18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#odwołanie

Izrael zrywa stosunki dyplomatyczne z Polską

nowynick • 2018-02-01, 13:32
5
Decyzją premiera Izraela Benjamina Netanjahu Anna Azari zostanie wezwana do Izraela, a placówka dyplomatyczna pozostanie bez ambasadora.

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/zrodlo-onetu-ambasador-izraela-anna-azari-zostanie-odwolana/k52rfjj

Ja rozumiem, że niemieckie obozy śmierci muszą pozostać niemieckie i określanie ich w inny sposób powinno być karalne, ale ja pierdziele jakim kołkiem trzeba być aby w imię wybielania historii w Jedwabnym itp. najpierw dać wyciągnąć publicznie wszelakie brudy typu szmalcownicy, folksdojcze i kapusie (jakby pejsiki nie miały za uszami w tej sprawie) i psuć relacje międzynarodowe? Przecież to idzie w cały świat teraz jak to Polacy pomagali Niemcom, a teraz każą o tym milczeć (choć o gówno prawda, taka prawda pójdzie w świat). Więcej polski wizerunek na tym traci niż zyskuje. Niemcy milczą, Japończycy milczą, Turcy milczą i zamiast o masowych rzeziach na żydach/Chińczykach/Ormianach światowe media plują na naszą historię jak nigdy.

Radny PiS chciał minaretu w Poznaniu

Voltas • 2016-02-09, 23:39
9
Dyskusja o poznańskim minarecie rozpoczęła się siedem lat temu, kiedy władze miasta zaprosiły do współpracy artystkę Joannę Rajkowską, autorkę m.in. słynnej sztucznej palmy na warszawskim rondzie de Gaulle'a.

Rajkowska zaproponowała przerobienie komina starej papierni przy skrzyżowaniu ul. Estkowskiego i Garbary w Poznaniu na minaret, czyli wieżę stawianą przy meczetach, z której muezin nawołuje muzułmanów na modlitwy.

Minaret Rajkowskiej miał się znaleźć na linii widokowej pomiędzy starą synagogą przy ul. Stawnej i katedrą na Ostrowie Tumskim. Artystka chciała w ten sposób rozpocząć dyskusję o islamie i naszym stosunku do innych. Poprzednie władze Poznania na minaret się jednak nie zgodziły. Rajkowska wyjechała, pomysł odszedł w zapomnienie.

Radny PiS: "Taki minaret stałby się atrakcją"

Pod koniec stycznia wrócił do niego niespodziewanie Michał Boruczkowski, poznański prawnik i radny Prawa i Sprawiedliwości. Boruczkowski skierował do prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka interpelację w sprawie minaretu. Pisze w niej: "Kominem, który o wiele lepiej nadawałby się do przekształcenia w minaret, jest komin Starej Gazowni. Taki minaret stałby się atrakcją turystyczną i dumą Poznania. Budowa minaretu mogłaby być połączona z oddaniem poznańskiej społeczności muzułmańskiej przynajmniej części pomieszczeń budynku Starej Gazowni".

Pomysł zaskoczył pozostałych radnych PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego w ostatniej kampanii wyborczej straszyła uchodźcami z Bliskiego Wschodu, a narodowcy organizowali w Poznaniu demonstracje, podczas których obrażano muzułmanów.

- To nie jest stanowisko naszego klubu - tak propozycję Boruczkowskiego skomentował Artur Różański, szef klubu radnych PiS. A radna tej partii Lidia Dudziak na łamach "Głosu Wielkopolskiego" zalecała wręcz Boruczkowskiemu, by "zmienił leki".

Zawieszony na pół roku

W piątek Boruczkowski został wezwany na rozmowę z posłem Tadeuszem Dziubą, szefem poznańskiego PiS. - Spotkaliśmy się, porozmawialiśmy. Zdecydowałem o ukaraniu radnego. Przez sześć miesięcy będzie zawieszony w prawach członka naszego klubu radnych - poinformował nas poseł Dziuba.

- Skoro taka jest decyzja szefa PiS w naszym okręgu, to my jako klub radnych nie mamy w tej sprawie nic do powiedzenia - mówił nam Mateusz Rozmiarek, rzecznik klubu PiS. Zapowiadał jednak, że podczas spotkania w poniedziałek wieczorem radni wysłuchają wyjaśnień Boruczkowskiego.

Skąd u radnego PiS pomysł stawiania minaretu? Czy uważa, że zasłużył na karę? - Przepraszam, ale zostałem poproszony, żeby się w tej sprawie nie wypowiadać - stwierdził Boruczkowski, gdy chcieliśmy zadać mu te pytania.

A dlaczego PiS zareagowało konsekwencjami na pomysł z minaretem? Ani szef klubu Artur Różański, ani poseł Tadeusz Dziuba nie chcieli odpowiedzieć.

