18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#stargard

Trofeum

lumeniak • 2024-04-01, 10:33
317
Przedwczoraj Panowie trafili na S10 w okolicy Stargardu jakąś sarnę i postanowili zachować trofeum. Materiał własny.

Batman_ • 2024-04-01, 10:37  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (150 piw)
Irytujący głos ma twoja baba. Ja na twoim miejscu bym jej wypełniał ku*asem usta codziennie, żeby tylko nie gadała.

Stargard - wojna w autobusie.

mordaler • 2014-01-16, 18:01
216


Piękna sytuacja z mojego miasta. Pani najwidoczniej puściły nerwy.
Nefario • 2014-01-17, 00:34  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (22 piw)
Cóż, może to i zabrzmi pseudo filozoficznie ale pasażerowie autobusu to pewnego rodzaju przekrój społeczeństwa. Warto zwrócić uwagę na zachowanie zarówno ogółu jak i poszczególnych osób. Zacznijmy od kobiety. Trudno określić rzeczywisty status społeczny awanturującej się pani. Zdaje się, że to typowy reprezentant klasy niskiej, alkoholiczka albo osoba z zaburzeniami psychicznymi. Chociaż użyłem wobec niej słowa "kobieta" trudno w tej osobie odnaleźć pierwiastki kobiece. Pomijając już kwestie estetyczne (jakość nagrania i wiek kobiety robią swoje) należy zauważyć jej kulturę osobistą a raczej jej brak. Żyjemy w XXI wieku. W państwie zbudowanym przez socjalistów (począwszy od Piłsudskiego, poprzez Hitlera skończywszy na Stalinie [przepraszam za zestawienie Piłsudskiego ze Stalinem ale bądź co bądź obaj byli socjalistami]). Mimo, że świat pnie się do przodu my nawet lumpów mamy na żenującym poziomie. Sfrustrowana, biedna, niewykształcona kobiecina, której świat kręci się właśnie wokoło tego typu awantur, które stanowią jej podstawowe źródło życiowych doznań. Bo cóż innego, ekscytującego i nadającego życiu sens może robić jeśli nie walczyć z urojonymi wrogami? Kolejna osoba warta uwagi to pan, który w pewnym momencie sugeruje w sposób dosadny, że jeśli ww. kobieta nie przestanie to on użyje wobec niej siły. Z jednej strony biorąc pod uwagę zachowanie ogółu, decyzja tego osobnika napawa pewną nadzieją. Być może targnęła nim chęć pomocy dość spłoszonej ofierze tego ataku. Z drugiej strony sposób w jaki ten pan się wyraża i fakt, że ostatecznie niczego nie robi wskazuje raczej na to, że nie chce pomóc ofierze, a raczej przysłowiowo chce zamknąć mordę krzykaczce bo go to drażni. I tu kolejna kwestia. Zachowanie ogółu. Nikt z obecnych na miejscu nie reaguje. Dla mnie sprawa jest prosta, pierwszy z brzegu gentleman powinien wstać i oznajmić drogiej pani, że grozi jej bolesne wyprowadzenie z autobusu jeśli nie zmieni swojego zachowania. Do tego ostrzegawczy liść na twarz (bo w końcu nie mowa tu o kobiecie, tylko jakiejś rozwrzeszczanej kupie mięsa) powinien załatwić sprawę. Zamiast tego mamy grupę idiotów, którzy mają swoje igrzyska, wolą oglądać przedstawienie. To jest k***a ludzkość właśnie. Idiotka, robiąca z siebie pajaca, kilku ludzi, którzy mogli by coś zdziałać ale ostatecznie mają wyj***ne i cała reszta społeczeństwa, która czerpie przyjemność z oglądania tego gówna. Rzygać mi się chcę... O ile jestem dumny z mojego narodu, o ile czuje potrzebę walkio honor narodu i ojczyzny o tyle gardzę społeczeństwem i wstydzę się, że jestem jego częścią.

Odszkodowanie dla 2.5 latka który połknął kreta.

TestifyMax • 2013-07-17, 19:20
126
Nie wiem czy to ja jestem nienormalny czy ten kraj już doszedł do tego poziomu absurdalności. Historia aktualna z Stargardu Szczecińskiego.

-----

"Sąd Okręgowy w Szczecinie orzekł, że producent "Kreta" - firma Global Pollena S.A. - musi zapłacić 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia chłopcu, który w 2010 roku połknął żrące granulki środka do udrażniania rur. Będzie także musiał zapłacić za przyszłe szkody i powikłania. Rodzice zapowiadają apelację; chcą dożywotniej renty dla syna.

Wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym w Szczecinie. Sprawa toczyła się z powództwa cywilnego, ponieważ prokuratura wcześniej nie dopatrzyła się znamion przestępstwa i umorzyła postępowanie przygotowawcze w sprawie karnej. Rodzice walczyli o pieniądze na rehabilitację i dalsze leczenie chłopca. Domagali się co najmniej 100 tys. złotych. Proces toczył się od grudnia 2011 r.

Sąd, oprócz zadośćuczynienia, orzekł również, że producent "Kreta" będzie odpowiadał za przyszłe szkody wywołane przez środek. Zasądził także, że pozwany musi ponieść koszty procesu.

Rodzice chcą się odwołać
Wyrok nie jest prawomocny. Rodzice Adriana zapowiedzieli, że odwołają się od wyroku, ponieważ zadośćuczynienie jest za niskie. Ojciec chłopca uważa ponadto, że producent środka i sklep, w którym go sprzedawano, powinni odpowiadać karnie (takiej możliwości już nie ma, sąd podtrzymał decyzję o umorzeniu śledztwa w 2011 r. - red.). Według ojca, chłopiec nie mówi i będzie wymagał jeszcze wielu operacji. Matka chłopca dodała, że będą walczyć o dożywotnią rentę dla syna.


Połknął żrące granulki
W kwietniu 2010 roku 2,5-letni wówczas Adrian był na zakupach wraz z rodzicami w jednym z supermarketów Netto w Stargardzie Szczecińskim. Gdy rodzice na chwilę się odwrócili, dziecko wzięło z dolnej półki "Kreta" - preparat do udrażniania rur w granulkach - po czym odkręciło nakrętkę i połknęło garść granulek.
Środek wywołał u chłopca silne poparzenia jamy ustnej i przełyku. Adrian trafił do szpitala w ciężkim stanie."

-------

k***a mać. Żyjemy w świecie w którym uczy się ludzi braku odpowiedzialności za samych siebie. Jakieś dziecko nie upilnowane przez rodziców którzy w danym momencie na pewno kłócili się o to jaki zapach płynu do okien jest lepszy, najadło się trującego środka. Następnie upomnieli się o odszkodowanie, ale po wyroku 100tyś okazało się że im mało bo prawnik powiedział że mogą nachapać się więcej.
Litości, to że jakaś dwójka jest na tyle niedoj***na że stawiają/sadzają dziecko obok kreta po czym mają go w dupie, co to k***a ma kogokolwiek obchodzić. Jak się nie potrafi upilnować 2.5 latka to proponuję chomika bo psa też szkoda.
Funkcjonujące prawo w coraz większej ilości aspektów jest abstrakcyjne.

-------

Uwaga hit:
"Niewłaściwe zabezpieczenie
Sędzia Agnieszka Tarasiuk-Tkaczuk wskazała w uzasadnieniu, że skutkiem połknięcia "Kreta" były poważne obrażenia, jakich doznał chłopiec, w tym poparzenia, zrosty w jamie ustnej, zaburzenia świadomości, zaburzenia mowy i niedoczynność tarczycy.

Stwierdziła także, że producent "Kreta" niewystarczająco zabezpieczył opakowanie środka - nakrętka na produkcie była wadliwa, a oznakowanie żrącego środka chemicznego było nieprawidłowe. - Kontrola wszystkich plastikowych opakowań "Kreta", przeprowadzona bezpośrednio po zdarzeniu przez Inspekcję Handlową wykazała, że w kilkudziesięciu opakowaniach tzw. bezpieczne nakrętki nie działałby prawidłowo, gdyż można je było odkręcić bez użycia siły - powiedziała Tarasiuk-Tkaczuk. - W związku z tym towar wycofano z sieci sklepów Netto - dodała.

Jej zdaniem, opakowania z niebezpiecznymi preparatami nie powinny mieć kształtu i dekoracji, które przyciągają dzieci, powinny mieć także znaki ostrzegawcze i określenia bezpiecznego stosowania. - Treść oznakowania "Kreta" jest niezgodna z obowiązującymi przepisami - podkreśliła sędzia.
Jak dodała, na butelce znajduje się kolorowa dekoracja "z motywem lubianych przez dzieci bąbelków i rurki z dziurkami", co może przyciągać uwagę i ciekawość dzieci. Tarasiuk-Tkaczuk zaznaczyła też, że etykieta jest słabo widoczna i może wprowadzać konsumenta w błąd."

------

Brak mi słów, proponuję na opakowania takich środków wrzucać zdjęcia z harda. Gwarancja że dzieci nie dotkną.
Poza tym każdy 2.5 latek ogarnia znaki ostrzegawcze, proste.

Nie wiem co mnie śmieszy bardziej, prawko które powinno mieć wartości edukacyjne a nie promujące debilizm i cwaniactwo, chciwość nieudanych rodziców którzy nie potrafią upilnować dziecka a potem węszą interes czy moda na antykorporacyjno liberalne słodkie współczucie wszystkim pokrzywdzonym ludziom.
Nie wiem ile osób podziela moje poglądy ale zaczynam się bać jutra patrząc jak świat się rozwija. Może ktoś mnie poda do sądu że przez to że na niego spojrzałem wpadł pod samochód, kto wie.

