18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#icek

Przejście na katolicyzm

BongMan • 2015-05-06, 15:17
324
Icek i Natan podjęli decyzję przejść na katolicyzm. Przez osiem dni wikary wdrażał ich w arkana katechizmu, aż wreszcie nadeszła chwila przyjęcia chrztu. Icek mówi:
- Wiesz co, Natan? Ty jesteś starszy, a starsi mają pierwszeństwo.
Natan westchnąwszy wchodzi do kościoła, a Icek czeka na ulicy. Wreszcie wychodzi. Icek podbiega i pyta:
- No i jak tam było, Natan?
Przyjaciel mierzy go od stóp do głów:
- Po pierwsze, nie nazywam się Natan, tylko Nikodem. Po drugie, sp***alaj żydzie.
8michal7 • 2015-05-06, 18:22  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (54 piw)
> Jedzie ksiadz i rabin w jednym przedziale. Po jakims
> czasie rabin pyta ksiedza to jak tam u was z awansami?
> No, powiada ksiadz mozemy byc biskupami, arcybiskupami,
> papiezem...
> A bogiem mozecie byc? - pyta rabin
> Nie! Odpowiada ksiądz
> A jednemu z naszych się udało
12


Z ofi­cjal­ne­go ży­cio­ry­su mi­ni­stra Ro­stow­skie­go wy­ni­ka, że uro­dził się 30 kwiet­nia 1951r. w Lon­dy­nie ja­ko syn Ro­ma­na Ro­stow­skie­go. (…) W cza­sie woj­ny na emi­gra­cji zna­lazł się rów­nież dzia­dek obec­ne­go mi­ni­stra fi­nan­sów, pro­fe­sor uni­wer­sy­te­tu lwow­skie­go Ja­kub Rot­feld, któ­ry po przy­by­ciu w 1940r. do Wiel­kiej Bry­ta­nii zmie­nił na­zwi­sko na Ro­stow­ski. Pro­fe­sor Rot­feld po­cho­dził z ro­dzi­ny ży­dow­skiej, za­miesz­ka­łej na Ukra­inie.

– Czy jest nor­mal­ne, by w su­we­ren­nym kra­ju mi­ni­strem fi­nan­sów zo­stał Bry­tyj­czyk, nie po­sia­da­ją­cy na­wet do­wo­du toż­sa­mo­ści kra­ju, któ­re­go fi­nan­sa­mi ma za­rzą­dzać? Czy moż­li­we by­ło­by to w Niem­czech, Fran­cji, Wiel­kiej Bry­ta­nii? W Pol­sce, jak wi­dać na przy­kła­dzie Ja­na Vin­cen­ta Ro­stow­skie­go, by­ło to moż­li­we. Bio­rąc pod uwa­gę, że Ro­stow­ski kil­ka dni te­mu brał udział w po­sie­dze­niu Gru­py Bil­der­berg, trze­ba za­dać py­ta­nie – ko­go tak na­praw­dę on re­pre­zen­tu­je?

Do­nald Tusk mia­no­wał Ro­stow­skie­go skarb­ni­kiem na­szej ka­sy 16 li­sto­pa­da 2007 r. Opi­nia pu­blicz­na w Pol­sce zo­sta­ła wów­czas cał­ko­wi­cie za­sko­czo­na oso­bą no­we­go mi­ni­stra. Po pierw­sze pra­wie nic o nim nie wie­dzia­no, a po dru­gie szyb­ko oka­za­ło się, że mi­ni­ster jed­ne­go z naj­bar­dziej new­ral­gicz­nych re­sor­tów na sta­łe miesz­ka w Wiel­kiej Bry­ta­nii i nie ma pol­skie­go do­wo­du oso­bi­ste­go. Mia­no­wa­nie na tak waż­ny urząd ob­ce­go oby­wa­te­la, któ­ry bę­dzie miał de­cy­du­ją­cy wpływ na bi­lans pol­skich dłu­gów, we­wnętrz­ną sta­bil­ność fi­nan­so­wą pań­stwa i stra­te­gię go­spo­dar­czą, wy­da­je się nie do po­my­śle­nia. War­to za­dać py­ta­nie – czym kie­ro­wał się pre­mier Tusk przy tej no­mi­na­cji, bo fa­chow­ców w kra­ju nie brak.

