Nie wiem czy się spodoba, bo to specyfika żartu sytuacyjnego z wczoraj.
Wykład z fizjoterapii, o zwyczajnych problemach osób z porażeniem i niedowładami. Trwa zacięta dyskusja studenta (nie jest Polakiem, więc ma nieco ograniczone słownictwo) z wykładowcą na temat codziennej toalety.
S: No nie mogą na przykład yyyy... Jak fachowo określić wypróżnianie? W: Odbycie defekacji. S: Odbycie defekacji to trochę masło maślane. Głos z sali: Albo gówno gówniane.