Źródło: http://www.tvn24.pl/100-tysiecy-zlotych-dla-chlopca-ktory-polknal-granulki-kreta,340315,s.html
Siwy5 • 2013-07-17, 19:35  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (41 piw)
Ale fakt faktem ładne kilka sekund musiał być bez nadzoru skoro zdążył otworzyć i się napić.
No ch*jowa sytuacja ale to nie powód żeby rżnąć kasę z producenta i obwiniać o całe zajście
Wstyd

Chcesz mieć plantację marihuany?

nurgle • 2013-06-29, 02:00
64
Urząd skarbowy sprzeda ci potrzebny sprzęt.



Chcesz za grosze kupić rzeczy, niezbędne do hodowli konopi? Przyjdź w środę na licytację organizowana przez stargardzką skarbówkę.
Tak mogłaby brzmieć reklama licytacji, która zaplanowana jest na 3 lipca. Jak zapewniają "zamieszane w sprawę" sąd, policja i skarbówka, wszystko jest legalne i zgodne z prawem.

- Gotowa linia do produkcji marihuany - zaalarmował "Głos" internauta Pan Krzysztof, pisząc na alarm@gs24.pl. - Istny kabaret, proszę zobaczyć, co można kupić oficjalnie w Stargardzie.

Okazuje się, że na najbliższą środę zaplanowana jest licytacja przedmiotów, których przepadek ogłosił Sąd Okręgowy w Szczecinie. Pochodzą one od skazanego przestępcy. Czego nietrudno się domyślić, czytając 34-punktową listę, na której ceny wywoławcze wahają się od 1,50 do 12 złotych.

Woreczki z zapięciem strunowym, młynek do suszu roślinnego, doniczki, pojemniki z zawartością organicznego symulatora wzrostu korzeni, nawozu podnoszącego jakość gleby, a także - jak ustaliliśmy już puste - pudełeczka po "SENSI SEEDS", reklamowanego w internecie jako najwyższej jakości nasiona konopi.

Posiadanie samych nasion konopi nie jest w Polsce zabronione. Nie są one uznane prawnie za tzw. prekursor narkotyku. Używane być mogą np. jako... karma dla ptaków.

Zaskakujące jednak, że rzeczy pochodzące z przestępstwa, na polecenie sądu, mogą trafić do każdego. Z wyłączeniem ich poprzedniego właściciela.

Zarówno policja, jak i sąd podkreślają, że wystawione do licytacji przedmioty mogą posłużyć do przestępstwa, ale wcale nie muszą.

- Przecież to jest kuchenna waga i równie dobrze można na niej odważać mąkę - tłumaczą obrazowo.

Rzecznik sądu okręgowego, w którym zapadła decyzja o przepadku kontrowersyjnych rzeczy, zapewnia że wszystkie one są dozwolone i że nie ma wśród nich narkotyków.

- Znalezione przez policję narkotyki składowane są w osobnym magazynie komendy wojewódzkiej policji - mówi Michał Tomala, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie. - Wyrok sądu wykonuje naczelnik urzędu skarbowego i to on według swojego uznania decyduje o sposobie postępowania z rzeczami, których przepadek orzekł sąd.

- Urząd Skarbowy przejęte rzeczy ruchome, wierzytelności i inne prawa majątkowe spienięża, według przepisów o egzekucji świadczeń pieniężnych w postępowaniu egzekucyjnym w administracji - wyjaśnia Anna Tatoń, Starszy Komisarz Skarbowy z Urzędu Skarbowego w Stargardzie.

Licytacja będzie przeprowadzona w komendzie policji, która urzędowi skarbowemu użyczyła magazynów.

- Gdy w sądzie zapada wyrok o przepadku dowodów na rzecz Skarbu Państwa, nie wracają one do właściciela lecz trafiają do urzędu skarbowego - tłumaczy mł. asp. Łukasz Famulski, rzecznik prasowy KPP Stargard. - Sąd mógł podjąć decyzję o ich zniszczeniu, ale nie podjął, dlatego podlegają sprzedaży. Komenda policji udostępniła miejsce, magazyn dowodów, urzędowi skarbowemu, bo tego jest zbyt dużo, by gdzieś przewozić. Nie my jesteśmy organizatorem licytacji, ani nie jest to nasza decyzja, by sprzedawać te przedmioty.

- Skorzystaliśmy ze współpracy z Komendą Powiatową Policji w Stargardzie uwzględniając ograniczenie kosztów związanych z wykonaniem wyroku – dodają przedstawiciele skarbówki.

Lista przedmiotów na stronie urzędu skarbowego
http://www.izba-skarbowa.szczecin.pl/files/licytacja_us3214.pdf

Zerżnięte żywcem z gs24.pl
kapral • 2013-06-29, 10:58  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (18 piw)
no ale pomyślcie. policja ma wszystkie dane osoby która to od nich kupiła. za 3 miesiące wjazd na chatę, zawijają typa z wyrośniętym jaraniem, licytują sprzęt i w kółko macieju :amused:

genialne!