18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#lechici

Knurów - prawdziwa historia

mikelejlo • 2016-06-09, 13:46
84
-Dawid, pamiętaj żeby uważać- wycedziła z siebie kobieta z dzieckiem na rękach
-Kochanie, przecież zawsze ci mówiłem, że gdy Polska wzywa moim honorem jest walka- powiedział Dawid szykując się do wyjścia. Nie spodziewał się, że ostatni raz widzi swoją żonę i dziecko. Cóż jednak mógł zrobić, skoro gra toczyła się o tak wysoką stawkę.
Dnia poprzedniego, jak to zawsze bywało, o 21:37 w piątkowy wieczór, wybrał się na piwo z kumplami. Wybrali najdogodniejsze miejsce do spożycia najbardziej polskiego z piw - Harnasia, który jako jedyny oddaje najczystszą woń lechickiego chmielu. Wieczór był poważny, następnego dnia na tutejszym stadionie miał się bowiem odbyć mecz IV ligi między Concordią Knurów a Ruchem Radzionków.
Pech chciał, że gdy spożywali alkohol tuż obok nich przechodził pozornie nieświadomy niczego policjant. Krewki Damian, jeden z najodważniejszych knurowskich chuliganów i wierny kompan Dawida, nie namyślając się długo postanowił zmierzyć się z przechodniem. Dawid przeczuwał jednak, że może kryć się za tym jakiś spisek, mimo to postanowił nie reagować w tej sytuacji.
Damian podszedł do policjanta i rzucił:
-Przepraszam pana, czy pan czasem nie pracuje w policji? Wydaje mi się, że pana kojarzę i stąd też w tej sytuacji muszę wyzwać pana na pojedynek.
Policjant odwrócił się złowrogo, jakby zdawał się tylko zaskoczony, bowiem po grymasie jego twarzy można było odczuć złe intencje.
-He he ty dresiarska k***o, dałeś się złapać, teraz srogo za to k***a zapłacisz- wypluł z siebie policjant przez zaciśnięte mocno zęby.
-To się zaraz okaże barbarzyńco!- odparł Damian, nie zdawał sobie jednak sprawy z tego do czego zaraz dojdzie. Z pobliskich krzaków wyskoczyło 4 innych policjantów, a z nimi byli jeszcze kibic Ruchu Radzionków oraz naczelnik pobliskiego posterunku inspektor Ibrahim Zojgielbaum - Żyd, komunista i największa menda ze wszystkich policjantów w Knurowie. Po 1989tym dzięki układom utrzymał się na stołku i dalej terroryzował okoliczną ludność. Ukrywał się w krzakach żeby nagrać zachowanie zbyt śmiałego kibica.
-Zojgielbaum draniu! Co to za policyjna prowokacja?! Co ty tu robisz?!- krzyknął zdezorientowany i przejęty Damian
-Wszystkho mamy polszki śmieciu na taszme, zdechnesz w sztume i nigdy ne zobaczysz jusz żona ani córka! HEHEHE- zaśmiał się Zojgielbaum z biednego Damiana, który dobrze wiedział, że ma wyrok w zawieszeniu i ujawnienie nagrania z tej zaczepki mogą skończyć się więzieniem.
Reszta chłopaków, Dawid, Sebastian i Rafał, jak tylko wyzerowali Harnasie, podbiegli do nich i wstawili się za Damianem.
-Niczego mu nie zrobicie! Najpierw musicie nas pokonać! Chodźcie śmiało jest nas mało! Chodźcie... - począł krzyczeć Dawid a za nim reszta chłopaków, którzy wpadli w trans wykrzykując to wyzwanie niczym mantrę.
Entuzjazm i wola walki nie utrzymała się długo, bowiem Zojgielbaum przyszedł tu w konkretnym celu i nie chodziło mu o jakąś bijatykę.
-Oszczędzcze sobe to przedstawiene Polaczki! Popacz kogo ze sobą wziąłem Damianku! - wycharczał z siebie Żyd ku uciesze i wrzawie reszty policjantów. Po chwili zza jego pleców wyłoniła się kobieca postać z dzieckiem
Damiana zalał zimny pot, nieuporządkowane myśli zaczęły krzątać się po jego głowie, jakby ten wieczór, ta sytuacja, nie działy się naprawdę.
-Ty.. ty.. nędzy żydowski robaku.. ZOSTAW JĄ!- wycedził Damian, prawie zalany łzami próbował rzucić się na Zojgielbauma i ratować kobietę z dzieckiem, które okazała się być jego żoną z córką
Do porządku doprowadzili go policjanci bijąc go po kolanach pałkami z dospawanymi żyletkami. Damian upadł.
-Czego ode mnie chcesz Żydzie- zapytał
-Jutro jest mecz Polaczku, jeśli chcesz odzyskacz swojom rodzinem będziesz musiał przedrzeć się do sektora kibiców Ruchu Radzionków, tam pilnować jej będzie Szamil, wskazując na postawnego kibica, który mu towarzyszył. Był to mężczyzna wysoki i barczysty, o przeszywającym spojrzeniu oraz semickim nosie.
-Jeśli zdołacz jom odbicz hehe to uwolnię także i Polskiem od żydowskich wpływów he he, pamiętaj jednak albo ty albo twoja rodzina, jeśli ją odbijesz taszma wpłyne do prokuratury i pójdziesz siedziecz, jeśli tego nie zrobisz, już nigdy ich nie zobaczysz! He he- zaśmiał się Żyd, a za nim wrzawa bydląt niczym wydobyta z troglodyckiej pieniawy najnikczemniejszego śmiechu
Towarzystwo rozeszło się zostawiając okaleczonego i pobitego Damiana, zostali z nim tylko chłopaki.
-Co ja mam teraz zrobić? Dawid błagam. Powiedz mi.- lamentował Damian patrząc się żałośnie w stronę swego przyjaciela.
Dawid czuł się źle, wiedział bowiem, że gdyby ostrzegł Damiana do sytuacji mogłoby nigdy nie dojść. Wyrzuty sumienia nie pozwoliły mu zostawić tej sprawy samej sobie.
-Jutro odbiję Twoją żonę i córkę oraz uwolnię Polskę raz na zawsze od żydokomuny!- zadeklarował Dawid, a reszta chłopaków legła do jego stóp. Po twarzy Damiana poczęły ściekać łzy.

