Chruszczow zajeżdża do kołchozu i po ojcowsku rozmawia z kołchoźnikami. - No to jak żyjecie? - zażartował Chruszczow. - Dobrze żyjemy! - zażartowali kołchoźnicy.
Chruszczow wysłał nowy gatunek kiełbasy do analizy za granicę. Wkrótce nadeszła odpowiedź: Szanowny panie Chruszczow, z przyjemnością zawiadamiamy, że w pańskim kale glist nie wykryliśmy...
Chruszczowowi przedstawiono do akceptacji listę kandydatów na głównego rabina Moskwy. - Czyście zwariowali?! - ryknął Chruszczow. - Przecież to sami Żydzi!
- Co by było, gdyby Breżniewa pożarł smok? - Przez dwa tygodnie srałby orderami!
Na moskiewskiej olimpiadzie Breżniew odczytuje słowa powitania sportowców całego świata. - O! O! O! - Towarzyszu - szepcze do niego sekretarz - to nie "O", to kółka olimpijskie... Tekst niżej!
Breżniew przemawia. - Towarzysze syjoniści! Na sali zapanowała konsternacja. A i Breżniew poczuł, że powiedział coś niewłaściwego. Uważnie spojrzał na kartkę i jeszcze raz zaczął. - Towarzysze! Syjoniści znowu przygotowują...
- Ilu jest u nas Żydów? - pyta Breżniew Kosygina. - Trzy, cztery miliony. - A jeżeli zezwolimy im wyjechać, ilu zechce? - Dziesięć, dwanaście milionów...