Kumpel pracuje w serwisie rowerowym. A że jest sezon, to roboty dużo i często siedzi do późna. Ostatnio wpadam tam do niego na piwo dobrze po zmroku. Kumpel coś tam dłubie, popijamy, gadamy. Nagle coś mu tam nie przypasowało, a robił jakiegoś podstarzałego rzęcha, bierze młotek i jeb, jeb, coś tam próbuje "naprawić". - Stary, jest przed dwunastą - mówię - ogarnij się, bo przyjdą sąsiedzi, albo na psy zadzwonią. Ale kumplowi zależało widocznie na szybkiej naprawie, więc coś tam jeszcze "poprawia". I jak przepowiedziałem, tak się stało. Po paru minutach walenie do drzwi, w drzwiach sąsiad i dzielnicowy. - Dobry, mamy tu zgłoszenie o zakłócanie ciszy... - zagaja policjant. - k***a, dwunasta w nocy, a wy napie**alata, aż wszystko skacze, tak to był spokój, ale jak żeście się tu wprowadzili... - Spokojnie. - Opanowuje sytuację gliniarz. - Spokojnie! Gówniarze nie wiedzą, że ludzie chcą spać? Ja mam niepełnosprawnego syna, ledwie go uśpiłem i się obudził i płacze mi teraz. Dom k***a na głowie, żona się drze, dzieciak się nie wyśpi... Na co mój kumpel, gasząc typa jak kiepa o krawężnik: - A co ten pański syn ma takiego ważnego jutro do roboty, że się musi wyspać?
greg143 • 2015-07-10, 20:11 Najlepszy komentarz (107 piw)