Ta­jem­ni­cza Gru­pa Bil­der­berg

Dziś do­wia­du­je­my się o nie­zna­nych opi­nii pu­blicz­nej fak­tach do­ty­czą­cych Ro­stow­skie­go. 31 ma­ja w Chan­til­ly (USA) roz­po­czę­ło się spo­tka­nie ta­jem­ni­czej i wpły­wo­wej Gru­py Bil­der­berg. Na li­ście uczest­ni­ków te­go­rocz­ne­go spo­tka­nia zna­lazł się nie kto in­ny, jak mi­ni­ster fi­nan­sów w rzą­dzie Do­nal­da Tu­ska Jan Vin­cent Ro­stow­ski. Na­zwi­sko pol­skie­go mi­ni­stra zna­la­zło się obok ta­kich tu­zów, jak pre­zes Ban­ku Świa­to­we­go Ja­mes Wol­fen­sohn, ame­ry­kań­ska se­kre­tarz sta­nu Hil­la­ry Clin­ton, by­ły pre­mier Wiel­kiej Bry­ta­nii To­ny Bla­ir, czy prze­wod­ni­czą­cy Ra­dy Eu­ro­pej­skiej Her­man van Rhom­puy. Gru­pa Bil­der­berg to nie­for­mal­ne mię­dzy­na­ro­do­we sto­wa­rzy­sze­nie wpły­wo­wych lu­dzi, wy­wo­dzą­cych się ze świa­ta wiel­kie­go biz­ne­su, glo­bal­nych kor­po­ra­cji i po­li­ty­ki. Jej spo­tka­nia od­by­wa­ją się raz do ro­ku, a pod­czas nich oma­wia­ne są naj­waż­niej­sze spra­wy do­ty­czą­ce bez­pie­czeń­stwa, po­li­ty­ki i go­spo­dar­ki. Uczest­ni­cy spo­tkań są zo­bo­wią­za­ni do za­cho­wa­nia w ta­jem­ni­cy te­ma­ty­ki spo­tka­nia i nie udzie­la­nia me­diom w tej spra­wie żad­nych in­for­ma­cji. Oso­bli­wo­ścią tych spo­tkań jest tak­że to, że uczest­ni­czą w nich sta­ran­nie do­bra­ni przed­sta­wi­cie­le wy­bra­nych me­diów, któ­rych rów­nież obo­wią­zu­je ta re­gu­ła. W re­zul­ta­cie o fak­tycz­nych po­sta­no­wie­niach, ja­kie za­pa­da­ją na do­rocz­nych po­sie­dze­niach Gru­py Bil­der­berg nie wie­my pra­wie nic. Wspo­mnia­na nie­jaw­ność tych spo­tkań i ab­so­lut­nie „gór­na pół­ka” uczest­ni­ków spra­wia, że wie­lu eks­per­tów uwa­ża, że Gru­pa Bil­der­berg jest czymś w ro­dza­ju taj­ne­go po­nadna­ro­do­we­go rzą­du po­dej­mu­ją­ce­go klu­czo­we dla lo­sów ca­łe­go świa­ta de­cy­zje. W tym kon­tek­ście ro­dzi się py­ta­nie wo­bec oso­by bio­rą­ce­go udział w ob­ra­dach Gru­py Bil­der­berg mi­ni­stra Ja­na Vin­cen­ta Ro­stow­skie­go. Czy nie jest przy­pad­kiem tak, że je­go oso­ba na fo­te­lu pol­skie­go mi­ni­stra fi­nan­sów nie jest je­dy­nie gwa­ran­tem re­ali­za­cji po­sta­no­wień, ja­kie za­pa­da­ją na po­sie­dze­niu Gru­py Bil­der­berg?




