Nie chcę podwyżki, po co trzynastki, To wszystko nędzne szczęścia namiastki, A szczęście dla mnie to praca szczera: Dwanaście godzin przy komputerach! Nie wzbraniaj, ojcze! Precz z oczu, matko! Nie dla mnie żona i dzieci stadko, Jeść, spać, dorastać - ja pragnę w biurze I umrzeć - z dłońmi na klawiaturze. Lecz zanim zejdę, normę wykonam, Godzin piętnaście - także podołam! Nie chcę obiadu, nie chcę kolacji, Walczę o wartość firmowych akcji. A kiedy umrę - tak się rozmarzę, Nad trumną ujrzę zarządu twarze Nie, tak nie będzie, prawda to szczera, Ci będą znowu szukać frajera.