Byłem z żoną na zakupach w supermarkecie, krążyliśmy między regałami. W pewnym momencie żona się zatrzymała i wrzasnęła do mnie "Nienawidzę cię, ty pieprzony leniu!!!" Byłem tak zszokowany jej wybuchem, że omal nie wypadłem ze sklepowego wózka!
Zabawne jak szybko “Ale jesteś ślicznym chłopcem” przechodzi do “Jak ty szybko rośniesz” i zamienia się w “Znajdź pracę pieprzony leniu i wypie**alaj stąd”.