Dro­ga Ro­stow­skie­go do Pol­ski

Z ofi­cjal­ne­go ży­cio­ry­su mi­ni­stra Ro­stow­skie­go wy­ni­ka, że uro­dził się 30 kwiet­nia 1951 r. w Lon­dy­nie ja­ko syn Ro­ma­na Ro­stow­skie­go. Oj­ciec mi­ni­stra Ro­stow­skie­go to po­stać zna­na w krę­gach pol­skie­go rzą­du emi­gra­cyj­ne­go w Lon­dy­nie z cza­sów II woj­ny świa­to­wej. Ro­man Ro­stow­ski był bo­wiem se­kre­ta­rzem i tłu­ma­czem pre­mie­ra To­ma­sza Ar­ci­szew­skie­go. W cza­sie woj­ny na emi­gra­cji zna­lazł się rów­nież dzia­dek obec­ne­go mi­ni­stra fi­nan­sów pro­fe­sor uni­wer­sy­te­tu lwow­skie­go Ja­kub Rot­feld, któ­ry po przy­by­ciu w 1940 r. do Wiel­kiej Bry­ta­nii zmie­nił na­zwi­sko na Ro­stow­ski. Pro­fe­sor Rot­feld po­cho­dził z ro­dzi­ny ży­dow­skiej, za­miesz­ka­łej na Ukra­inie. Zmia­na na­zwi­ska wy­ni­ka­ła ze szcze­gól­nych uwa­run­ko­wań. Był to czas, gdy Po­la­cy, jak by­śmy to dzi­siaj okre­śli­li by­li „na to­pie” w zma­ga­ją­cej się z Hi­tle­rem Wiel­kiej Bry­ta­nii, zaś Ży­dzi, z któ­ry­mi Bry­tyj­czy­cy mie­li wie­le pro­ble­mów w Pa­le­sty­nie by­li „na cen­zu­ro­wa­nym”. Po woj­nie ro­dzi­na Ro­stow­skich tak jak wie­lu emi­gran­tów z przed­wo­jen­nej Pol­ski po­zo­sta­ła w Wiel­kiej Bry­ta­nii. Dzia­dek obec­ne­go mi­ni­stra prof. Ja­kub Ro­stow­ski zo­stał dzie­ka­nem utwo­rzo­ne­go w 1946 r. na Uni­wer­sy­te­cie w Edyn­bur­gu – Pol­skie­go Wy­dzia­łu Le­kar­skie­go. W do­stęp­nych pu­blicz­nie wer­sjach hi­sto­rii ro­dzi­ny Ro­stow­skich za­zwy­czaj enig­ma­tycz­nie wspo­mi­na się, że oj­ciec mi­ni­stra – Ro­man Ro­stow­ski w 1945 r. po­zo­stał w Wiel­kiej Bry­ta­nii, gdzie miał wstą­pić do bry­tyj­skiej dy­plo­ma­cji. Pro­blem w tym, że aby zna­leźć się w bry­tyj­skiej dy­plo­ma­cji na­le­ża­ło mieć przede wszyst­kim bry­tyj­skie oby­wa­tel­stwo, po­zy­tyw­ną opi­nię bry­tyj­skich służb: Se­cu­ri­ty Se­rvi­ce (SS) i Se­cret In­tel­li­gen­ce Se­rvi­ce (SiS), od­po­wied­nie re­ko­men­da­cje i na ko­niec jesz­cze odro­bi­nę szczę­ścia. W prak­ty­ce by­ła to rzecz trud­na do osią­gnię­cia dla po­zo­sta­ją­cych na Wy­spach oby­wa­te­li przed­wo­jen­nej Pol­ski. Spra­wę dy­plo­ma­tycz­nej ka­rie­ry w służ­bie Jej Kró­lew­skiej Mo­ści mo­gła na­tu­ral­nie uła­twić wcze­śniej­sza współ­pra­ca z bry­tyj­ski­mi taj­nym służ­ba­mi i od­da­ne im w cza­sie woj­ny przy­słu­gi. Jak by­ło w przy­pad­ku oj­ca obec­ne­go mi­ni­stra fi­nan­sów, za­pew­ne bez wglą­du do