Przychodzi zakonnica do baru i z miejsca do barmana: - - Sete poproszę. Barman się tak popatrzył, ale nic, nalał. Po chwili zakonnica: - Sete poprosze. Barman zdziwiony, co to druga seta? ale nic leje. Pochwili zakonnica: - Sete, jeszcze jedną. Na to barman nie wytrzymał: - Ależ siostro, czy to wypada. A ta do niego: - Ja to wszystko z miłosierdzia ludzkiego, bo nasza przeorysza ma od dwóch tygodni zatwardzenie, ale jak mnie w takim stanie zobaczy, to się chyba zesra."