18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#restrykcje

Pośmieszkujmy po fakcie

Anonymous • 2022-03-01, 01:56
6
No to teraz pośmieszkujmy
https://www.gov.uk/coronavirus

From:
Cabinet Office
Published
21 February 2022
Last updated
23 February 2022


W skrócie - dekret(rozporządzenie) wydany 21 lutego 2022:
Od 24 lutego 2022r nie ma restrykcji.
Mając pozytywny wynik testu na covid izolacja jest dobrowolna, niezależnie od bycia zaszczepionym czy nie.
Kody QR tracą ważność 1 kwietnia (haha, idealne wyczucie czasu KeK).
Nie ma formularzy lokalizacyjnych
Nie ma przymusu maseczek
Nie ma przymusu zachowania dystansu, izolacji, szczepień- generalnie udało się wróćić do normalności.


(w spoilerze linki i cytaty ze strony rządowej UK, nie chce mi się robić screenshotów)
spoiler



Tylko huk ostrzału artyleryjskiego zagłusza trzask pękających dup covidian.


Tu mem z putinem jako lauretem nagrody nobla z dziedziny medycyny za to, że w 48h zakonczył trwająca 2 lata pandemię
(obrazek w głowie bo każdy już widział)

Aresztowany za brak maseczki

Jesse.Pinkman • 2021-09-27, 23:45
144
Ciąg dalszy sp***olenia umysłowego w Australii. Według opisu facet został aresztowany dosłownie 500 metrów od swojego domu. Zaraz tam k***a będzie trzeba zakładać maseczkę żeby wyj***ć śmieci.
garota • 2021-09-28, 07:57  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (107 piw)
trytodie napisał/a:

Dokładnie. Są takie zasady to trzeba się dostosować, bo to prosty przepis który nikogo nie udręcza. Chce zgrywać buntownika dla jakieś wydumanych zasad, to ponosi konsekwencje. Bardzo dobrze, jeszcze powinni mu sprzedać kilka uderzeń pałą żeby dobrze zapamiętał.



j***ni debile. Czyli robisz wszystko bo tak każe system. Brawo lemingi. Przez was właśnie jest jak jest.

Bunt Kanadyjczyków przeciw restrykcjom

Macx83wwww • 2021-04-07, 05:32
371
Klienci z restauracji w Vancouver przegonili inspektorów ze służby zdrowia

juderaus • 2021-04-07, 08:56  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (71 piw)
skywalker75 napisał/a:

Ale że co, z dnia na dzień lekarze i naukowcy stali się nieuczciwi a cała wiedza medyczna, w boski sposób spłynęła na jasnieoswieconą grupę pracowników fizycznych



Tutaj nie chodzi o lekarzy ( chociaż rządowi eksperci jednak są jakoś powiązani z Astrami Zenona czy fajzerami i innym ch*jostwem) a o media, które napędzają tą farsę. Pamiętam jak czekano na pacjenta zero hahaha. To k***a było dobre. Wykryli go w końcu z łapanki testem PCR, który ch*j wiec co wykrywa. Cała ta srandemia jest śmieszna i nic się w niej nie zazębia. Wciskają ludziom szczepionki ale całe to WHO na dzisiaj nie wie czy szczepionka zapobiega transmisji wirusa hahaha. Lekarzom, którzy chcą otwartej debaty zamyka się mordy. Ja pie**ole . Tylko prawdziwy debil nie widzi tej farsy.

Włosi mają dość restrykcji

Macx83wwww • 2020-10-26, 18:42
149
Pokazują to w niecodzienny sposób

banerr • 2020-10-26, 18:46  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (28 piw)
Skłaniałbym się do tego że to etnicznie podejrzani.
88
Znowu o kibolach, jeden z waszych ulubionych tematów sadole.
Tym razem przedstawienie tego jak szanownemu Donaldowi T. udaje się realizacja planu wprowadzania na polskie stadionu zachodnich standardów i o tym jak nas odbiera ten "cywilizowany" zachód.

Dla leniwych pogrubiłem najważniejsze fragmenty.

TAK WIEM, zanim zaczniecie prawić swoje mądrości o tym, że kibole to mordercy, gwałciciele, dilerzy, pedofile, małpy, przygłupy bez zawodówki, że powinno się ich zamknąć albo powybijać, bla bla bla, przeczytajcie najpierw jak z takimi samymi ludźmi radzą sobie na zachodzie.

Cytat:

Przedstawiciele klubów Ekstraklasy słuchali niedawno prelekcji sekretarza generalnego EPFL, Europejskiego Stowarzyszenia Lig Zawodowych, zrzeszającego 46 lig. Jair Bertoni, syn Daniela, byłego wybitnego argentyńskiego piłkarza, mistrza świata z 1978 roku, stwierdził jednoznacznie: w Polsce obowiązują restrykcje nigdzie w Europie nie spotykane. Za swoje słowa wziął pełną odpowiedzialność, zbadał ten problem, w Polsce bywa często.

Bertoni informował, że w ostatnich latach w Europie incydenty na stadionach wzrosły kilkusetkrotnie. Nie dotyczy to dwóch tylko krajów: Albanii i Słowacji, gdzie w najgorszym razie nieprawidłowości nie przybyło. To nie znaczy, że nagle stadiony zaczęły ociekać krwią, że rośnie agresja. Na statystykę wpłynęło zakwalifikowanie pirotechniki do kategorii przestępstw lub incydentów. W szczególny sposób dotyczy to Polski, gdzie poza odpalaniem rac prawie nie spotyka się zabronionych czynów.

