W zeszłą niedzielę przy dworcu w Katowicach odbyła się jakaś akcja aby zaprzestać sprzedawaniu i hodowli zwierząt futerkowych. Trochę mnie to zainteresowało i podeszły do mnie dwie dziewczyny proszące a złożenie podpisu który ma niby pomóc w zaprzestaniu tychże działań i wywiązał się taki dialog:
[One] -Jeśli się pan z tym zgadza to niech pan złoży podpis o tutaj [Ja] - Nie podpiszę tego bo nie zgadzam się z waszą akcją. - Z czym się tutaj nie zgadzać?? -A z tym, że jest to biznes który napędza gospodarkę i z resztą ludzie od zawsze jedli mięso więc czemu by nie sprzedawać tych skór - Ale proszę pana zwierząt futerkowych się nie je
Na co szerokim uśmiechem odparłem, to czas zacząć. W tym momencie miały wyraz twarzy jakby mózg wysłał im sygnał, że gówno zbliża się do wyjścia.
eligurf • 2015-12-02, 16:05 Najlepszy komentarz (117 piw)
Mięsa zwierząt futerkowych nie powinno się jadać, bowiem jest duża szansa, że są zarażone włośniem. Teoretycznie można badać, ale koszt badania byłby stosunkowo duży w porównaniu do kilkudziesięciu deko mięsa z takiej norki czy tchórzofretki. Do tego są one karmione ostatnim syfem, a do celów spożywczych trzeba by je karmić dużo lepszym towarem i kastrować, bo mięso waliłoby piżmem, a to dodatkowy koszt itd. W rezultacie cena mięsa byłaby niebotyczna przy najczęściej ch*jowym smaku. Przy takiej znajomości gospodarki nadajesz się na doradcę ministra obecnego rządu.
Panienki protestujące są głupie, ale to nie znaczy, że trzeba je pobijać doświadczeniem.