Boruczkowski jest kontrowersyjną postacią. W przeszłości kierował Porozumieniem Osiedli Samorządowych Miasta Poznania. Współpracownikom zaproponował, by posiedzenia zaczynać od modlitwy. Do rady miasta wszedł półtora roku temu. W kampanii wyborczej proponował wybudowanie na św. Marcinie łuku triumfalnego. Pół roku temu umieścił na swojej stronie internetowej komputerową grę, w której można było "strzelać do bezzałogowych obiektów latających innych opcji politycznych". A podczas jednej z sesji rady miasta do ówczesnej wiceprezydent Agnieszki Pachciarz zwrócił się słowami: "Czas ruszyć tyłek i wziąć się do roboty".

Zawieszenie w klubie radnych nie ma wpływu na członkostwo w partii. Boruczkowski nadal należy do PiS i jest nawet członkiem rady programowej.

Więcej tutaj

a od siebie dodam :idzwch*j:

Władze Elbląga odwołane

Jerzy_Michał • 2013-04-16, 09:49
7
Mieszkańcy Elbląga odwołali w niedzielnym referendum prezydenta Grzegorza Nowaczyka i tamtejszą radę miasta - poinformował przewodniczący Miejskiej Komisji ds. Referendum Lech Kraśniański.
Według danych - przekazanych PAP w nocy z niedzieli na poniedziałek przez Miejską Komisję ds. Referendum w Elblągu - frekwencja w głosowaniu nad odwołaniem władz miasta przekroczyła 24 proc. Uprawnionych do oddania głosu było ponad 98 tys. osób.

Do urn poszło w niedzielę ponad 3/5 osób, które głosowały w ostatnich wyborach władz gminy. Dzięki temu wyniki referendum są wiążące.

W głosowaniu ws. odwołania przed końcem kadencji prezydenta Grzegorza Nowaczyka oddano 23 970 ważnych głosów, w tym 23 087 za jego odwołaniem. Minimalna liczba głosujących potrzebna do ważności tego referendum wynosiła 18 242 osoby.

W przypadku głosowania nad odwołaniem elbląskiej rady miasta do ważności referendum potrzebny był udział 21 127 osób. Oddano 23 945 ważnych głosów, z czego 22 750 za odwołaniem tego organu samorządu.

Jak poinformował PAP dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Elblągu Adam Okruciński, podczas referendum nie zgłoszono incydentów, które mogłyby mieć wpływ na wynik głosowania.

Referendum odbyło się na wniosek grupy Wolny Elbląg, która zarzucała lokalnym władzom niekompetencję, arogancję i "utratę zaufania mieszkańców". Pod wnioskiem podpisało się 10,2 tys. osób.

Zdaniem pełnomocnika tej grupy Kazimierza Falkiewicza, wyniki referendum świadczą, że elblążanie uznali zarzuty wobec władz miasta za uzasadnione. "Lokalna społeczność pokazała, że nie jest zbiorem przypadkowych osób. Jeśli władza zawodzi, to potrzeba zmian" - ocenił Falkiewicz.

Odwołany prezydent Elbląga Grzegorz Nowaczyk jest politykiem Platformy Obywatelskiej, która była dotychczas największym ugrupowaniem w tamtejszej radzie miasta.

Obwieszczenie o odwołaniu obu organów samorządu w Elblągu zostanie opublikowane w jednym z najbliższych Dzienników Urzędowych Wojewody. W ciągu kolejnego tygodnia będzie można składać protesty referendalne.

Do czasu rozpisania przez premiera przedterminowych wyborów obowiązki prezydenta i rady miasta będzie pełnić osoba wyznaczona przez szefa rządu, którą wskaże wojewoda warmińsko-mazurski.

Przedterminowe wybory prezydenta i rady miasta muszą odbyć się nie później niż 90 dni od ogłoszenia wyników referendum.

Głosowanie w Elblągu jest drugim w tej kadencji skutecznym referendum gminnym na Warmii i Mazurach. W ub. roku mieszkańcy Ostródy odwołali burmistrza Olgierda Dąbrowskiego.


Źródło:gazeta.olsztyn.pl, PAP

Można? Można.

Prezent dla odwołanego prezydenta

szczepan11600 • 2013-04-16, 04:24
2
Skromy prezent pożegnalny dla PO

Cytat:

Prezydent Elbląga Grzegorz Nowaczyk z PO został odwołany w referendum. Czarę goryczy mieszkańców przelała, wzorowana na Gdańsku, reforma czynszów komunalnych. Grupa mieszkańców, która doprowadziła do referendum była wspierana przez polityków różnych opcji - od PiS do Ruchu Palikota.
Grzegorz Nowaczyk został prezydentem Elbląga w 2010 roku. Zwycięstwo w wyborach kandydata Platformy Obywatelskiej było znaczącą zmianą w mieście, bo od 1994 roku Elblągiem rządziła lewica. Dwa lata temu elblążanie postawili jednak na młodego (45 lat) i energicznego Nowaczyka, uznając, że dotychczasowy prezydent, 71-letni Henryk Słonina, powinien odejść już na emeryturę.

