Siedzi krowa z cielakiem na drutach wysokiego napięcia... Nagle słyszą: szur, szur - patrzą, a po drutach pędza heble. Szef hebli się pyta: Excuse me, którędy do Maroko? Krowa na to: prosto, na rozgałęzieniu w prawo. Heble ziuuuu... zniknęły. Za chwilę zjawia się następna partia hebli, znowu pytanie o Maroko. Krowa ze stoickim spokojem: prosto, na rozgałęzieniu w lewo. Heble, ziuuuu... nie ma. Na to odzywa się zdziwione ciele: Ależ mamo! Przedtem powiedziałaś "w prawo", a teraz "w lewo", jak tak można? A krowa: A po cholerę tyle hebli w Maroku?