Była godzina 17:30 następnego dnia, na stadionie mecz dobiegał końca. Chłopcy, oczekujący na starcie, oświetlali trybunę racami. Ultrasi zagrzewali mężnych chuliganów do walki, jak to dawniej robili druidzi wobec pierwszych husarzy. W tętnie stadionowych przyśpiewek dało się jakby wyczuć głosy lechickich przodków, którzy wyklęci przez historię przemawiali do polskich serc za pomocą kibolskich głosów.
-Już czas- powiedział Dawid zaciskając dłonie na kracie ogrodzenia, które za chwile miał przeskoczyć.
Damian patrząc na poświęcenie swojego przyjaciela ledwo powstrzymywał łzy. Bo tak jak mówił Molesta Ewenement - jeśli" przyjaciół policzysz na palcach jednej ręki to już dużo w tych czasach".
Przed skokiem przez płot Dawid spojrzał na dymy unoszące się do nieba jakby były one modlitwami. Dla tych, którzy nie rozumieli o co chodzi w kibicowskim życiu, dym ten mógł stanowić jedynie zasłonę. Dla prawdziwego kibica, który wierzy w swoje ideały, owa mgła potrafiła odsłonić niebo i zdarzało się to nie zwykle rzadko.
Któż mógł przewidzieć, że stanie się tak tamtego dnia. Dawidowi dane było doznać objawienia. Zobaczył lechickich przodków, którzy na koniach ciągnęli mosiężne słupy, jakie zatknąć mieli na lechickich granicach na Renie, Dunaju i Gangesie. Wtedy ukazał mu się lechicki wój:
-Dawidzie, jesteśmy z Tobą, idź a jeszcze dziś zobaczysz Polskę! Od oceanu do oceanu!
Początkowo nasz bohater poczuł lęk, lecz spokój głosu i widok przodka dał mu sił i zaszył się w nim niepowstrzymany entuzjazm.
-Za mną bracia! Polska wzywa! - poderwał resztę kiboli do walki. Wybiegli na boisko.
Tymczasem po stronie policjantów i Ruchu Radzionków, trwała narada. Zojgielbaum szykował się do finalizacji swojego niecnego planu. Decyzję trzeba było podejmować szybko.
-Ayyyyj! Ayyyj! Tomaszuk! Tomaszuk! Chodzcze tu!- powiedział Żyd do jednego z uzbrojonych policjanów- pamiętasz co my obecywałesz? Dziś chce dostacz mięso goja! Ma być koszerne, dam czy tyle szekly ile ono waży! Ayyyj! Ayyyj!
Tomaszuk tylko kiwnął głową, jako policyjna bestia i granatowy oprawca, potrafił zrobić wszystko dla garści szekli. Załadował swoją strzelbę specjalną amunicją, którą szykował właśnie na ten dzień.
Gdy Dawid prowadził szarżę na trybunę przyjezdnych, czuł jakby płynął razem z wiatrem, świadkowie tamtego dnia wspominają, że w czasie jego szarży dało się słyszeć szelest husarskich skrzydeł. Dawid wziął tak duży rozpęd, że tylko twardy policyjny kordon mógł go powstrzymać.
Na ten dzień inspektor Zojgielbaum przyszykował specjalny oddział żydowskich komunistów, którzy tylko czekali na takie okazje i w momencie gdy pierwsi husarze, kibole wyklęci, dobiegali do ogrodzenia, padł strzał.
Dawid będący blisko barierki, zdążył spojrzeć jeszcze na stojącą za barierką kobietę swojego przyjaciela, którą zobowiązał się uwolnić.
Wtedy padł huk. Świst. Świat jakby na chwilę się zatrzymał, wszystkie myśli uległy spowolnieniu. Nastąpiło tępe uderzenie. Dawid nie wiedział co się stało. Wziął nawrót i począł iść w stronę własnej trybuny. Świat jakby zamilkł. W ciszy maszerował przez boisko.
Szok sprawił, że nie odczuwał bólu, choć powoli zaczął zdawać sobie sprawę z tego co się właśnie stało. Został bowiem postrzelony w szyję przez policyjnego oprawcę.
Damian oczekujący na trybunie, z rozpaczy począł zaciskać kraty w dłoniach, tak mocno jakby próbował je przeciąć. "Nie" - było to jedyne słowo, które był w stanie z siebie wykrztusić.
Reszta husarzy widząc, że ich wódz zaczął się wycofywać rozpoczęła panicznie rejterować.
Zojgielbaum widząc ranionego Dawida począł rozkoszować się chwilą.
-Tak! Tak! Rytuał prawie dopełniony! Ay vaj! Ay vaj!- krzyczał w ekstazie, bowiem z Dawida poczęła uchodzić krew, szykując jego ciało do żydowskiej uczty. Nim jednak stanie się ono koszerne, przez szyję musiała ulecieć cała jego krew. Nic tak nie sprawiło przyjemności Żydowi jak śmierć goja.
W tym samym czasie Dawid wsparty na ramionach Rafała dotarł do finalnej stacji swojego żywota. Leżąc na murawie boiska nie czuł już bólu. Przemówił do swojego przyjaciela:
-Nie płacz mój kochany! Ahh! To już mniej boli! To za Polskę! To za nią jest tak rozkosznie umierać! - mówił a z jego ust poczęła cieknąć krew.
-Chociaż dziś przelałem swoją krew to wiem, że nie pójdzie ona na marne. Zaprawdę, ziemia którą nią użyźnię przyniesie plony, z których wyrośnie Wielka Biała Polska!- dodał oddając ostatnie tchnienia.
Jego ostatnim życzeniem było powąchać zapach dymu z racy, dlatego też przyjaciele rzucili ją w jego stronę. W tym czasie, Zojgielbaum nie tamując krwawienia, począł reanimować męczennika żeby szybciej zaczęła uchodzić z niego krew.
-Zojgielbaum! - wykrztusił w agonalnych słowach - jeśli chcesz mego ciała to uwolnij żonę i córkę Damiana!
-Interesy z tobom to przyjemnoszcz Polaczku - zaśmiał się semita
Żyd słów dotrzymał, uwolnił kobiety, ale nie Polskę. Na ojczyznę nie trzeba było jednak czekać długo, bowiem w tym samym roku, dzięki Kukizowi, do parlamentu weszli pierwsi narodowcy od 76 lat.
21
Poniższy tekst jest jednym wielkim cytatem posta Wojciecha Dydymskiego z jego Facebooka. Jak wiadomo Słowianie to ludzie którzy "znali słowa" - stworzyli język. Zobaczmy do jakich wniosków dojdziemy jeśli przejrzymy historie pewnych słów w naszym języku ;)