Wydawałoby się, że krajem, gdzie chuligaństwo skutecznie opanowano, jest Anglia. Tymczasem w sezonie 2010/2011, w czterech zawodowych ligach, zanotowano tam 8 przypadków odpalenia pirotechniki, a sezon później – 146 przypadków. Zdarzały się tam także przypadki wtargnięcia kibiców na boisko, pobicia piłkarzy. Incydenty zdarzają się nawet na stadionach Premier League, prelegent prezentował zdjęcia bójek ze stadionu Aston Villi. Spokoju nie mają także w Niemczech. Na stadionie Eintrachtu Frankfurt race odpalano nieprzerwanie od 1 do 70 minuty. Lada chwila może zapaść decyzja o wykluczeniu Dynama Drezno z 2 Bundesligi, w związku z chuligańskimi wybrykami, z którymi nie można sobie poradzić. Nikomu tam jednak nie przychodzi do głowy, by na kibiców wszystkich klubów nakładać drakońskie ograniczenia.

A Polska? Gdyby w statystykach nie uwzględniać pirotechniki, byłby to jeden z najspokojniejszych piłkarsko krajów. Nie ma tu groźnych incydentów, przypadki stadionowego chuligaństwa można liczyć na palcach jednej ręki. – Wszędzie powinniście być stawiani jako wzór. Tymczasem wmawiają wam, że nie panujecie nad waszymi stadionami, że trzeba je u was zamykać. Mamy do czynienia z paradoksem. W tym czasie cała Europa nie tylko na potęgę odpala race i petardy, ale i musi sobie radzić z bójkami z policją i ochroną, czyli z tym, czego u was nie ma – mówił Jair Bertoni.

Karty kibiców wprowadzili Holendrzy próbujący zapanować nad incydentami podczas meczów nienawidzących się klubów, szczególnie Ajaksu i Feyenoordu. Za ich przykładem poszli sąsiedzi – Belgowie. Potem Włosi, gdy na stadionach i w ich pobliżu zdarzało się, że zginął policjant. Holendrzy już się z tego wycofali uznając, że te przepisy są nieżyciowe. Belgowie właśnie się wycofują. We Włoszech, gdzie karty obowiązują od kilku lat, podniosła się fala protestu przeciwko nim. Całe społeczeństwo mówi jednym głosem: nie chcemy, by osoba wchodząca na stadion traktowana była jak potencjalny bandyta. Nie chcemy ujawniania swoich personaliów i swego wizerunku.

We Włoszech odbiór tego, jak traktowani są tamtejsi kibice, jest zdecydowanie negatywny. Nikt nie lubi być prześwietlany, namierzany, ścigany. Karty kibica idą tam do naturalnego upadku. I tylko wy mocno się trzymacie tego, co jest bezsensowne, idiotyczne, niczemu nie służy – mówił mieszkający we Włoszech Jair Bertoni. Podkreślił, że nawet w Serbii, gdzie dochodziło do groźnych incydentów, przepisy są łagodzone. Nietrudno przecież spostrzec, że opresyjność władzy rodzi po drugiej stronie jeszcze większą agresję.

Zamykanie polskich stadionów to dla kibiców z Europy zachodniej wydarzenia z pogranicza fantastyki. W krajach, gdzie szanuje się prawo, taki przejaw stosowania odpowiedzialności zbiorowej by nie przeszedł, politycy skompromitowaliby się raz na zawsze. W Niemczech zakaz, a raczej ograniczenie może dotyczyć tylko kibiców gości. Przysługuje im 10 procent miejsc na stadionie, czyli zwykle od 4 do 6 tysięcy. Jeżeli spodziewany jest przyjazd ekipy wsławionej rozróbami, gospodarze w trosce o własną skórę zmniejszają gościom limit do tysiąca, czy dwóch. Jedyny niemiecki stadion z restrykcjami to obiekt w Monachium, gdzie jednak polegają one na zakazie wnoszenia kanapek, napojów, megafonów, dużych flag. U naszych zachodnich sąsiadów federalny rząd nie ustala drobiazgowych przepisów dotyczących wszystkich stadionów. Obowiązuje prawo lokalne, kluby mają osobne regulaminy.

Prelegent wypowiadał się na temat pirotechniki. Podkreślił, że na żadnym stadionie nie zdarzyło się, by ktokolwiek ucierpiał od odpalonej racy. Oczywiście gdyby ktoś chciał celowo zrobić komuś krzywdę, nie miałby z tym problemów, ale do tego nie potrzeba nawet racy. Groźne może być rzucanie racami, a także odpalanie petard hukowych. Były już przypadki okaleczeń przez "achtungi". Kibicowskie stowarzyszenia z Niemiec i innych krajów deklarują unikanie tego rodzaju pirotechniki.

Magik2501 • 2014-01-17, 23:48  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (57 piw)
Na mecze Ekstraklasy chodzę regularnie od 2002 roku.
Nigdy na stadionie nie zostałem uderzony, ani nic mnie nie trafiło, dlatego żadne tefałeny nie przekonają mnie, że jest tam niebezpiecznie.
Jeśli ktoś szuka guza to na pewno na stadionie go znajdzie. Ale jeśli nie to jedyna krzywda może go spotkać ze strony służb porządkowych.

Na okrytej złą sławą Żylecie, na której zdaniem tvnu handuje się prochami, moruje żydów i pije krew dziewic, widuję często starszych ludzi czy kibiców ze swoimi dzieciakami. Pewnie szkolą ich do mordowania.