W dniu 12.12.2013 r. około godz. 6:50 w Maszkowicach (woj. małopolskie) w miejscowości obok mojej wydarzył się dość dziwny wypadek. Kierująca pojazdem marki Toyota Yaris (a raczej zapie**alająca) od strony Nowego Sącza w stronę Łącka nieumiejętnie obliczyła prędkość do stanu nawierzchni. Na łuku wyrzuciło Ją tak że wjechała (tfuu, wj***ła) jak w masło w przystanek autobusowy niszcząc go jak domek z kart, następnie dach*jący Yaris poszedł w pół.
Ładnie widać na 4 i 5 zdj jak auto poszło idealnie na pół. Podejrzewam że chyba odwiedziło warsztat, ale zostawiam to ekspertom. Sprawczynią całego zajścia jest 22-latka, jechała sama. Co najlepsze, wyszła z tego cała, bez złamań i została wypisana ze szpitala po paru godzinach. Szkoda że nikogo nie było na przystanku, byłby hard.
P.S Pierwszy temat, bądźcie łaskawi.
spencerpootis • 2013-12-15, 02:35 Najlepszy komentarz (44 piw)