"Kim jest prawdziwy Polak, co musi wiedzieć człowiek, patriota ?

Jesteś Lechitom, czy Polakiem czyli niewolnikiem państwa chrześcijańskiego i jego szpiegów?!

Państwo Panów Aniołów. Elohim. JHWH tłumaczone na Polski jako Jehowah czytane jest właśnie jako Elohim (Panowie, Bogowie), ponieważ Żydzi wierzą, że nie są godni wymawiania słowa JHWH. Po arabsku natomiast słowo Lah ma dodany przedrostek określony Al i stąd wziął się słynny Allah, co znaczy dosłownie “ten Bóg” / “Bóg właściwy”. Dlatego Lahestan po arabsku również znaczy Kraj Boga.

Słowianie : “Ci, którzy używają słów”, “Ci, o których się mówi”, albo nawet “Ci, co dali słowa”, słowo “Lechici” jest w grece i łacinie dosłownym tłumaczeniem nazwy “Słowianie”. W słowie “Leksykon”, słychać tam wyraźnie “Leks” / “Lechs” czyli “Lechici” / “Słowianie”.
Słowo „leh” oznacza też „wybrańca”, a „Lechia” to „naród wybrany”. Widać to w dodatkowych znaczeniach słowa: el:lego (mówię oraz Wybieram).

" Wyznawcy religii są wrogami własnego państwa, przeciwnikami prawdy i Boga... "

- Polak nie ulega wpływom religii. Religia jest elementem kontroli społecznej i duchowej wprowadzonej przez tajne bractwa w tym bractwo babilońskie. Chrześcijaństwo, Islam, Judaizm, Buddyzm ... służą podziałowi i wrogości.

- Bóg jest jeden i nie jest elementem żadnej religii, władzy i siły ludzkiej.

- Narodem wybranym i narodem pchającym cywilizacje od min. 20 tysięcy lat byli Lechici.

(Słowiańskim odpowiednikiem sanskryckiego słowa Leh, jest słowo Pan. Znaczenie ma w zasadzie takie samo jak słowo Lech. Oznacza i władcę, i boga i może oznaczać pasterza i właściciela (obecnie szczególnie używane w tym znaczeniu wobec zwierząt domowych). Słowo to z naszego języka przeszło do ogromnej ilości języków przyjmując zaskakujące znaczenia, czym dużo mówią o naszej historii.)

- Narody prawdziwe nie mają władców ale tylko przewodników i myślicieli oraz mędrców. Żadnej władzy fałszywej.

- Grecja. Jeśli dobrze się zastanowimy to się okaże, że znamy słowo Pan z innych języków, ale na myśl nam nie przyszło, że to jest to samo nasze polskie słowo. Jesteśmy do tego stopnia zindoktrynowani, że nawet jak istnieje gdzieś słowo Pan i jest określeniem Boga, to wydaje nam się, że to niemożliwe, by pochodziło z naszego języka, ale nic bardziej mylnego.

