatr zwiał z parapetu, bo okna także leżały już na skwerku przed blokiem. Stary jak poj***ny wybiegł z domu, a ja razem za nim. Jako że nie było już drzwi to ułatwiło to sprawę. Kurczowo zaczął zbierać karty jedna za drugą. Wycierał je i całował, mówił że przeprasza je za to zajście. Wróciłem do mieszkania, ojciec jeszcze siedział na dworze. Przyszedł po godzinie zdyszany i fioletowy na twarzy krzycząc "synek, zobacz co stoi na klatce". Wyszedłem i zobaczyłem wielką, wypchaną kozę. A miało być tak pięknie...
czarnykun • 2016-09-12, 04:43  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (53 piw)
Nędzna próba podrobienia pasty o starym, który był fanatykiem wędkarstwa.