bry­tyj­skich taj­nych ar­chi­wów nie do­wie­my się ni­g­dy. W każ­dym ra­zie obec­ny mi­ni­ster Ro­stow­ski spę­dził dzie­ciń­stwo ja­ko syn bry­tyj­skie­go dy­plo­ma­ty w tak eg­zo­tycz­nych kra­jach jak Ke­nia, Maur­ti­tius, i Se­sze­le. Je­go oj­ciec mógł za­dbać rów­nież o wy­kształ­ce­nie sy­na, wy­sy­ła­jąc go do naj­lep­szych bry­tyj­skich szkół, za­zwy­czaj nie do­stęp­nych dla pol­skich emi­gran­tów. Po­tem przy­szedł czas na stu­dia w Uni­ver­si­ty Col­le­ge Lon­don na kie­run­ku sto­sun­ki mię­dzy­na­ro­do­we, Uni­ver­si­ty of Lon­don gdzie mi­ni­ster zgłę­biał eko­no­mię i hi­sto­rię, by w koń­cu da­lej zgłę­biać eko­no­mię w re­no­mo­wa­nym Lon­don Scho­ol of Eco­no­mic. Z tą ostat­nia zwią­zał swo­je lo­sy na dłu­żej, bę­dąc jej wy­kła­dow­cą. W Pol­sce po­ja­wił się w 1989 r., gdy pre­mier Ta­de­usz Ma­zo­wiec­ki po­wie­rzył te­kę mi­ni­stra fi­nan­sów je­go ko­le­dze Lesz­ko­wi Bal­ce­ro­wi­czo­wi. W cią­gu ostat­nich dwu­dzie­stu lat mi­ni­ster Ro­stow­ski był m.​in. wy­kła­dow­cą Uni­ver­si­ty of Lon­don, kie­ro­wał Wy­dzia­łem Eko­no­mii na Cen­tral Eu­ro­pe­an Uni­ver­si­ty w Bu­da­pesz­cie, za­kła­dał Cen­trum Ana­liz Spo­łecz­no-Eko­no­micz­nych, do­ra­dzał rów­nież rzą­do­wi Ro­sji w spra­wach po­li­ty­ki ma­kro­eko­no­micz­nej. Ten aku­rat roz­dział w za­wo­do­wej ka­rie­rze Ro­stow­skie­go jest naj­bar­dziej owia­ny ta­jem­ni­cą. W ostat­nich la­tach Ro­stow­ski do­ra­dzał tak­że NBP i za­rzą­do­wi Ban­ku Pe­kao SA. Od po­cząt­ku zmian w Pol­sce, po­li­tycz­nie by­ło Ro­stow­skie­mu do śro­do­wi­ska gdań­skich li­be­ra­łów i KLD. Je­go po­li­tycz­nym pro­mo­to­rem zo­stał pre­mier Jan Krzysz­tof Bie­lec­ki. To wła­śnie on re­ko­men­do­wał Tu­sko­wi kan­dy­da­tu­rę Ro­stow­skie­go na sta­no­wi­sko mi­ni­stra fi­nan­sów. Ro­stow­ski po­zo­sta­je nim nie prze­rwa­nie od li­sto­pa­da 2007 r. od je­sie­ni 2011 r. łą­cząc te­kę mi­ni­stra fi­nan­sów z man­da­tem po­sel­skim. W 2009 r. Ro­stow­ski zło­żył for­mal­ny wnio­sek o przy­ję­cie do PO. Ale jest jesz­cze jed­na stro­na ka­rie­ry Ro­stow­skie­go. Nie­za­leż­nie od efek­tów swo­jej po­li­ty­ki i fi­nan­so­wych per­spek­tyw dla Pol­ski, Ro­stow­ski mo­że za­wsze li­czyć na do­bre oce­ny swo­jej dzia­łal­no­ści przez świat fi­nan­sje­ry. W 2009 r. zo­stał m.​in. wy­bra­ny przez ser­wis „Emer­ging Mar­kets” – „Mi­ni­strem Fi­nan­sów Eu­ro­pej­skich Ryn­ków Wscho­dzą­cych”.