Grecki bóg o imieniu Pan istniał i istnieje po dziś dzień w mitologii greckiej. Zobaczmy więc, co to jest za bóg. Z Wikipedii: “…wywodzący się z Arkadii grecki bóg opiekuńczy lasów i pól, strzegący pasterzy oraz ich trzód.”

- Spójrzmy na mapę antycznego świata. Całe południe to w zasadzie tylko wyspy, nieużytki i góry. Cała północ (Skandynawia) to w zasadzie śniegi i góry, Azja to góry i pustynie, a Afryka to pustynie. Jak opisać Lechię, która rozciągała się wtedy od Renu po Ural? No właśnie jako Pola i Lasy, nie było wtedy żadnego innego regionu świata, który można by było tak nazwać. Ważnym zauważenia jest fakt, że i Rzym, i Grecja, i Tracja, i Anatolia, i Iberia mają góry NA ŚRODKU.

Na terenie Lechii w odróżnieniu od innych państw tego okresu, nie było w zasadzie żadnych gór, bo góry wyznaczały granice ZEWNĘTRZNE (kolejno od zachodu: Alpy, Sudety, Karpaty, Bałkany i Ural), więc Pan musiał być bogiem opiekunem terenów Lechii.

Dlaczego więc niw uczysz się historii Lechi lecz państwa Sumeryjskiego - najeźdźcy Lechi.????!!!!

- “Wywodzący się z Arkadii”? Arkadia to teren “za górami”, gdzie jest dobrobyt. Słowo Arkadia pochodzi od słowa “ark” czyli “łuk”. Łuki to góry. Jako Arkadię obecnie rozumie się część Peloponezu, która jest za górami względem Aten. Jednak z punktu widzenia całej Grecji, krainą za Górami, będzie właśnie Lechia, bo wszystkie pozostałe są za Morzami Jońskim, Egejskim i Śródziemnym.
Opis: „Pasterz strzegący trzód”? Jest to identyczny opis jak w Biblii. Oznacza Pana i jego poddanych.

Biblia w pierwszej wersji nie opisywała Jezusa, Chrystusa ... Ale Boga wszystkich ludzi bez podziału na religie.

- Bóg Pan był przedstawiany w postaci pół człowieka, pół zwierzęcia. Miał tułów i twarz mężczyzny, był cały owłosiony, o kozich nogach, ogonie, brodzie i rogach. Co ciekawe, dokładnie tak samo opisywano Lechitów z północy zwanych w Rzymie “barbarzyńcami”, a bóg Pan był ich interpretacją graficzną. Lechici jak robili najazd zachowywali się jak pół ludzie – pół zwierzęta, byli owłosieni, stąd zapewne kozie nogi i broda. Nazwa Barbarzyńcy też oznacza owłosionych ludzi, bo “barba” to po łacinie “broda”.

Tak wytwarzano diabła z Pana, i diabła okultyzmu Boga chrześcijan, judaizmu, islamu i buddyzmu.

Ciekawym zbiegiem okoliczności są rogi, otóż Lechiccy władcy i przywódcy nosili podczas bitew i najazdów korony z rogami! Co ciekawe, według bardziej nagłaśnianych oficjalnych informacji, korony z rogami nosili przecież Wikingowie, Wandalowie i Goci i to w tym samym czasie. Generalnie wszyscy to jedna i ta sama nacja, a że mylono jednych z drugimi, możliwe nawet, że celowo, gdyż większość słowiańskich zasług w tym czasie przypisywano później tym, których dziś zwiemy germanami. Nazwę germanie, też nam przecież ukradziono.

Kiedy Polskę schrystianizowano, bóg Pan stał się niewygodnym reliktem niechrześcijańskiej historii głównego wroga Rzymu czyli Polski, więc chrześcijanie zakazali jego czci. Wmówiono ludziom, że Pan jest złym bogiem i namawia do grzechu i jego wizerunek nadano diabłowi. Dzięki temu każdy z nas w dzieciństwie dowiedział się jak wyglądał bóg Pan, wraz z informacją, że jest zły i nie należy go słuchać. Nawet słowo diabeł pochodzi od łacińskiego “diabolus”, a to z greckiego “diabolos”, co oznacza “oszczercę”.

Często diabła przedstawia się z garnkiem, kiedy coś gotuje smołę. Z tym gotowaniem to nie przypadek, ale o tym dalej.

Ciekawą „zemstą” naszego języka na tej zamianie bogów jest oksymoron językowy: “Pan Bóg”, bo może oznaczać zarówno boga chrześcijańskiego, jak i jego głównego przeciwnika.

- Lechicki postrach

Kiedy zbliżali się Panowie z północy, to u tubylców rodził się ogromny strach. Nie przypadkiem taki strach nazywa się “panika”! Ten „paniczny strach” był reakcją na głośny krzyk atakujących oddziałów „Panów”. Niestety nie jest to jedyne negatywne słowo jakie pozostawiliśmy po sobie w spuściźnie ludzkości. O „awariach” (Awarach), „wandalizmach” (Wandalach) i innych negatywnych spuściznach naszego narodu jest w innych artykułach.

- Uniwersalność
Ze względu na ogromne wpływy „panów z północy” w całym znanym antycznym świecie, do tej pory greckie słowo “pan” oznacza coś uniwersalnego np. „pandemonium”, “panslawizm”, “autostrada panamerykańska”, „pantheon” itd., nawiązuje to historycznie do rozległości państwa lechickiego oraz jego uniwersalności.