Nowaczyk swoją prezydenturę rozpoczął z werwą. W ciągu ostatnich dwóch lat w mieście ruszyło szereg inwestycji, głównie drogowych. Zdaniem oponentów prezydenta jednak wręcz za dużo, gdyż miasto jest w tej chwili rozkopane i sprawia wrażenie, jakby przeszła przez nie nawałnica wojenna.

Grzegorz Nowaczyk w wielu sprawach wzorował się na prezydencie pobliskiego Gdańska, Pawle Adamowiczu. Wzorem Gdańska tramwaje w Elblągu nazwano imionami wybitnych elblążan, wzorem Gdańska położono nacisk na politykę rowerową - nowe ścieżki i stojaki. Z kolei wzorem Sopotu w ub. roku wprowadzono w Elblągu budżet obywatelski. Z Gdańska prezydent Nowaczyk skopiował również, niemal jeden do jeden, reformę czynszów w mieszkaniach komunalnych. Zarówno w Gdańsku jaki i w Elblągu oznaczała ona dla wielu najemców podwyżkę czynszów o ponad 100 proc. W Gdańsku reforma wywołała falę protestów, głównie po stronie środowisk lewicowych, ale do referendum nie doprowadziła. W Elblągu tak.

Zamknięty basen, sparaliżowane miasto

- Wiele mieliśmy zarzutów wobec prezydenta Nowaczyka, ale muszę przyznać, że podwyżka czynszów o sto procent przelała czarę goryczy - mówi Kazimierz Falkiewicz, pełnomocnik grupy referendalnej "Wolny Elbląg". - Nasza grupa zawiązała się w listopadzie ubiegłego roku. Zmobilizowała nas arogancja prezydenta, który nie potrafił komunikować się ze społeczeństwem, wytłumaczyć tej reformy. Decyzje, które podejmował były dla większości mieszkańców niezrozumiałe. Przykładowo, jak zamknięcie miejskiego basenu otwartego, z którego korzystały tysiące elblążan, bo prezydent wymyślił sobie w tym miejscu aquapark. I co? Basen zamknięto, a aquaparku nikt nie buduje. Wszystkie główne ulice są rozkopane, jak można było tak sparaliżować miasto? Dostawcy i klienci nie mają jak dostać się do sklepów, wiele firm przez to już upadło. Do tego jeszcze buta, zadłużenie miasta i nepotyzm w miejskich instytucjach.

W lutym grupa "Wolny Elbląg" zebrał wymaganą liczbę podpisów pod referendum. Wydawało się wówczas, że odwołanie prezydenta 130-tysięcznego Elbląg będzie trudne, gdyż do urn musiało pójść, aż 3/5 mieszkańców, którzy wzięli udział w wyborach sprzed dwóch lat, czyli ok. 20 tys. osób. W niedzielnym referendum wzięło jednak udział więcej - blisko 24 tysiące mieszkańców, którzy odwołali zarówno prezydenta jak i radę miasta. W radzie miasta rządziła koalicja PO i SLD. Z kolei grupę referendalną wspierali politycy innych ugrupowań - PiS-u, PJN, Stronnictwa Demokratycznego i ...Ruchu Palikota. W kampanię za odwołaniem prezydenta zaangażował się poseł Ruchu Wojciech Penkalski, a pełnomocnik grupy Kazimierz Falkiewicz, był do niedawna działaczem partii Palikota.

Pożegnanie prezydenta

Prezydent Grzegorz Nowaczyk nie chciał z nami rozmawiać w poniedziałek. Wydał jedynie oświadczenie dla mediów. Czytamy w nim:

"Wczoraj elblążanie skorzystali z przywilejów demokracji bezpośredniej. Szanuję decyzję tej części mieszkańców, którzy wypowiedzieli się w referendum i składam urząd. Dziękuję wszystkim współpracownikom, mieszkańcom, którzy aktywnie uczestniczyli w życiu Miasta. Minione dwa lata były czasem trudnych decyzji w obliczu panującego kryzysu. Mimo to realizowaliśmy rozpoczęte inwestycje, pozyskiwaliśmy dla Elbląga kolejne fundusze unijne, budowaliśmy Orliki, remontowaliśmy szkoły, rozpoczęliśmy procedury budowy stadionu. Wprowadziliśmy tak popularny wśród elblążan Budżet Obywatelski. Te i nowe zadania stoją nadal przed naszym miastem. Realizować je już będą nowi włodarze, którym niezależnie od opcji politycznej, życzę powodzenia w realizacji tej trudnej misji".

Teraz w ciągu 90 dni od dnia ogłoszenia wyników referendum musi zostać ogłoszony termin kolejnych wyborów.

Po publikacji wyników referendum premier Donald Tusk wyznaczy osobę pełniącą obowiązki prezydenta Elbląga do czasu wyboru nowego. Nową Radę Miejską oraz prezydenta elblążanie wybiorą pewnie dopiero we wrześniu.


Polacy !
Może czas na inne miasta