Facetowi umarła żona. Tuż po pogrzebie stoi nad grobem i mówi: -Gdybyś żyła, zabrałbym cię na tą wycieczkę do Paryża, o której zawsze marzyłaś... Kupiłbym ci to futro, o które zawsze prosiłaś... i już nigdy nie przyszedłbym do domu pijany... Nagle widzi, że grudki ziemi zaczynają się poruszać. -No co ty, na żartach się nie znasz?! Leż sokojnie...