Jeśli spojrzymy na mapę antycznego świata, dość łatwo zauważyć, że Lechia mająca granice od Renu po Ural była największym państwem znanego europejczykom świata!

- Rzym
Słowo “pan” przeszło również do Rzymu, gdzie na zasadzie kalki z hebrajskiego lah (pan) › lahem (chleb) stworzono w Rzymie znaczenie chleba jako daru od “boga”. Po dziś dzień słowo “pan” oznacza “chleb” w wielu językach romańskich np. es:pan, it:pane, pt:pao, fr:pain. Innym wyjaśnieniem tego fenomenu jest to, że Lechia posiadała ogromną ilość pól uprawnych i zawsze nadwyżkę żywności, którą eksportowała.

Stąd skojarzenia naszego kraju z chlebem na całym świecie.
W większości języków romańskich słowo „pan” oznacza również „jedzenie” jako całość.

Region graniczny w Europie między Rzymem Zachodnim, Wschodnim i Lechią do dziś nazywa się Panonią oraz kotliną Panońską. Nazwa ta już istniała od dawnych czasów rzymskich, ale według oficjalnych historyków Polacy / Panowie pojawili się w Europie w X wieku!

- Hindustan
Tak samo jak w Rzymie z polskiego słowa „pan” wziął się „chleb”, tak w Indiach ze słowa „pan” wzięła się „woda”. Woda w językach: Urdu, Nepali, Hindi, Marathi, Konkani itp, brzmi „paani” dosłownie: „coś boskiego”, a w Sanskrycie „Paanija”, co dosłownie oznacza „coś boskiego”, ale w liczbie mnogiej. Dlatego rzymski chleb pochodzi raczej od tego, że Pan oznacza władcę, a nie od tego, że importowano go z Lechii.

Po polsku słowo „woda” też pochodzi od nazwy władcy, chodzi oczywiście o słowo „wódz” › „wodzić”, „pro wadzić” › „światłowód”, a po czesku „wodociąg” to „vodovod”, ale o etymologii słowa „woda” w różnych językach będzie oddzielny artykuł, bo chyba wszystkie te słowa pochodzą z języka prapolskiego.

- Germania
Germanie również przygarneli “pana” do siebie, ale u nich kojarzył się bezpośrednio z bogactwem i pieniędzmi, w tym czasie Lechia była nieporównywalnie bogatsza od zimnej Skandynawii czy Wysp Brytyjskich. Stąd “panni” to po germańsku “moneta”, Staroangielski: “pani” (moneta) › en:penny to “moneta miedziana”, sv:penning (moneta), is:penningur (moneta), de:Pfennig (grosz) wróciło do polskiego jako “pieniądz”, a z polskiego znów wyemigrowało do węgierskiego jako “penz” czyli “pieniądz”.
Słowo „pan” to nie tylko „chleb”, „woda” i „pieniądze”, to również miejsce gdzie się je łączy! „Pan” po angielsku to „patelnia”, stąd „pancake” (ciasto z patelni = naleśnik).
Ubrania i Panna Cota
Do jedzenia, picia, garnków i pieniędzy od nas pochodzą również ubrania oraz śmietana!
la:pannus (ubranie) › el:penos (pajęczyna), el:pani (ubranie), it:panno (ubranie) › it:panna (śmietana – bo powstaje jako płaszczyk na mleku) › it:panna cota (gotowana śmietana – nazwa deseru).

- Kultura

Poza już opisanym, znanym na całym (nawet niechrześcijańskim) świecie wizerunkiem diabła, warto wspomnieć jeszcze o „Piotrusiu Panie”. Jego „nazwisko” oczywiście pochodzi od boga „Pana”. Jego koleżanka ma tam na imię… Wanda. Cóż za przypadek! Ciekawe, że jako dzieci poznawaliśmy takie znane fikcyjne persony jak diabeł czy Piotruś Pan, a nawet do głowy nam nie przyszło, że mają polskie korzenie!

Dowód językowy
Dla tych, którym nadal wszystko wydaje się zbyt „naciągane i mitologiczne, by było prawdą” chciałbym przedstawić coś, co naprawdę ciężko obalić.

Który naród na powitanie oddaje sobie „Cześć”?
A który ze względów historycznych każdego obywatela nazywa domyślnie władcą, niezależnie od statusu społecznego, a nawet płci. Przecież do najgorszego kloszarda na ulicy odzywamy się: „Ale Pan śmierdzi, weź się Pan umyj!”, a Marek Kondrat w swoim słynnym cytacie mówi do zwykłych robotników: „Czy muszą tak Panowie napier… od bladego świtu?”. Czy wyobrażacie sobie taki tekst w innym języku? Żeby powiedzieć Herr, Senior, Sir do kloszarda lub zwykłego robotnika? Tak ma tylko język polski. Pomijam, że te słowa w obcych językach nie mają aż takiego władczego wydźwięku jak „pan” w języku polskim.

W innych językach występuje często rozróżnienie płci np. Herr / Frau, Monsieur / Madame itd. W języku polskim każdy jest władcą równym z innymi. Stąd mamy słowa: „pan”, „pani” i „panna”. Oznacza to, że w dawnych czasach kobiety miały status równy mężczyznom.

