Stary, samotny polityk leży na łożu śmierci w narodowym szpitalu, podłączony do aparatury bez logo, słucha narodowego radia, na stoliku leży narodowa gazeta, a nad drzwiami wisi symbol religijny. Czuje się spełniony. Osiągnął wszystko co zaplanował. Niepodległość jego ojczyzny zabezpieczona, połowa starej elity gnije w więzieniach, wrak wrócił do kraju, na wschodzie ostry kryzys gospodarczy, a zachodni sąsiedzi są wykorzystywani we własnych domach przez przedstawicieli obcej kultury.
Wtem poczuł zew natury i spokojnie pozwolił, aby świeży towar wypełnił mu pieluchę. Usłyszawszy przechodzącą korytarzem pielęgniarkę, zawołał cicho: „Siostro… siostro!” - głos mu drżał, ale gdy podeszła bliżej dodał - „dobra, zmiana”.
DMT • 2016-01-29, 16:25 Najlepszy komentarz (107 piw)
Wcale nie mam nic przeciwko, żeby tak wyglądała sytuacja na świecie za te powiedzmy 20 lat.
Czy sądzicie że warto walczyć o marzenia mimo iż wiemy czym się zakończą? Może kiedyś widzieliście ten sam film tylko z innym podkładem muzycznym, przeszukałem forum ale widocznie nie było dobrze otagowane... więc postanowiłem ponownie przypomnieć marzenia KIWI.
Demoness • 2009-07-14, 00:28 Najlepszy komentarz (13 piw)
Jeśli chodzi o Kiwi, zawsze uwielbiałam tą wersję: