18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#lavey

Anton Szandor LaVey - Biblia Szatana

Mizantrop • 2012-09-19, 20:31
3
Ruszony pewnym postem o satanizmie postanowiłem podrzucić link do Biblii Szatana w której jest wyjaśniony termin satanizmu przez Anton'a Szandor'a LaVey'a, założyciela i najwyższego kapłana Kościoła Szatana.

O prawa autorskie raczej nie będzie dymu, książka jest umieszczona od paru lat na jednej ze stron internetowych i nie została jeszcze zdjęta.

Temat nie ma na celu propagowanie satanizmu, okultyzmu i ezoteryki. Jest on czysto informacyjny dla osób zainteresowanych poglądami i filozofią niekonwencjonalną.


Cytat:

Książka ta powstała, ponieważ - oprócz kilku wyjątków - każda rozprawa, praca naukowa lub "tajemniczy" grimo-ire, wszystkie "wielkie dzieła" na temat magii, to nic innego jak obłudne kłamstwa tworzone przez kierowanych poczuciem winy włóczęgów i ezoteryczny bełkot kronikarzy magicznej wiedzy, niezdolnych do obiektywnego przedstawienia tematu lub temu niechętnych. Kolejni pisarze w swoich wysiłkach zebrania zasad "białej i czarnej" magii zaciemniali obraz całego zagadnienia do tego stopnia, że niedoszły badacz czarów kończy wszystko głupio - wyciąga planszę z literami, mającą ułatwić kontakt z "tamta stroną", stoi w obrębie pentagramu i czekając na pojawienie się demona, podrzuca lekko źdźbła krwawnika (co praktykuje się w I-Ching) niczym czerstwe precle na stolnicy, aby przepowiedzieć przyszłość, która straciła jakiekolwiek znaczenie, uczęszcza na seminaria gwarantujące stłamszenie jego ego - a to samo czynią z jego portfelem - i w ogóle robi z siebie skończonego durnia w oczach tych, którzy wiedzą!



Mały wstęp z książki, dalsza część dostępna jest pod linkiem:

http://www.czarymary.pl/cienik/satanizm/satan.html

Uwaga! Oczojebna czcionka!


Strzelałem z działem, nie jestem w 100% pewny czy jest odpowiedni.

Anton Szandor LaVey - Satanic Bible

MaxKing • 2010-10-29, 22:08
5
Mam takie dziwne wrażenie, że pisząc o tej książce robię z siebie idiotę. Bo w sumie to poniekąd spodziewam się, że każdy sadysta książkę tą już dawno przeczytał i zaklęcia zna na pamięć, a w tym dziale nic o niej nie ma bo dla innych to oczywiste...

W każdym razie do końca jeszcze nie przeczytałem, ale już polecam. Zapewne ci, którzy o sataniźmie wiedzą tylko coś w stylu Deus, qui iustificas impium, et non vis mortem peccatoris, maiestatem tuam suppliciter deprecamur domyślają się, że po otwarciu książki wyskoczy z niej szatan i wyrwie duszę z piersi...

Generalnie szatan jest w niej przedstawiony jako moc siedząca w każdym człowieku, a jedynym celem religii jest odcięcie człowieka od dostępu do niej i straszenie go jakąkolwiek interakcją z tą mocą, żeby łatwiej było takiego człowieka kontrolować. Poprzez praktyczne odebranie dostępu do naturalnych wręcz odruchów (głównie LaVey ma tu na myśli seks) człowiek czuje się osaczony i ucieka prosto w tłuste łapska religii.

W ogóle fajna książeczka. Do poczytania młodszemu bratu czy siostrze przed snem :P