- Ciekawostką jest, jak nazywamy zorganizowany zbiór Polaków? Chodzi oczywiście o „organizm PAŃSTWOWY” czyli „organizację panów”! Polskę nazywamy przecież „Państwem”. Nazwa później rozciągnęła się na inne organizmy tego typu. Ale słowo „Państwo” jest tak polskie, że nie występuje nawet w innych językach słowiańskich!
Z powyższego dość jasno wynika, że kiedyś wszyscy u nas byli równi, niezależnie od statusu społecznego i płci. Władzą ustawodawczą był „wiec”. Po prostu wszyscy się schodzili na główny plac i razem podejmowali decyzje.

Nie było polityki i polityków, którzy podejmowali decyzje za obywateli. I znów należy ich zniszczyć tak jak księży.

(Kronika Polski Kadłubka (łac. Historia Polonica) to kronika historii Polski, obejmująca dzieje od czasów pradawnych po rok 1202. Została spisana przez Kadłubka na polecenie księcia Kazimierza II Sprawiedliwego. Dzieło to, liczące cztery księgi, zostało napisane po łacinie i obok Kroniki Galla Anonima stanowi główne i najstarsze źródło historii tamtego okresu. Wątki dziejów Polski (Lechii) przeplatają się z dziejami Aleksandra Wielkiego, Juliusza Cezara.
Kolejna kronika starożytnej Polski (Lechii) to Kronika Dzierzwy. Ciekawą pozycją jest też dostępna w internecie „Dzieje Polski” Bielowskiego, jak wiele innych starożytnych kronik polskich w wersji pisanej.)

- Herodot, historyk grecki, zwany Ojcem historii, czasem także Ojcem geografii określa Lechickie plemiona jako NAJSZLACHETNIEJSZYCH LUDZI.

Czas odrzucic WSZYSTKIE populizmy: partyjne, religijne czy zwiazkowe, które podzieliły Lechitów, inaczej nie ma co marzyć o poprawie.

Wiara w religijne dogmaty czy normy powinny mieć wyłącznie charakter jednostkowy (indywidualny), a nie społeczno-prawny, publiczny, narodowy czy patriotyczny.

To jest idywidualna i osobista sprawa kazdego człowieka i nie ma co je mieszać z bytem narodu, tym bardziej, ze korzenie katolickiej religi zaprowadzą nas do naszego śmiertelnego wroga Cesarstwa Babilońskiego, Rzymsko-niemieckiego i jego kolejnych wcieleń. Czas zdelegalizować wszystkie partie polityczne obecnie działające w Polsce.

- Słowo Lah/Leh, obecnie pisane jako Lech i jest utożsamiane z naszym Państwem od starożytności. Starożytna nazwa grecka naszego Państwa to Lachia (kraj Panów), po ukraińsku nadal zwie się nas Lachami, stąd powiedzenia: “Strachy na Lachy” oraz “Pamitaj Lasze, szo po Wislu, to nasze”. Litwini, mimo osiemsetletniej indoktrynacji chrześcijańskiej oraz pięćsetletniej wspólnej państwowości z Polską, nigdy nie zmienili nazwy Polski na chrześcijańską i do tej pory Polska po litewsku to Lenkija (Lęchija), a Polak to Lenkas.

Węgrzy zwą nas Lengyel i jest to połączenie dwóch słów: Lech i Angyel (Pan i Anioł), a nasze państwo zwą Lengyelorszag, co dosłownie oznacza Państwo Panów Aniołów.

Ważne jest, by zrozumieć, że są to wszystkie narody ościenne Polski, które nie były chrześcijańskie w momencie zmiany nazwy Lechia na Polska i właśnie z tego powodu jej nie zmieniły. Czechy i Niemcy były chrześcijańskie i natychmiast zmieniły nazewnictwo na antyludzkie -chrześcijańskie.

- W świecie nazwa Lechia pozostała do dziś u narodów niechrześcijańskich. I tak po turecku Polska to Lehistan, a po persku i arabsku to Lahestan. Warto zauważyć, że słowo “stan” oznacza po persku po prostu “państwo” (i w tej formie przeniknęło do innych języków) i jest dość popularne w regionie: Kirgistan, Pakistan, Uzbekistan, Afganistan, Kazachstan, Turkmenistan itp. Zawsze składają się z części oznaczającej naród + państwo np. Turkmenistan to Państwo tureckich mężów, a Lehistan oznacza państwo Lachów.

Warto tu zaznaczyć, że Turcja NIGDY nie uznała rozbiorów Rzeczpospolitej i do 1918 roku, podczas spotkań międzynarodowych na jej terenie, było przygotowane miejsce (pusty fotel). Podczas rozpoczęcia każdego spotkania mówiono: “Poseł z Lahestanu jeszcze nie przybył, ale zjazd należy już zacząć”.

Starożytna nazwa naszego państwa przetrwała do dziś w lingwistyce.

- Leżeć. Od słowa „Lech” pochodzą polskie słowa „leżeć”, „położyć”, „legnąć”, „łożyć”, „łoże”, „włożyć”, „wkładać”, „kłaść”, „podłoże”, „podłoga”. Możliwe są 3 wyjaśnienia:

-)Lechici pokazali podbitym narodom domy i/lub łóżka. Ma to sens, ponieważ polskie słowa: „dom”, „łóże” i „wioska” obecne są w ogromnej ilości języków.
-)Lechitów wnoszono do podbitych miast na leżąco (w lektykach?) i tak się skojarzyło
-)Lechici zaraz po podboju brali sobie lokalne nałożnice?
Słowo „leżeć” w innych językach (np. grecki), brzmi bardziej „lechicko”, niż nawet po polsku np. el:lechos (łóżko), la:lectus (łóżko) → pl:lektyka, de:liegen (leżeć), en: lie (leżeć), lay (kłaść) itd. w samym sanskrycie znaczenie się trochę zmieniło i nie oznacza samej czynności leżenia, ale miejsce, gdzie się leży, czyli „dom”.

