Niestety, ludzie są debilami i nie potrafią zrozumieć podstaw biologii, a tym bardziej zasady rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych drogą kropelkową.
No i mamy to co mamy, bo egoistyczne ludzkie ścierwo o wiedzy idioty z podstawówki, który 5x nie zdał i skończył w poprawczaku, maseczek wśród innych ludzi nie założy, ani nie będzie ograniczać swojego pobytu w miejscach intensywnie uczęszczanych.
To jest aż tak proste.
Chorobami zarażamy się wzajemnie, a maseczki to bardzo mocno ograniczają, tylko, że to ludzkie ścierwo nie jest sobie w stanie wyobrazić co by było, gdybyśmy wcale nie trzymali dystansu społecznego, wcale nie nosili maseczek i nie dezynfekowali rąk. Wyciąga to ścierwo błędne wnioski, a w dobie internetu nakręca się wzajemnie. Czasem żałuję, bo w przypadku całkowitego braku kontroli nad pandemią to egoistyczne ścierwo by poumierało w sporej części i problem z nimi byłby rozwiązany.
Dla rządzących to właśnie to antymaseczkowe ścierwo jest zbawieniem, bo dzięki niemu będą wprowadzać lockdown za lockdownem. Gdybyśmy zachowywali się jak w Korei Południowej, to nie byłoby drugiego lockdownu nawet. Ale tam żyje dużo więcej mądrych ludzi i znacznie mniej ludzkiego ścierwa o wiedzy debila z poprawczaka.
"Gimnazjaliści z parafii św. Jadwigi w Gryfowie Śląskim, którzy chcą przystąpić do bierzmowania, muszą odciskiem linii papilarnych potwierdzić uczestnictwo we mszy. Czytnik zainstalował wikary parafii, ksiądz Grzegorz, ponoć na wniosek rodziców.
Czytnik linii papilarnych zainstalowany w kościele zastępuje listę obecności. Rejestruje on odciski palców gimnazjalistów przed mszą i po jej zakończeniu. O sprawie poinformował nas Alertowicz.
Tak innowatorski pomysł podsunęli ponoć sami rodzice dzieci, chcąc zdyscyplinowania młodzieży i sprawdzenia ich udziału we mszach. Nieoficjalnie wiadomo, że rodzice tylko trojga ze 120 gimnazjalistów nie zgodzili się na pobieranie odcisków palców w kościele - czytamy w lokalnym portalu Jelonka.com"