Ko­mu słu­ży Ro­stow­ski?

Przy­na­leż­ność mi­ni­stra Ro­stow­skie­go do gru­py Bil­der­berg spra­wia, że po­li­ty­ka fi­nan­so­wa w je­go wy­ko­na­niu nie jest i być nie mo­że po­li­ty­ką su­we­ren­ne­go pań­stwa. Si­łą rze­czy mu­si ona być wkom­po­no­wa­na w stra­te­gicz­ne ce­le gru­py Bil­der­berg. Mu­si stać się czę­ścią dzia­łań zmie­rza­ją­cych do stwo­rze­nia No­we­go Świa­to­we­go Ła­du i Jed­ne­go Świa­to­we­go Rzą­du. I wca­le nie jest to już dzi­siaj po­li­tycz­na mrzon­ka. O tym co­raz czę­ściej za­czy­na­ją mó­wić zna­ni po­li­ty­cy. Jed­nym z nich był nie kto in­ny, jak sam Zbi­gniew Brze­ziń­ski – w prze­szło­ści do­rad­ca Pre­zy­den­ta USA Jim­mie­go Car­te­ra ds. bez­pie­czeń­stwa na­ro­do­we­go. W ma­ju 2010r. na po­sie­dze­niu Ra­dy Sto­sun­ków Za­gra­nicz­nych Brze­ziń­ski po­wie­dział wprost: „Po raz pierw­szy ca­ły świat jest świa­do­my, że pre­zy­den­ci i pre­mie­rzy to ma­rio­net­ki w rę­kach praw­dzi­wej eli­ty wła­dzy” . Mó­wiąc to Brze­ziń­ski miał na my­śli wła­śnie Gru­pę Bil­der­berg.

Z tej per­spek­ty­wy po­stać Ja­na Vin­cen­ta Ro­stow­skie­go sta­wia co­raz wię­cej py­tań, ale jed­no z nich po­zo­sta­je naj­waż­niej­sze – to py­ta­nie lo­jal­ność mi­ni­stra fi­nan­sów wo­bec pol­skie­go pań­stwa i o to, czy rze­czy­wi­ście je­go po­li­ty­ka fi­nan­so­wa jest w in­te­re­sie pol­skich oby­wa­te­li?


źródło: www.warszawskagazeta.pl

Ickowi urodził się syn.

zielona zelka • 2010-04-06, 10:09
157
Staremu żydowi Ickowi urodził się syn.
Idzie Icek do rabina.
- Rabi, Ja nie dożyje żeby zobaczyć co z mojej pociechy wyrośnie.
- jest jakiś sposób żeby to sprawdzić ?
rabi na to:
-pewnie że jest; postaw na stole wódkę, myckę, pieniądze i puść dzieciaka.
- złapie myckę - będzie rabin
- złapie pieniądze - będzie byznesmen
- złapie wódkę - drudno - będzie polityk.
Icek poszedł do domu, postawił na stole co trzeba i puścił dziecko.
Gówniarz dopadł do stołu i zgarnął wszystko.
Idzie Icek do rabina.
-Rabi, takiej opcji nie było, zabrał wszystko na raz.
- Oj niedobrze Icek, niedobrze - to on będzie ksiądz katolicki.


I bonus:
W łóżku. Icek do Salci
- Salci, obróć się ku mnie.
- A co, będziemy się kochać ?!
- Nie, będziesz pierdzieć na ścianę