Stąd Hima (zima / śnieg) + Laja (Leżeć / Dom) = Himalaja.
U obecnych Germanów słowo „Lech” w znaczeniu „leżeć” utworzyło słowo „Loch” i to słowo wróciło do nas i po polsku obecnie oznacza podziemne wilgotne więzienie (miejsce gdzie się leży – lub jest zmuszonym do leżenia).

- Semici. Właściwie to w całym regionie bliskowschodnim ten rdzeń jest widoczny. Po hebrajsku słowo “Lah” ma ta same znaczenia i brzmi Elah. W liczbie mnogiej to Elahim, a w wersji starohebrajskiej brzmi Elohim. Co bardziej gorliwi chrześcijanie znają to słowo bardzo dobrze, jest ono użyte w Biblii (hebrajskiej) ponad 2700 razy na nazwanie Boga lub Bogów (bo jest to liczba mnoga). Podczas czytania Biblii słowo JHWH tłumaczone na Polski jako Jehowah czytane jest właśnie jako Elohim (Panowie, Bogowie), ponieważ Żydzi wierzą, że nie są godni wymawiania słowa JHWH.

Nie przypadkowo w Biblii zwie się ludzi owieczkami, bo słowo Elohim oznacza też pasterzy. Po arabsku natomiast słowo Lah ma dodany przedrostek określony Al i stąd wziął się słynny Allah, co znaczy dosłownie “ten Bóg” / “Bóg właściwy”. Dlatego Lahestan po arabsku również znaczy Kraj Boga.
O ile w języku polskim “bóg” dał nam pismo czyli “bukwy” i stąd germanie zbiór bukiew nazywają “buk” np. en:book (książka), de:Buch (książka) to już Semitom bóg dał co innego ).

Chodzi o jedzenie. Słowo “lahem” (coś co jest dane od pana / boga) po hebrajsku oznacza “chleb”. Nie jest to oczywiście przypadkiem, gdyż Lechia mając na swoim terenie więcej urodzajnej ziemi niż wszystkie pozostałe narody razem (spójrzcie na mapę antycznego świata!) eksportowała żywność przez Kaukaz na tereny bliskowschodnie. Słowo “lahem” znacie bardzo dobrze z innego słowa, a jest nim Betlahem (Betlejem), co dosłownie znaczy Dom Chleba, ale i Dom czegoś, co pochodzi od Boga. Dlatego temu miejscu przypisuje się miejsce narodzin chrześcijańskiego boga. Arabowie natomiast tym samym słowem czyli “lahma” oznaczają po prostu mięso. Ich bóg nie był tak wegetariański jak ten hebrajski).

- Grecja. Grekom nie daliśmy boga, chleba, ani mięsa, ale poszkodowani też się nie czują. Dostali od nas słowa. Słowo “leh” jest źródłosłowem dla greckiego “lego”, które oznacza pierwotnie “zdobywać”, więc jednoznacznie kojarzy się z Lechią, a wtórnie oznacza “czytać” oraz “legis” to po prostu “mowa” → “lexi” (słowo) stąd polskie “leksyka”, “leksykon” czy “leksem”.

Nie jest oczywiście przypadkiem, że my siebie nazywamy Słowianami, co oznaczać może “Ci, którzy używają słów”, “Ci, o których się mówi”, albo nawet “Ci, co dali słowa”, słowo “Lechici” jest w grece i łacinie dosłownym tłumaczeniem nazwy “Słowianie”. W słowie “Leksykon”, słychać tam wyraźnie “Leks” / “Lechs” czyli “Lechici” / “Słowianie”.
Słowo „leh” oznacza też „wybrańca”, a „Lechia” to „naród wybrany”. Widać to w dodatkowych znaczeniach słowa: el:lego (mówię oraz WYBIERAM).

- Rzym. Rzymianom daliśmy prawo i władców. “lex” (prawo) i “legi” (czytać oraz wybierać), stąd wróciły do nas jako na przykład “legislacja”. Tak jak po grecku, słowo „leh” / „leg” oznacza wybrańca, a Lechia to „naród wybrany”.

Zbiór wybrańców do dziś nazywamy „legion” lub „legia”, a zbiór drużyn czy państw nazywa się właśnie „Ligą” (słowo w każdym języku brzmi prawie tak samo, a pochodzi właśnie od łacińskiego, a to z greckiego „wybierać”, „wybrany”, które pochodzą od słowa „Lech”). O ile znana nam jest „Legia” z Warszawy, to jej odpowiednikiem z Gdańska jest już „Lechia”. Oba zespoły to przecież „wybrańcy” do lokalnej reprezentacji tych miast.

Często dochodzi między językami do przejść L → R, stąd nazwy władców np. la:rex (król) np. “Tyranosaurus Rex”, la:regina (królowa), ale i hinduskie: sa:radża (król, radża), hi:radża oraz sa:raj / radż (królestwo, raj). W tym miejscu pojawia się wątpliwość, czy na pewno słowo “Lech” jest indyjskie (tak sugerują źródła), bo skoro ma to samo znaczenie, co Raj i Radż, a pisownia jest różna to znaczy, że przywędrowało do tego języka z różnych stron lub w różnym czasie (stąd różna wymowa i pisowania, a znaczenie to samo).

Skoro na północ od Indii byli słowianie i do dziś mieszkają tam ludy mające te samą haplogrupę krwi co słowianie i wyglądają jak my, tylko mają ciemniejszą skórę, ale po późniejszej inwazji tureckiej i arabskiej używają języków tureckopodobnych i wyznają islam.

Nie tylko źródłosłów “leks” pochodzi od nas. Inna nazwa Słowian to “barbarzyńcy” < la:barba (broda). Litery B i W wymieniają się do tej pory między językami: Baskowie – Vascos, Gulf du Viskaya / Zatoka Biskajska, Wawel / Babel, Babilon / Wawilon (po grecku, rosyjsku i ukraińsku), Vasco da Gama – Bask z Gamów itd. Innym określeniem “słowa” jest po łacinie “verbum” > “werbalny”, które pochodzi od barba (barbarzyńca). Dwie różne drogi prowadzą do wniosku, że Rzymianie wiedzieli, że słowa i język posiadają od nas.

- Hindustan i Persja. W Sanskrycie Lech oznacza tyle, co pan, władca, król, pasterz czy bóg. Lechistan to państwo panów lub państwo bogów lub państwo pasterzy. Po persku do dzisiaj słowo Lah oznacza pana, boga i pasterza.

- Germanie. Chodzi oczywiście o Germanów w obecnym znaczeniu tego słowa, bo kiedyś oczywiście pod tą nazwą byli Słowianie. Daliśmy im nie tylko słowo “państwo” czyli de:Reich (państwo / rzesza), nl:rijk (imperium), sv:rike (państwo). Od tego słowa pochodzą też en:rich (bogaty) oraz… cała medycyna!

Od słowa “lech” wzięło się polskie i germańskie słowo “lek” oznaczające pierwotnie wyciąganie czegoś np. wody ze studni, ale i… choroby z chorego. W tym znaczeniu mamy obecnie np. en:leech (pijawka). Osoby zajmujące się medycyną w świecie antycznym to Lechici, stąd każdy szaman zwany był “lekiem”. W językach słowiańskich słowa lek/leczyć/lekarz brzmią tak samo jak po polsku.

W językach germańskich: no: lækjar, da:læge, is:læknir → fi:lääkäri oraz en:leech (uzdrawiacz). Etymologia tego ostatniego z angielskiego wikisłownika: From Middle English leche (“physician”), from Old English lǣċe (“doctor, physician”), from Proto-Germanic *lēkijaz (“doctor”), from Proto-Indo-European *lēg(‚)- (“doctor”). Wartym zauważenia jest fakt, że nawet według oficjalnych etymoglii to słowo pochodzi od tego samego słowa co greckie “słowo” i łacińskie “prawo”.

- Celtowie. Najprawdopodobniej poprzez Germanów, do Celtów dotarło to słowo również w formie „Loch” w znaczeniu „mokradło” (porównaj z germańskim Loch – wilgotne więzienie opisane w rozdziale „leżeć” na początku artykułu). Obecnie to słowo znaczy tyle, co jezioro, zatoka czy fiord np. Loch Ness. Należy przy tym zauważyć, że Wikingów (również Słowian/Polaków) po celtycku nazywano Lochlannach czyli właśnie „ludzie z wody”, „ludzie z morza”. Do dziś tak nazywa się po szkocku/irlandzku Skandynawię, Danię i Norwegię.

- Hindustan. W Sanskrycie pojawia się takie słowo jak „Lamka” / „Lanka”, które oznacza „ziemia”, „kraj”, „ląd”, „wyspa”. Jeśli połączymy brzmienie „Lanka” z litewskim „Lenkija” (Polska), weźmiemy pod uwagę istnienie liturgicznego języka Palskiego (Pali), zrozumiemy jaką haplogrupę krwi mają Brahmini (najwyższa indyjska kasta kapłanów, haplogrupa R1A1, która pochodzi z terenów obecnej Polski i Ukrainy) i dołożymy sanskryckie słowo „Sri” (święty, jasny), to powstanie nam: Sri Lanka (Święta Ziemia), której nazwa może być ostatnią oficjalną nazwą własną kraju pochodzącą od antycznej „Lechii”.

Rozumiem, że informacje powyżej można bez sprawdzenia uznać za jakieś brednie. No bo jak to, Polska krajem Boga? Zapraszam do Bibliotek i Google. Wszystko można sprawdzić i potwierdzić, jeśli oczywiście starczy odwagi.

Warto odnotować, że słowo Leh/Lah znajduje się również na inskrypcjach na wielu Kurhanach w Europie i Azji. Oznacza się w ten sposób, że grobowiec należy do Władcy.

Więc kim jesteście ?!?!
Niewolnikami Babilonu i Rzymu?!?!
Czy Panami?!?!

Dydymus
Savadad
Weddyjskim Cichym O
Liga Świata"

Brednie czy może coś więcej? Ocenę tego tekstu pozostawiam Wam.